Dyrektor gimnazjum krytycznie o decyzji prezydenta RP
Stefania Rodak, dyrektor Gimnazjum w Czyżowicach zamieściła wpis na portalu społecznościowym, w którym dosadnie oceniła decyzję o podpisaniu przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę ustawy o reformie oświaty. Poprosiliśmy ją o rozmowę, w której ta wyjaśniłaby swoje stanowisko. Warto podkreślić, że dyrektor czyżowickiej placówki to nauczyciel z 33–letnim doświadczeniem. Zna oświatę od podszewki. Za dwa lata nabędzie uprawnienia emerytalne. Nie boi się więc utraty pracy, bo szkoła, którą kieruje zostanie ostatecznie wygaszona dopiero za 3 lata.
– „Hipokryzja, fałsz, obłuda i zakłamanie”. Ostro oceniła pani decyzję prezydenta, który podpisał ustawę o reformie oświaty.
Dlatego tak twierdzę, bo gdy były wybory czy to prezydenckie, czy parlamentarne, to środowisko, które je wygrało, twierdziło, że będzie słuchać ludzi i przynajmniej w pewnym stopniu uwzględniać propozycje społeczeństwa. Tymczasem wysyłaliśmy listy do prezydenta, do pani premier, do pani minister oświaty. Braliśmy udział w spotkaniach z ludźmi odpowiedzialnymi za przygotowanie reformy na różnych szczeblach, gdzie przedstawialiśmy zagrożenia wynikające z reformy. I co? I nic. Żadnej odpowiedzi, żadnej informacji zwrotnej. Nic nie zostało uwzględnione. Żałuję przy tym, że tak traktuje się dyrektorów gimnazjów, że nikt nigdy nawet słowem im nie podziękował za trud włożony w powstanie tych szkół.
– Ocenia pani, że reforma oświaty wiąże się z niszczeniem autorytetów.
Wiele się mówi o tym, że trzeba uczyć patriotycznego nauczania, że ważne są autorytety. Jak mamy tego uczyć skoro przy tej reformie dochodzi do odwrócenia tych pojęć? Myśmy przez wiele lat uczyli o patronach szkół, o tym, jak ważne były to postacie. I teraz młodzież zaczyna pytać, czy ten nasz patron ks. Gustaw Klapuch, w tym momencie, kiedy zapadła decyzja o likwidacji szkoły przestaje już być ważny? Czy to nie jest niszczenie autorytetów?
– Napisała pani, że ustawa oświatowa zniszczy dorobek 17 lat dobrze funkcjonujących szkół. Ale społeczeństwo jest mocno podzielone w ocenie działalności gimnazjów. Wielu uważa, że to złe szkoły.
Wiem o tym. Do świadomości społeczeństwa, również poprzez media przedostawały się różne opinie na temat gimnazjów, często były to opinie negatywne. Nie neguję tego, że są problemy, że są szkoły dobrze i źle funkcjonujące. Ale z tego powodu nie powinno zmieniać się całego systemu oświaty, tylko istniejący system poprawiać, ulepszać. Choćby szkolnictwo zawodowe. Gdyby rząd skupił się tylko na poprawie tego elementu systemu oświaty, to miałby długo co robić. Bo szkolnictwo zawodowe rzeczywiście źle dziś funkcjonuje. Ale czy z tego powodu należy wracać do 8–letniej podstawówki? Dziś są inne czasy, dzieci, młodzież ma większe oczekiwania względem szkoły.
– Znam dyrektorów szkół i nauczycieli, którzy przyznają, że 8–letnia podstawówka to dobra propozycja dla rodzica i dziecka.
Z jednej strony zgadzam się z tym, że faktycznie dziecko i rodzic będą mieć z tego korzyści. Choćby do szkoły będzie im bliżej. Ale z drugiej strony dziecko przez 8 lat będzie w tym samym środowisku. Świat się szybko zmienia. Czy wszystkie podstawówki za tymi zmianami nadążą, czy im podołają? Są przecież szkoły lepsze i gorsze. Dziecko przez 8 lat będzie się uczyło w bliskiej miejscu zamieszkania podstawówce, ale co jeśli się okaże, że to słabsza szkoła? I rodzic będzie miał później o to pretensje, że na 8 lat jego dziecko w takiej słabej szkole utknęło? A gimnazja to jednak szkoły na wyższym poziomie, w których spory nacisk kładzie się na uczenie nowych, przydatnych w życiu kompetencji.
– Nie wszyscy nauczyciele są przeciwni reformie. Zwłaszcza ci z podstawówek, bo w wielu przypadkach powrót 7 i 8–ych klas, to szansa na przetrwanie.
Oczywiście, że tak jest. Dlatego to będzie wielka rola dyrektorów, by po reformie w miarę bezboleśnie scalić ze sobą w jednej szkole dwa grona pedagogiczne, w tym jedno nieco wypalone, które przyjdzie ze zlikwidowanej szkoły. Mam nadzieję, że dyrektorzy sobie z tym poradzą, choć łatwe to pewnie nie będzie.
Rozmawiał Artur Marcisz
Jak oceniła decyzję prezydenta Stefania Rodak?
„Hipokryzja, fałsz, obłuda i zakłamanie! Niszczenie autorytetów, wyrzucenie do kosza sztandarów, patronów szkół i dorobku wielu wspaniałych nauczycieli gimnazjów. Jednoczesne mówienie górnolotnie i patetycznie o wychowaniu. Śmieszność. Młodzież patrzy i słucha. Nie mam wątpliwości, że to odwracanie pojęć i znaczeń kiedyś się zemści. I nie mam z tego powodu satysfakcji. Pan Prezydent podpisując ustawę oświatową zapisuje się w historii jako ten, który zniszczył dorobek 17 lat dobrze funkcjonujących szkół. Zapiszemy w kronikach naszych gimnazjów. Najgorsza jest ta obłuda i to podejmowanie decyzji niszczących Nas pracowników gimnazjów z uśmiechem na twarzy. Do tego jeszcze odwoływanie się do woli wyborców i Polaków. No i oczywiście jeszcze gdzieś w tym wszystkim religia i Bóg! Powtórzę, młodzież na to patrzy! Rodzicom współczuję. Nauczycielom radzę traktować swoją pracę jak pracę, żadne powołanie czy służba. To normalna praca! Będzie prościej Wam odejść.” – napisała na swoim profilu Stefania Rodak.