Rozbierają wały Zbiornika Racibórz. Na koszt wykonawcy
Część wałów budowanego zbiornika Racibórz Dolny musi zostać rozebrana. Chodzi o 6,5 km nasypów. Powód? Materiał, z którego zostały wykonane, nie spełnia norm.
NIEBOCZOWY, LUBOMIA Ostatnie miesiące nie były korzystne dla kluczowej pod względem bezpieczeństwa przeciwpowodziowego inwestycji, jaką jest budowa Zbiornika Racibórz. Najpierw niepokój wzbudzało to, że na terenie budowy doszło do przestoju. – Nic się tam nie dzieje – sygnalizowali nam okoliczni mieszkańcy. Teraz nadeszła kolejna, budząca niepokój informacja – część wałów powstającego zbiornika musi zostać rozebrana.
Wywiozą i zastąpią innym
Rozbiórka dotyczy ok. 6,5 km nasypów wykonanych z materiału alternatywnego, czyli łupka powęglowego (tak zwana skała płonna z hałdy w Bukowie). Materiał ten początkowo został zatwierdzony przez inżyniera kontraktu. Było to po serii analiz i badań. Jednak kilka miesięcy temu zakwestionowano go, ponieważ zdaniem inżyniera kontraktu nie spełniał określonych parametrów.
– Projekt budowlany Zbiornika Racibórz Dolny dopuszczał zastosowanie do budowy nasypów materiał alternatywny. Materiał ten jednak powinien bezwzględnie spełniać wymagania i parametry jakościowe, określone w specyfikacjach technicznych. Jednym z warunków, pod którym łupek pokopalniany mógł być wykorzystany do budowy nasypów, była jego granulacja od 0 do 100 mm. Ponieważ materiał nie spełniał tego parametru, inżynier kontraktu zakwestionował jego poprawność i zasadność użycia. Wykonawca zadeklarował wywiezienie i zastąpienie tego materiału i budowę nasypów z kruszyw pozyskiwanych z czaszy zbiornika, tj. żwirów i pospółek – wyjaśnia Linda Hofman, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Wykonawca, czyli firma Dragados, przystąpiła do rozbiórki nasypów na własny koszt.
Zdaniem włodarzy
Wójt Lubomi, Czesław Burek, do informacji o rozbiórce wałów stara się podchodzić ze spokojem. – Widocznie został znaleziony poważny powód, który zadecydował o konieczności rozbiórki wałów. Jeśli materiał nie spełniał warunków, a tak twierdzi inżynier kontraktu, to powinno się to naprawić. Najważniejsze, żeby w efekcie zbiornik spełniał dobrze swój cel, czyli zapewniał bezpieczeństwo – podkreśla Czesław Burek. – Oby tylko nie nadeszła powódź – dodaje wójt.
Sprawę komentuje także prezydent Raciborza, Mirosław Lenk. – Obserwuję właśnie rozbiórkę wałów z zakwestionowanego materiału. Pierwsze co mnie niepokoi, to spodziewane w związku z tym wydłużenie o przynajmniej rok finału tej ważnej dla Raciborza inwestycji. Przyznam jednak, że co do terminu zakończenia budowy zbiornika, to od początku rok 2017 rok wydawał się mi nierealny. Pamiętam jak w lipcu, przed 19 laty, nasze miasto spustoszyła powódź stulecia. Na każde deszczowe lato raciborzanie będą patrzyli z obawą póki zbiornik nie zostanie wybudowany. Robią to aktualnie z nieco większym spokojem niż przed majem 2010 r. Wówczas miasto obronił przed wielką wodą polder Buków. Na sesji 22 czerwca przedstawię informacje jakie uzyskałem na temat budowy zbiornika z Ministerstwa Środowiska. Dla Raciborza istotne jest, że mówi się tam wpierw o wypełnieniu funkcji zbiornika zabezpieczającej przed powodzią. To jest dla nas priorytet – podkreśla prezydent.
Zintensyfikowanie prac
Okazuje się też, że przestój w pracach na terenie zbiornika, który dało się zauważyć w ostatnich miesiącach, był wynikiem rozbieżnego postrzegania rozwiązań technicznych przez inwestora i wykonawcę. Inwestor miał wątpliwości co do jakości robót wykonanych na kilku frontach, wobec czego konieczne było wypracowanie odpowiednich rozwiązań technicznych, zakończonych decyzją o rozbiórce wałów. – Nie zmienia to faktu, że inwestor ponagla wykonawcę do zintensyfikowania prac, na tych frontach i w tym zakresie, który jest możliwy do realizacji – puentuje rzecznik RZGW.
Takiego obrotu sprawy nie rozumie firma Gwarex, która przez długi czas dostarczała skałę płonną do budowy wałów Zbiornika. Skała ta kilka miesięcy temu przestała być odbierana przez wykonawcę, a niedawno podjęto decyzję o tym, że musi zostać wymieniona. – Od 2013 r., przed wyłonieniem wykonawcy Zbiornika Racibórz, zgłaszały się do naszej spółki osoby oferujące sprzedaż naszego kruszywa dla wykonawców za ich pośrednictwem i za odpowiednią opłatą twierdząc, że jak będziemy sprzedawać kamień sami, to nie będzie on kupowany, a za ich pośrednictwem tak. Wszystkim takim osobom odpowiedzieliśmy negatywnie, ponieważ albo ten materiał nadaje się do użycia (w takim przypadku nie potrzebujemy protekcji), albo nie – podkreśla Michał Niewiadomski z firmy Gwarex. Dodaje, że kamień spełniał wymagane parametry.
(mak)
Zbiornik suchy, zbiornik mokry
Klaruje się nieco sytuacja związana z pytaniem, czy Zbiornik Racibórz będzie mokrym czy suchym. Na razie trudno o oficjalne komentarze w tej sprawie. Dowiedzieliśmy się jednak, że podczas spotkania poświęconemu kanałowi Odra - Dunaj, które kilka tygodni temu odbyło się w Czechach, padło ważne stwierdzenie z ust przedstawiciela ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Otóż Zbiornik Racibórz jest budowany i zostanie ukończony jako zbiornik suchy. Natomiast w latach 2016-2020 ma powstać koncepcja i projekt zbiornika mokrego.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, takie postanowienie ma związek głównie z finansowaniem zbiornika. Chodzi o pieniądze z Banku Światowego (a także o pieniądze unijne na modernizację Wrocławskiego Węzła Wodnego), który najpewniej nie zgodziłby się na zmianę warunków w trakcie budowy.
O sprawę ewentualnego przekształcenia zbiornika suchego w mokry zapytaliśmy także Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. – Zgodnie z decyzjami administracyjnymi, wydanymi po 2007 r., Zbiornik Racibórz Dolny powstaje jako polder. Jako taki właśnie znalazł się na liście inwestycji rządowych i zgodnie z obowiązującymi pozwoleniami na budowę i wszelką konieczną dokumentacją jest budowany jako zbiornik suchy. Trwają jednak analizy, których wyniki pozwolą odpowiedzieć na stawiane pytania. Ich adresatem powinno być odpowiednie ministerstwo, nie zaś RZGW w Gliwicach, pełniący rolę inwestora z ramienia Skarbu Państwa. Jeśli zapadną decyzje, zmieniające w tym zakresie wówczas, zgodnie z nimi polder będzie przekształcony na zbiornik mokry – informuje Linda Hofman, rzecznik prasowy RZGW w Gliwicach.
Wójt Lubomi Czesław Burek zaznacza, że dla gminy priorytetem jest ochrona przeciwpowodziowa. – Każda forma ochrony jest dla nas ważna. Zbiornik mokry oznacza walory rekreacyjne. Będzie też mógł łagodzić skutki suszy. Ale zniknęłyby wtedy żwirownie – podkreśla włodarz.
Komentarz
Poseł Gabriela Lenartowicz przypomina, że konflikt związany z zastosowaniem kruszywa (a dokładniej jego parametrów) do budowy Zbiornika, istniał już od momentu projektowania. - Od początku byłam świadkiem ostrego konfliktu między zainteresowanymi grupami producentów. Nie ma co ukrywać, ale przy tak dużej inwestycji działają różne lobby, m.in. żwirowe. Żwir jest kruszywem, które na pewno spełnia wyższe standardy i charakteryzuje się niższą nasiąkliwością. Ale jest też wielokrotnie droższy od kruszywa pochodzącego z rozbiórki hałd - podkreśla poseł Lenartowicz. Dodaje, że kiedy rozstrzygnięto przetarg na budowę zbiornika i wygrała firma, która zaproponowała stosunkowo niską cenę, to można było przypuszczać, że zastosowane zostanie tańsze kruszywo. Tym bardziej, że dokumentacja nie określała rodzaju kruszywa, a jedynie parametry, jakim musi odpowiadać. - Kluczowe jest to, czy użyty materiał spełniał określone kryteria, zwłaszcza związane z nasiąkliwością. Musiało to być poddane kontroli. Sądzę, że skoro inwestor zakwestionował materiał, to znalazło to uzasadnienie w badaniach. Podobne sytuacje miały miejsce przy budowie autostrady A1, gdzie wykonawca użył złej jakości kruszywa - wyjaśnia pani poseł.