Była szansa na niespodziankę
Była szansa na niespodziankę
Niezbyt dobre wieści płyną z pierwszoligowych zmagań Olimpii Wodzisław. W ubiegłym tygodniu z drużyną pożegnał się trener Grzegorz Korzeń, a więc człowiek, który praktycznie stworzył seniorską drużynę Olimpii i wprowadził ją do I ligi, co było nie lada sensacją. Na blogu poświęconym Olimpii Korzeń zaznaczył, że jego decyzja była jedną z najtrudniejszych w życiu i nie była związana z drużynami, które prowadził (trenował również ekipy młodzieżowe). – Jeżeli to, że „…nie da się z tobą współpracować” miałoby przeszkodzić w osiągnięciu nadrzędnego celu, jakim jest utrzymanie się w I lidze, to taką decyzję trzeba było podjąć i ją podjąłem – napisał Korzeń, sugerując, że swoją decyzją przerwał, toczący się w klubie konflikt.
Jego było już podopieczne w niedzielę zmierzyły się w ramach 7. kolejki spotkań we własnej hali z Pomarańczarnią Poznań. Znacznie wyżej notowane rywalki były faworytkami tego spotkania. W tym sezonie nie przegrały jeszcze meczu, w przeciwieństwie do wodzisławianek, które przystąpiły do meczu, mając na koncie tylko jedną wiktorię. Początek meczu zapowiadał jednak nie lada niespodziankę. Otóż wodzisławianki, prowadzone przez Zbigniewa Kobylińskiego, prezesa Olimpii wygrały pierwszą partię 28:19 i zapachniało sensacją. Tyle że w koszykówce gra się cztery kwarty, a w kolejnych odsłonach rywalki przejmowały kontrolę nad meczem. Do przerwy Olimpia co prawda utrzymała prowadzenie, ale po dwóch kwartach stopniało ono do ledwie 3 punktów. Po kwarcie trzeciej rywalki wyszły już na minimalne 1–punktowe prowadzenie. Wciąż jednak wodzisławianki mogły sprawić niespodziankę. Niestety w ostatniej odsłonie meczu przyjezdne całkowicie zdominowały wydarzenia na parkiecie. Dość powiedzieć, że przez długie minuty wodzisławianki nie potrafiły zdobyć „kosza”, a ich dorobek punktowy zatrzymał się na liczbie 56. Tymczasem rywalki trafiały kosz za koszem i z kolejnymi minutami powiększały przewagę, by ostatecznie wygrać 77:59.
(art)