Ekshumacje - bliscy zmarłych poznali szczegóły
- Osoby najbliższe waszym sercom zostaną przeniesione tak, jak to być powinno - usłyszeli mieszkańcy Nieboczów w związku z ekshumacjami, które rozpoczną się na początku grudnia.
NIEBOCZOWY Rozpoczęły się prace związane z przeniesieniem cmentarza w Nieboczowach. To skomplikowane i pionierskie na skalę kraju przedsięwzięcie. Z tego powodu przedstawiciele wykonawcy zadania spotkali się z mieszkańcami Nieboczów, by przedstawić im harmonogram prac i odpowiedzieć na wszystkie pytania. Spotkanie odbyło się 18 listopada w sali remizy w Nieboczowach.
Monitoring i ochrona
Pierwsze dwa tygodnie przedsięwzięcia to czas na rozbiórkę pomników na cmentarzu w Nieboczowach i zabezpieczenie ich. - Cmentarz został objęty monitoringiem, jest całodobowa ochrona. Firma wykonuje konieczne prace przygotowawcze - wyjaśnił Piotr Nowak, kierownik budowy.
Godnie i z szacunkiem
Ekshumacje, które dotyczą 289 mogił, rozpoczną się na początku grudnia. W pierwszej kolejności dojdzie do przeniesienia mogił na istniejące cmentarze ościenne - zostało wskazanych 21 takich miejsc. Nie wszyscy bowiem właściciele grobów zdecydowali się na to, by zostały one przeniesione na cmentarz w nowych Nieboczowach, który jest w trakcie budowy. - Dołożymy wszelkich starań, by wszystko przebiegło sprawnie i godnie. Zależy nam, byście mieli pewność, że osoby najbliższe waszym sercom zostaną przeniesione tak, jak to być powinno - deklarowała Bożena Walicka-Górczak ze Śląskiego Zakładu Pogrzebowego Walicki, czyli firmy, która wraz z przedsiębiorstwem Bruki Trawiński z Raciborza prowadzi całe przedsięwzięcie.
Modlitwa za zmarłych
Sporo miejsca poświęcono kwestiom duchowym związanym z ekshumacjami. - Musimy okazać szacunek tym, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności - podkreślał ks. Mariusz Pacwa, który jest administratorem parafii w Nieboczowach. Ustalono, że kolejne wtorki będą dniami modlitwy za poszczególnych zmarłych. - W każdą niedzielę zostaną odczytane nazwiska tych, których groby będą przenoszone w danym tygodniu. We wtorek o godz. 7.00 bramy cmentarza zostaną otwarte, a my odmówimy modlitwę za zmarłych. Później, o godz. 7.30, będzie sprawowana msza święta w intencji tych, którzy będą cały tydzień przenoszeni. Chodzi o to, by moment przenosin nie był tylko suchym faktem, ale by wszystko odbywało się z wielkim szacunkiem, duchem modlitwy, pobożności i wiary - dodał kapłan.
Przypisanie tożsamości
W pracach ekshumacyjnych będzie uczestniczył cały zespół ludzi, m.in. przedstawiciele sanepidu i antropolog, który zajmie się opisaniem i dokumentacją fotograficzną szczątków. - Będę odpowiedzialna za przypisanie tożsamości szczątkom. Będziemy mieli do czynienia z dwoma rodzajami szczątków. Po pierwsze - będą to szczątki zmineralizowane, zeszkieletowione, pozbawione trumny, która uległa destrukcji. Kolejnym rodzajem będą szczątki zachowane w trumnie - tłumaczyła Agata Hałuszko, antropolog fizyczny z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Dokładnie sfotografowane zostaną nie tylko szczątki, ale też tzw. depozyty, które mogą znajdować się przy szczątkach, czyli na przykład biżuteria czy protezy. - Wszystko zostanie udokumentowane - zapewniała Agata Hałuszko.
Duży ślad w pamięci
Bliscy zmarłych będą mieli możliwość obserwowania prac ekshumacyjnych. Maksymalnie dwie osoby z danej rodziny. Wcześniej muszą się jednak zgłosić, a później wylegitymować, bo oficjalnie cmentarz w Nieboczowach jest już zamknięty. Organizatorzy spotkania prosili jednak o przemyślenie decyzji o ewentualnym uczestnictwie. - Osobiście odradzałabym, bo całość pozostawia duży ślad w pamięci. Muszą państwo zadecydować, czy chcą pamiętać bliską osobę taką, jaka była za życia, czy zapamiętać szkielet, który zostanie wyciągnięty w trakcie ekshumacji. Będzie to dla państwa widok dość drastyczny. Mogę zapewnić, że nie będziemy mieli sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o oddanie szacunku szczątkom - dodała pani antropolog.
Każde szczątki zostaną pochowane do osobnych trumien ekshumacyjnych.
Spulchniona ziemia
Jeśli chodzi o budowany cmentarz w nowych Nieboczowach, to do końca stycznia mają trwać prace ziemne, np. związane z budową nasypu. Później rozpoczną się przenosiny na nowy cmentarz. Początkowo pomniki nie będą zakładane. - Musimy poczekać, ponieważ w okresie zimowo-wiosennym ziemia jest spulchniona. Chcemy zaczekać, aż osiądzie. Jeżeli pojawią się zapadliny, to uzupełnimy je, a do września mamy czas, by pozakładać pomniki - tłumaczyła Bożena Walicka-Górczak.
Rodzinne historie
Mieszkańcy mieli okazję do zadawania pytań. Tych nie brakowało, bo operacja przenoszenia cmentarza jest skomplikowana, a z pochówkami wiążą się rozmaite historie. Przykład? Jeden z mieszkańców wyjaśnił, że na nagrobku wypisane jest wyłącznie imię i nazwisko jego matki, natomiast wiadomo, że spoczywa tam również inny jego krewny, a także osoba prawdopodobnie w ogóle nie związana z rodziną. Wykonawcy uspokajali, że rolą antropologa jest wydzielenie i intentaryzacja szczątków. Będą też stosowane typowo archeologiczne metody.
Magdalena Kulok