Silesia lepsza od Rafako
PIŁKA NOŻNA – Klasa okręgowa, grupa 3
To był mecz z podtekstami. Jeszcze w zeszłym sezonie połowa obecnych piłkarzy Silesii Lubomia, włączając grającego trenera Wojciecha Grabinioka reprezentowała barwy Rafako Racibórz. W minioną sobotę wrócili na „stare śmieci” i wygrali 3:1, zdobywając decydujące gole w ostatnich 10 minutach.
W 38. minucie wynik spotkania otworzył Mateusz Kocot, który piękną główką wykończył dośrodkowanie z prawej strony boiska. Po przerwie Kocot mógł podwyższyć, ale na 5. metrze nie trafił w światło bramki. Wydawało się, że Silesia ma ten mecz pod kontrolą, kiedy w 58. minucie fatalną interwencją popisał się nienajlepiej tego dnia dysponowany Rafał Koczwara. Gospodarze wykonywali rzut rożny, wydawało się, że bramkarz Silesii bez problemu złapie zbyt głęboko dośrodkowaną piłkę, tymczasem źle ocenił tor lotu piłki, która wypadała mu z rąk i znalazła się w siatce. W 83. minucie kibice obejrzeli drugą samobójczą bramkę, tym razem po drugiej stronie boiska. Grabiniok centrował z rzutu wolnego, dośrodkowanie „zamknął” grający trener Rafako Grzegorz Jakosz, który tak nieszczęśliwe interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki. Gospodarze kończyli mecz w osłabieniu po czerwonej kartce dla Roberta Rogalskiego, który otrzymał ją w konsekwencji drugiego żółtego kartonika. Już trzy minuty później osłabienie rywali po dwójkowej akcji z Grabiniokiem wykorzystał Kocot i wygrana Silesii stała się faktem. - Zwyciężyła przede wszystkim skuteczność, może Rafako było przy piłce, prowadziło grę od tyłu, ale nie liczy się posiadanie piłki, a strzelanie bramek – ocenił po meczu Wojciech Grabiniok, trenere Silesii.
(art)
Rafako Racibórz – Silesia Lubomia 1:3
Bramki: Koczwara (58. sam.) - Kocot (38.), (88.), Jakosz (83. sam).