Między ekologią (i wygodą) a ekonomią. Oto dylemat dla wymieniających kotły
Gminy debatują, czy dotować zakupy kotłów ekologicznych mieszkańcom, którzy już raz skorzystali z dofinansowania
GODÓW, GORZYCE Kotły ekologiczne poza tym, że są przyjaźniejsze dla środowiska niż kotły zasypowe, to dzięki ich zautomatyzowanie są również znacznie wygodniejsze w obsłudze. Przekłada się to nie tylko na ich wyższą cenę, ale niestety również na większą awaryjność.
Moda trwa
Moda na ekopiece trwa, dość skutecznie podtrzymywana kolejnymi programami ograniczenia niskiej emisji, uruchamianymi przez gminy. Ich zasada jest prosta – osoba decydująca się na wymianę starego kotła na kocioł ekologiczny z podajnikiem może liczyć na spore dofinansowanie. Układ niby atrakcyjny, ale nie zawsze kupujący zdaje sobie sprawę z faktu, że ekokocioł trzeba będzie wymienić już nawet po kilku latach. Jak pokazuje praktyka gminy do tego tematu podchodzą w różny sposób. Jedne udzielają mieszkańcowi dotacji tylko raz, inne nie widzą przeszkód by mieszkaniec otrzymał wsparcie finansowe na zakup kotła wielokrotnie.
Dotacja do 50 procent kosztów
Obecnie do uruchomienia programu ograniczenia niskiej emisji przymierza się m.in. gmina Godów. Do końca sierpnia można składać deklaracje o woli pozyskania dotacji w 2017 r. na wymianę kotła zasypowego na kocioł z automatycznym załadunkiem paliwa, wymianę kotła zasypowego na wysokosprawny kocioł gazowy oraz wymianę starego, ponad 10–letniego kotła gazowego na wysokosprawny kocioł gazowy, a także na montaż instalacji solarnej przy istniejącym kotle z automatycznym załadunkiem paliwa. Wysokość dotacji wyniesie do 50 proc. kosztów kwalifikowanych, ale nie więcej niż 6 tys. zł na wymianę kotła, 7,5 tys. zł na zabudowę solarów, bądź 13,5 tys. zł na zabudowę solarów wraz z wymianą kotła. Ale uwaga – dotację można pozyskać tylko i wyłącznie na nowoczesne ekokotły 5. klasy, czyli takie które nie posiadają już drugiego awaryjnego paleniska, na którym można rozpalić ogień w przypadku awarii podajnika.
Brak efektu ekologicznego?
Pytamy w godowskim urzędzie czy szansę na pozyskanie dotacji mają również osoby, które kilka lat temu pozyskały już dotację na wymianę kotła, ale ze względu na jego awarię, muszą zaopatrzyć się w nowy piec. – U nas nie ma takiej możliwości, ponieważ program finansujemy ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a nasza umowa z Funduszem nie przewiduje takich scenariuszy – mówi Anna Brzemia z Urzędu Gminy w Godowie. Jak dodaje to zaś wiąże się z tym, że gmina nie może udzielać dotacji na wymianę zepsutych ekokotłów na nowe ekopiece. – Nie ma w takim przypadku efektu ekologicznego – tłumaczą w Godowie. Można z tym polemizować, bo jeśli mieszkaniec zastąpi zepsuty piec z podajnikiem kotłem zasypowym, to wówczas efekt ekologiczny będzie, tyle że negatywny. Urzędnicy nie obawiają się jednak, że pozbawiony możliwości ubiegania się o kolejną dotację właściciel popsutego ekologicznego kotła kupi kocioł zasypowy, który co prawda znacznie bardziej dymi, ale jest też znacznie tańszy. Panuje przekonanie, że kto raz kupił ekopiec z podajnikiem ten do kotła zasypowego nie wróci. Dlaczego? Z wygody. Bo kocioł zasypowy trzeba obsługiwać nierzadko kilkukrotnie w ciągu dnia, zaś ekopiec z podajnikiem wymaga obsługi raz na kilka dni.
W Gorzycach po dotację raz na 5 lat
Optymizmu tego nie podzielają np. w Gorzycach. Tam rada gminy uchwaliła właśnie nowy regulamin udzielania dotacji dla osób fizycznych na wymianę źródeł ciepła. Wynika z niego, że o dotację na wymianę kotła mogą ubiegać się również te osoby, które już wcześniej wsparcie finansowe otrzymały. Warunek jest jeden – z dotacji można skorzystać jeśli od uzyskania poprzedniego wsparcia minęło co najmniej 5 lat. – Piece ekologiczne są dobrym rozwiązaniem, ale docierają do nas informacje od mieszkańców, że szybko się psują. Nie chcemy by mieszkaniec, który już raz kupił ekopiec, przez brak możliwości pozyskania dotacji poszedł w złym kierunku i kupił zwykły piec zasypowy – tłumaczy Izolda Gajowska, kierownik referatu gospodarki komunalnej w Urzędzie Gminy Gorzyce. Jak dodaje zapis nie jest jakoś szczególnie rewolucyjny, bo już wcześniej w gminnym regulaminie taki zapis funkcjonował, tyle że okres karencji wynosił 10 lat. Teraz został po prostu skrócony o połowę. Gorzyce podobnie jak Godów również zamierzają realizować swój program w oparciu o wsparcie finansowe z WFOŚiGW. – Dla nas zużyty piec, nawet jeśli był to ekologiczny piec jest starym źródłem ogrzewania i nie widzę powodu, dla którego nie można by było udzielać na jego wymianę dotacji – mówi Gajowska.
Fundusz rozwiewa wątpliwości
Jak widać do tego samego problemu gminy podchodzą w skrajnie różny sposób. Jedne twierdzą, że nie można udzielać dotacji po raz drugi, inne że można. Dlatego zasięgnęliśmy informacji u źródła, czyli w WFOŚiGW, który przekazuje gminom środki na programy ograniczenia niskiej emisji. – Regulaminy udzielania dotacji są kwestią wewnętrzną gmin i Fundusz w nie nie ingeruje – odpowiada Maciej Gramatyka, rzecznik prasowy WFOŚiGW w Katowicach. – Prawdą jest, że przy udzielaniu dotacji musi być wykazany efekt ekologiczny, ale wyobrażam sobie, że piec z podajnikiem 4. czy 5. klasy jest bardziej ekologiczny niż piec z podajnikiem, który wszedł do użycia 6 czy 7 lat temu, więc tu raczej problemu z wykazaniem efektu ekologicznego nie ma – dodaje Gramatyka. Podkreśla, że nie ma przeciwwskazań do ponownego udzielenia dotacji mieszkańcowi, który już raz ją otrzymał. – Warunek jest jeden musi minąć 5 lat – kończy Gramatyka.
(art)