Rozbiórka Szarloty dzieli coraz bardziej. A jest coraz pewniejsza
W ubiegłym tygodniu doszło do trzech ważnych spotkań w sprawie rozbiórki hałdy Szarlota. Dzięki nim na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Przypomnijmy, że z hałdy mają być wywiezione 3,8 mln ton kamienia, w ciągu wielu lat i rzekomo wiąże się to z likwidacją zapożarowania hałdy.
RYDUŁTOWY 7 marca w Urzędzie Miasta w Rydułtowach odbyło się spotkanie władz miasta z firmą Marbud, która wygrała ogłoszony przez ówczesną Kompanię Węglową przetarg na likwidację zjawisk termicznych poprzez ich wybranie, ewentualne schłodzenie i wywiezienie materiału poza teren kopalni. Stronę miasta reprezentowali m.in. burmistrz Kornelia Newy, przewodniczący rady miasta Lucjan Szwan i sekretarz miasta Krzysztof Jędrośka. Na spotkanie przyszedł prezes firmy Marbud Eugeniusz Marcol, który wyszedł z inicjatywy spotkania organizacji. Towarzyszył mu Marian Hlubek, który na co dzień pełni... funkcję przewodniczącego Związku Zawodowego „Kadra” przy rydułtowskiej kopalni.
Próbowaliśmy porozmawiać z Hlubkiem, żeby dowiedzieć się w jakim charakterze poszedł na spotkanie, ale przewodniczący ZZ „Kadra” był nieosiągalny. Zostawiliśmy nasz numer telefonu i poprosiliśmy o kontakt. Telefonu zwrotnego nie otrzymaliśmy.
Braki w raporcie
Władze Rydułtów mają zastrzeżenia co do złożonego przez firmę Marbud raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Ich zdaniem brakuje m.in. informacji o planowanym sposobie transportu oraz o zabezpieczeniach mających na celu minimalizowanie wpływu na środowisko i mieszkańców. – Wezwiemy firmę do uzupełnienia raportu. Brakuje tam konkretów – zapowiada Jędrośka.
Na podstawie uzupełnionego raportu miasto będzie musiało wydać decyzję środowiskową dla planowanej inwestycji.
Jest inna metoda likwidacji zapożarowania?
9 marca odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta, w której czasie rozmawiano o przyszłości hałdy. Pokazany został na niej materiał, do którego dotarły Rydułtowy. To naukowa publikacja z 2016 r. pod nazwą „Systemy wspomagania w inżynierii produkcji. Górnictwo – perspektywy i zagrożenia”. W publikacji znalazł się artykuł „Rekultywacja terenów poprzemysłowych na przykładzie KWK „Rydułtowy–Anna”. Jest tam mowa o pracach związanych z likwidacją zapożarowania hałdy Szarlota i ich efektach: „porównując uzyskane wyniki badań z sytuacją termiczną panującą na objętym obecnie działaniami naprawczymi terenie należy stwierdzić jednoznacznie, że zastosowana w rejonie wschodnim części wierzchowiny zwału płaskiego technologia gaszenia i likwidacji zjawisk pożarowych przyniosła zamierzone efekty”.
– Czyli kopalnia ma jednak inną metodę wygaszania, więc nie rozumiemy, dlaczego trzeba rozebrać hałdę. O co tu chodzi? – pytał przewodniczący Szwan. Władze Rydułtów podkreślały, że są przeciwne rozbiórce hałdy. – Jeśli będziemy do tego zmuszeni, będziemy protestować i chodzić z transparentami po pasach – zapowiedział przewodniczący rady, Lucjan Szwan.
Kluczowe spotkanie z marszałkiem
Burmistrz Kornelia Newy zapowiedziała, że 15 marca spotka się z marszałkiem województwa śląskiego, by rozmawiać z nim o decyzji, którą wydał. Przypomnijmy, że decyzja marszałka daje przedsiębiorstwu przyzwolenie na rozbiórkę hałdy. Burmistrz ma nadzieję, że uda się przekonać marszałka, by niejako zablokował swoją decyzję, aby móc jeszcze raz przeanalizować wszystkie dokumenty, które dotyczą sprawy. – Przedsiębiorstwo cały czas twierdzi, że właściwie może już wywozić kamień. Nie wiem, z czego to wynika, z jakich dokumentów. Problem polega na tym, że jako miasto nie jesteśmy stroną w sprawie, więc wiele ważnych dokumentów do nas nie dociera. Musimy szukać ich na własną rękę, co jest czasochłonne, jednak efekt jest taki, że nieustannie dochodzimy do nowych wątków. Na pewno nie pozwolimy, by narażono nasze środowisko i mieszkańców na zagrożenie – powiedziała burmistrz Kornelia Newy.
Burmistrz powiedziała też, że do tej pory nie otrzymała od firmy informacji, którymi drogami ma być prowadzona wywózka kamienia, samochodami o jakim tonażu i z jaką częstotliwością. – Domagamy się konkretów, a firma odpowiada, jakby pisała do przedszkolaków. Otrzymaliśmy pismo, z którego nic nie wynika – przyznała pani burmistrz.
Starostwo i PGG kontra miasto
Rydułtowy muszą jednak zmierzyć się z zarzutami Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu oraz Polskiej Grupy Górniczej. Ich zdaniem to rada miasta dała zielone światło na rozbiórkę hałdy. Przypomnijmy, że naczelnik starostwa powiatowego, Janusz Wyleżych, zarzucił radnym z Rydułtów, że w przeciągu ostatnich lat zmieniali zapisy w różnych dokumentach na korzyść kopalni. Na przykład w „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Rydułtowy” znalazł się fragment, że „w ramach kształtowania budowli zakłada się przebudowę południowo–zachodniej części istniejącego składowiska (w tym wywiezienie około 2,5 mln m3 materiału skalnego). Podobnie uważa rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej, Tomasz Głogowski. – W 2012 r. kopalnia zleciła w biurze projektowym w Chorzowie wykonanie specjalnej koncepcji ukształtowania i zagospodarowania terenu stożka hałdy Szarlota. Taka koncepcja powstała i zakłada ona przebudowę południowo–zachodniej części bryły, w tym wywiezienie około 2,5 mln m3 materiału z tamtego miejsca i uformowanie nowego stożka. Ta koncepcja została zaakceptowana przez Urząd Miasta w Rydułtowach pismem z 29 listopada 2012 r. Mam to pismo przed sobą i jest pod nim podpisana burmistrz Kornelia Newy. I w tym momencie, skoro koncepcja została zaakceptowana, kopalnia zleciła opracowanie specjalnej koncepcji zakładającej likwidację zjawisk termicznych wraz z przygotowaniem miejsca pod lokowanie przyszłych odpadów – wyjaśnia rzecznik PGG.
Z takim stawianiem sprawy nie zgadzają się władze Rydułtów. Miasto tłumaczy, że zgodziło się jedynie na to, by kopalnia mogła w przyszłości wybudować drugi stożek. Koncepcja drugiego stożka była inicjatywą kopalni, by ta mogła dalej fedrować. Było bowiem jasne, że w przyszłości zabraknie miejsca na składowanie kamienia. – Czym innym jest budowa, a czym innym rozbiórka. Na budowę zgodziliśmy się, na rozbiórkę nie – mówi przewodniczący rady miasta w Rydułtowach, Lucjan Szwan. Co więcej, rada zapowiedziała, że będzie oczekiwała przeprosin od naczelnika. Zarówno PGG, jak i miasto Rydułtowy, są pewne swoich racji. W tej sytuacji wydaje się, że rozstrzygną niuanse prawne.
Senator w roli mediatora
Kolejne ważne spotkanie odbyło się 10 marca. Senator Adam Gawęda został poproszony o to, by odgrywać rolę mediatora. Najpierw odbyła się wizja lokalna na hałdzie Szarlota. Po oględzinach miało miejsce spotkanie z przedstawicielami kopalni, prezesem firmy Marbud, przedstawicielem powiatu wodzisławskiego, władzami Rydułtów oraz mieszkańcami. Aleksander Chowaniec, naczelny inżynier Ruchu Rydułtowy w Kopalni ROW przypomniał o decyzji starostwa z 2005 r. która nakazywała kopalni m.in. rozkopanie miejsc aktywnych termicznie oraz schłodzenie ich. Kopalnia została też zobowiązana do wykonania ekranu izolacyjnego oddzielającego stare stożki od nowo formowanych półek i do przeprowadzenia prac ziemnych ograniczających rozprzestrzenianie ognisk pożarowych. – Owszem, w decyzji nie ma mowy o wywożeniu, ale tak samo nie ma mowy o zakazie wywożenia kamienia. Nie ma też mowy o wbudowaniu kamienia. Nie jest napisane, że mamy go z powrotem wbudować. Na kopalni nie ma miejsca, gdzie można wybrany materiał ostudzić. To ogromne ilości. Dlatego kopalnia zleciła opracowanie projektu likwidacji zapożarowania. Mówi on wprost, że jedyny skuteczny sposób, to wybrać i wieźć kamień – mówił Aleksander Chowaniec. – Z kolei koncepcja drugiego stożka została zaakceptowana przez panią burmistrz. W tej koncepcji mówi się o budowie stożka, jak również o tym, że można wywieźć 2,5 mln m3 materiału. Na postawie tej koncepcji opracowany został projekt likwidacji zapożarowania – dodał Chowaniec.
Jedna droga wywozu kamienia
Z kolei prezes firmy Marbud odniósł się do pytań urzędu miasta o to, którędy zostanie poprowadzony transport i jakimi pojazdami. – Uważam te pytania za śmieszne – mówił prezes Marbudu. Stwierdził, że umowa jasno określa, że wywóz będzie prowadzony od ul. Leona. – Więc pozostają do dyspozycji dwie ulice, czyli Mickiewicza i Obywatelska. Innej możliwości nie ma. Również za śmieszne uważam pytania o tonaż samochodów. Będziemy poruszać się takimi pojazdami, jak pozwalają na to przepisy – stwierdził Eugeniusz Marcol, tłumacząc, że konkretne drogi mają określoną nośność i firma zamierza je respektować.
Co związki na to?
Do tablicy został też wywołany przez mieszkańców Marian Hlubek. – A jakie jest stanowisko związków? Związki są po stronie mieszkańców czy kopalni? – zapytała jedna z uczestniczek.
– Związki są zdumione sytuacją, w której się znajdujemy. Kopalnia zorganizowała przetarg, który miał kilka celów. Jednym było poszukanie miejsca na nowe składowisko. Drugim było likwidowania ognisk zapożarowania – odparł przewodniczący ZZ Kadra. – Dzisiaj kopalnia ma duży problem. Bo z jednej strony mówi się o likwidacji zakładu przeróbczego, a likwidacja zakładu przeróbczego to de facto likwidacja całej kopalni. Brak miejsca na składowanie przyspieszy likwidację zakładu. Zdajcie sobie z tego sprawę – dodał. Przewodniczący rady miasta Lucjan Szwan, przypomniał jednak wypowiedź dyrektora kopalni ROW, Adama Robakowskiego. – Pan dyrektor kopalni wyraźnie powiedział, że do czasu likwidacji zakładu przeróbczego jest miejsce na sypanie, a nawet zapas – odniósł się.
Magdalena Kulok, Justyna Koniszewska