Zawiłości z wymijaniem
W kodeksie drogowym nie brakuje niespójnych i wykluczających się przepisów. Niemal co roku wprowadza się poprawki do ustawy prawo o ruchu drogowym. Czy jednak naprawdę nie można by stworzyć nowoczesnego i jasnego zbioru przepisów zrozumiałych dla wszystkich kierujących?
W naszym kraju zmiany kodeksu drogowego mają charakter wycinkowy. Tu poprawka, tam aneks lub rozporządzenie zmieniające rozporządzenie. Czemu to ma służyć? Powstaje coraz większe zamieszanie, trudno połapać się zwykłemu kierowcy, nie mówiąc już o zmieniających się pytaniach testowych. Dlatego pragnę tą drogą wyjaśnić niektóre zawiłe przepisy, przypomnieć istniejące i te nowe, które są wprowadzane, wskazać błędy i złe nawyki u naszych niektórych kierowców, którzy narażają nasze życie oraz chwalić tych, którzy przestrzegają obowiązujące przepisy i wskazywać ich prawidłowe zachowanie na naszych drogach.
Wymijanie
Wymijanie jest manewrem bardziej niebezpiecznym, niż omijanie, gdyż w jego trakcie zbliżają się do siebie dwa pojazdy najeżdżające z przeciwka, a prędkość względna wymijania jest równa sumie ich prędkości. Tak więc dwa pojazdy jadące z prędkością 60 km/h każdy zbliżają się do siebie de facto z prędkością 120 km/h. Kierujący ma mało czasu na rozpoznanie sytuacji i podjęcie właściwych działań, zwłaszcza jeśli pojazdy rozwijają znaczną prędkość. Podczas wymijania kierowca jest obowiązany zachować bezpieczny odstęp od wymijanego pojazdu lub uczestnika ruchu, a w razie potrzeby zjechać w prawo i zmniejszyć prędkość lub się zatrzymać. Bezpieczny odstęp nie jest określony w metrach. Podczas wymijania oba pojazdy są w ruchu, trzeba się zatem liczyć z możliwością błędu drugiego kierującego. Zalecam zachować zwiększony odstęp od dużych ciężarówek, maszyn, ciągników rolniczych, kombajnów, bo czasem ich elementy wystają na boki. Jeżeli jezdnia jest bardzo wąska, czasem jeden pojazd musi zatrzymać się, by mógł przejechać drugi, ten z naprzeciwka. Który pojazd ma to uczynić, jeśli nie regulują tej kwestii znaki? Nie ma tu reguł prawnych, natomiast kultura i zdrowy rozsądek nakazują, by postąpił tak pojazd o lepszych właściwościach manewrowych, lub znajdujący się w korzystniejszej sytuacji na drodze. I tak np. podczas wymijania samochodu osobowego z ciężarówką z przyczepą jest oczywiste, że łatwiej jest zjechać na pobocze i zatrzymać się temu pierwszemu. Także pojazd jadący z góry łatwiej będzie mógł ruszyć po wyminięciu niż pojazd jadący pod górę.
Wyprzedzanie
Jest jednym z najbardziej niebezpiecznych manewrów wykonywanych na jezdni. Powinien być wykonany na jak najkrótszym odcinku drogi i w jak najkrótszym czasie. Przed jego rozpoczęciem zastanów się, czy warto go podjąć. Rozpoczynając manewr sprawdź w lusterku czy nie jesteś już wyprzedzany przez innego uczestnika ruchu. Sprawdź czy masz odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudniania ruchu komukolwiek. Ocena warunków i możliwości do ewentualnego wyprzedzania musi więc odbywać się tylko w umyśle człowieka, i ta umiejętność nie przychodzi od razu. Trzeba przejeździć co najmniej kilka tysięcy kilometrów, by ją w sobie wypracować i nie może tu być mowy o nauce na błędach. Nie wyprzedzaj za wszelką cenę. Nie ulegaj prowokacji, popędzaniu przez innych do wyprzedzania. Pośpiech może kosztować ludzkie istnienie. Wszyscy kierujący biorący udział w wyprzedzaniu, a więc także wyprzedzony (wyprzedzany nie może zwiększać prędkości) i ten zbliżający się z przeciwka muszą bacznie obserwować sytuację i w razie potrzeby uczynić wszystko, by zapobiec wypadkowi, nawet jeśli nie oni stworzyli niebezpieczeństwo, lub im ono nie grozi.
Ze wszystkich obowiązujących zakazów w czasie wyprzedzania chciałbym szczególnie zwrócić uwagę na dwa, które stwarzają największe niebezpieczeństwo i bywają tragiczne w skutkach. To wyprzedzanie przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia oraz na zakrętach oznaczonych znakami ostrzegawczymi. Wyprzedzanie w nocy jest jeszcze bardziej niebezpieczne. Przede wszystkim znacznie trudniej jest ocenić odległość i prędkość pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka. Wymaga to dobrej współpracy obu kierujących, to znaczy wyprzedzającego i wyprzedzanego w zakresie operowania światłami, tak aby nie oślepić kierowcy wyprzedzanego.
Pamiętaj, nigdy nie ma obowiązku wyprzedzania, jest tylko manewr wyprzedzania.
I jak zawsze na koniec
Pozdrawiam młodego kierowcę, który jadąc ulicą Bogumińską w Maruszach w kierunku centrum Wodzisławia beztrosko prowadził swój samochód w jednej ręce trzymając koło kierownicy, druga zwisała przez otwarte boczne okno na zewnątrz szukając zapewne ochłody. Nie wyobrażam sobie takiej jazdy na terenie Czech, Niemiec, Austrii, Francji, Chorwacji czy Szwajcarii. Natomiast dziękuję pani, która pozwoliła mi się włączyć do ruchu podczas wyjazdu z placu urzędu miasta na zatłoczoną ulicę Bogumińską, pomimo, że nie potrzebowała tego robić. Mamy więc i pozytywne przykłady, chciałbym, aby było ich coraz więcej na naszych drogach. Zapomiałbym jeszcze pozdrowić tych, którzy nadal parkują swoimi samochodami na skrzyżowaniu u zbiegu ulic Słowackiego i Targowej.
Bezpiecznej jazdy życzy były długoletni wykładowca przepisów ruchu drogowego, instruktor szkolenia kierowców Władysław Szymura