Smog problemem wszystkich
O walce z zanieczyszczonym powietrzem powołany przez Subregion Zachodni zespół rozpoczął nawet rozmowy ze stroną czeską
REGION Smog występuje w całym Subregionie Zachodnim. To, że monitoring powietrza wojewody śląskiego wskazuje przekroczone normy pyłu zawieszonego w Rybniku i Wodzisławiu Śl. wynika tylko z tego, że w tych miastach są mierniki. - Gdyby zamontować je we wszystkich 28 gminach subregionu, wskazania były zbliżone. Jeśli jakakolwiek gmina, np. Wodzisław, zastosowałaby super nowoczesne rozwiązania u siebie, to nie poprawi się jakość powietrza, bo to jest problem skali globalnej. Więc albo podejdziemy efektem skali do problemu, albo będziemy się oszukiwać, że go rozwiązujemy - mówi Mieczyław Kieca, prezydent Wodzisławia Śl., zarazem szef Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego. Jego zdaniem są trzy czynniki, które należy zrealizować, by mówić o sukcesie: uświadamianie, czyli edukacja, system realnych zachęt do modernizacji i system kontroli, bo jeśli będą jednostki, które zamierzają dalej kopcić, to należy je ukarać. Powołaliśmy grupę roboczą, której przewodniczy Tadeusz Dragon, naczelnik wydziału ekologii UM Wodzisław. Pracuje nad programem, który miałby wypracować działania w trzech wymienionych polach. Na pierwszy krok mają pójść kontrole w domostwach oraz kampania edukacyjna. Doświadczenia gmin w zakresie kontroli domów były różne. Jedne utrzymywały, że nie mają do tego podstaw prawnych, inne - jak Wodzisław - przekonywały, że podstawy są. Dowodem na to są już nawet wyroki skazujące mieszkańców za udowodnienie im spalania śmieci w piecach. Te różne doświadczenia skutkowały też tym, że mieszkańcy różnych miejsowości subregionu spotykając się np. na imprezach rodzinnych wymieniali się opiniami. Jedni byli pewni, że np. straż miejska czy urzędnicy nie mają prawa pobrać próbek z pieca, inni - że mają. Budziło to spory. Dlatego subregion zorganizował szkolenie w Rydułtowach z podstaw prawnych i sposobu prowadzenia kontroli pieców.
Sensowne dopłaty
– Równolegle pracujemy nad programem realnych dopłat. Doświadczenia są zbieżne - sam program jest nieefektywny, bo ludzie przerazili się kosztów paliwa. Nie ma możliwości dopłat do paliwa. Więc zaczęliśmy się zastanawiać jak obniżyć koszty funkcjonowania ogrzewania po wymianie pieca na ekologiczny. Według ogólnopolskiego raportu tylko 37 proc. budynków jednorodzinnych jest poddanych termomodernizacji. Na naszym terenie ten wskaźnik wynosi około 40 - 45 proc. Reszta jest nieefektywna energetycznie. Dlatego wydaje się, że jedynym kierunkiem do podjęcia dziś jest próba przygotowania programu łączącego dofinansowania do wymiany źródła ogrzewania oraz termomodernizacji domków jednorodzinnych - mówi Kieca. Pieniądze na wymianę żródeł ciepła są, najnowszą propozycją jest program Kawka, do którego przystąpił m.in. Wodzisław. Nie ma natomiast programu dofinansowań do termomodernizacji budynków, dlatego zespół pod kierownictwem naczelnika Dragona przygotowuje własny. Miałby potem zostać przedstawiony funduszom ochrony środowiska z propozycją uruchomienia. - Mówimy tu najwcześniej o roku 2017, ponieważ na rok 2016 programy w WFOŚi NFOŚ są już uruchomione. Mamy więc czas spokojnie to przygotować i starać się znaleźć pieniadze - mówi Kieca. Uważa, że uruchomienie programu jest realne, ponieważ wszyscy niezależnie od opcji politycznej przyznają, iż smog jest problemem. - Rozmawiałem już na ten temat w WFOŚ, przedstawiłem ideę, dostałem zielone światło. Teraz czas na konkrety - mówi Kieca. Zespół kierowany przez naczelnika Dragona rozpoczął nawet rozmowy o rozwiązywaniu problemu smogu z przygranicznymi gminami w Czechach.
Bez intensywnych działań nie pozbędziemy się smogu
Pod koniec października w Rybniku, mieście regularnie notującym przekroczone normy stężenia pyłu w atmosferze, odbyła się konferencja dotycząca niskiej emisji. Głos zabierał m.in. Andrzej Szczygieł, naczelnik Wydziału Monitoringu Środowiska Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Mówił, że statystyki w ostatnich latach nieznacznie się poprawiły, jednak najprawdopodobniej tylko chwilowo. - Jakość powietrza w latach 2013-2014 była lepsza, ale zobaczymy czy ta poprawa nie była spowodowana łagodniejszą zimą. Głównym powodem problemów, o których dziś mówimy jest emisja z domowych palenisk. Pochodzi z nich aż 55 proc. zanieczyszczeń. Przemysł i transport to 35 proc, a pozostałe 10 proc to pylenie ze zwałowisk i dróg. Nasze kontrole jak i ankiety gmin, jednoznacznie wynika ze działania na rzecz poprawy jakości powietrza są prowadzone w niewystarczającym zakresie. Tylko 30 proc. gmin prowadzi je efektywnie. Jeśli nie przyspieszymy, nie ma szans żeby do 2020 roku powietrze poprawiło nam się w sposób znaczący. Jestem przerażony, gdy ludzie dzwonią do mnie i mówią, że 20 lat temu powietrze było lepsze – mówił pracownik inspektoratu.
(tora)