Naprzód Syrynia wygrał w Gołkowicach
PIŁKA NOŻNA KS 27 Gołkowice przegrał na własnym boisku 0:1 z Naprzodem Syrynia. Goście po słabym początku rundy wiosennej chyba otrząsnęli się już z zimowego snu. W sobotę wygrali drugie spotkanie z rzędu.
Mecz nie był atrakcyjnym widowiskiem dla kibiców i być nie mógł, bo na normalne rozgrywanie zawodów nie pozwalała kiepska murawa boiska w Gołkowicach, która dość mocno utrudniała piłkarzom zadanie. Toteż widowiskowych akcji było niezbyt wiele, a obie drużyny skupiały się na uderzeniach z dystansu. Dość nieoczekiwanie nieco lepsze wrażenie sprawiali goście. W 50. minucie wykonywali rzut wolny niemal ze środka boiska. Choć źle wykonany – dośrodkowanie było zbyt płaskie, to na nierównym boisku piłka jakimś cudem dotarła do Konrada Rybaka, który z bliska wepchnął ją do siatki. Jak się okazało było to trafienie na wagę 3 punktów. - Straciliśmy pechową bramkę, potem staraliśmy się odrobić straty, graliśmy trzema napastnikami. Szkoda, że przy jednej z kilku naszych sytuacji nie udało się zdobyć wyrównania. Uważam, że mecz był szybki i mógł się podobać – powiedział po meczu Ireneusz Gabrysiak, trener Gołkowic. Jego drużyna kończyła mecz w osłabieniu, bo w 90. minucie za drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną boisko opuścił Wojciech Pucka. - Nie było to może wielkie widowisko, ale na granie w piłkę nie pozwalają tu warunki, boisko jest trudne. Moi chłopcy zagrali jednak ambitnie i zrealizowali to co założyliśmy w szatni. To był mecz z gatunku „kto strzeli, ten wygra” - posumował spotkanie Dariusz Halszka, trener Naprzodu.
(art)
KS 27 Gołkowice - Naprzód Syrynia 0:1
Gołkowice: Bąkowski, Swoboda, Pucka, Łaciok, Sajbor (46. Baranek), Pawliczek, K. Kosiba, Karasek (85. Czyż), Łaski, Bober, J. Kosiba (65. Pawłowski). Trener Ireneusz Gabrysiak.
Syrynia: Szkuta, Paprocki, Kochan, Kozyra, Biczysko, Nowak, Dzierżęga, Bugla, Kuczera, Mandera (89. Walenko). Trener Dariusz Halszka.
Bramka: Rybak (50.)
Kartki: Pucka x 2 (cz.), Swoboda, Łaski, Kosiba, Pawłowski - Bugla, Paprocki.