Sławek Szurek - ironman z Rydułtów
Pływanie, jazda na rowerze i bieg. Triatlon potrafi wyczerpać nawet najlepszych zawodników, ale Sławek Szurek - nauczyciel z Gimnazjum nr 1 w Rydułtowach - jest wyjątkowo wytrzymały. Wywalczył 5 miejsce i awans na mistrzostwa świata w Australii.
Triatlon w Polsce staje się coraz popularniejszy, ale zawody Ironman 70.3 to rywalizacja dla prawdziwych twardzieli. Pływanie na dystansie 1,9 km, później 90 km jazdy na rowerze, a na deser półmaraton (21 km). Taka rywalizacja potrafi złamać niejednego, ale nie Sławka Szurka. Na zawodach, które odbyły się 9 sierpnia w Gdyni, dosłownie otarł się o podium. - Tego dnia pogoda była iście afrykańska. Starty odbywały się falami zawodników. O 8.00 rano ruszyła pierwsza grupa, która miała lekkie ułatwienie - morze bez najmniejszej fali. Ja miałem mniej szczęścia, startowałem na końcu o 8.40, więc morze już lekko falowało i z minuty na minutę było trudniej. Po wymagającym pierwszym etapie nadeszła pora na rower. Jazda, ze względu na kiepską nawierzchnię i wiatr, nie należała do najłatwiejszych. Mimo to dałem radę. Ostatnim etapem był bieg. Słońce dawało z siebie wszystko, podobnie jak ja. Marnym pocieszeniem okazywał się fakt, że nie jestem jedyny któremu dokuczał upał - podkreśla Sławek Szurek.
W stawce 2000 uczestników do mety dotarło tylko 1800 osób. Sławkowi Szurkowi rywalizację udało się zakończyć na 5 miejscu. To doskonały wynik, tym bardziej, że jest on premiowany uczestnictwem w mistrzostwach świata, które w przyszłym roku odbędą się w Sunshine Coast, Mooloolaba, Queensland w Australii.
Sporo czasu pozostało, aby podczas treningów dojść do odpowiedniej formy, która zapewni uzyskanie wysokiej lokaty w klasyfikacji generalnej tych trudnych, a zarazem prestiżowych zawodów. Niestety, kondycja to nie jedyny problem dla Sławka Szurka. Do odpowiedniej dyspozycji można dojść rygorystycznie i szczegółowo wykonując odpowiedni plan treningowy. Kłopotem stają się pieniądze. Wyjazd do Australii jest wielkim obciążeniem finansowym, dlatego każde wsparcie jest bardzo cenne. - Koszty przygotowań i wyjazdu są bardzo wysokie - twierdzi Sławek Szurek. - Będę potrzebował wsparcia - nie tylko finansowego - o które proszę przyjaciół z Rydułtów i okolic, oraz tych, którzy mnie znają bardziej i mniej, ale dobrze mi życzą. Wasze wsparcie na Facebooku, na Twitterze, gdziekolwiek, będzie dla mnie bardzo cenne. Jestem otwarty na różne formy współpracy, które pomogą dotrzeć mi do Australii, a być może i do podium. Z góry dziękuję za okazaną pomoc i wsparcie - puentuje.
(red)