Izba obrachunkowa obcięła gminne inwestycje
Regionalna Izba Obrachunkowa (RIO) w Katowicach odchudziła budżet gminy o 2,4 mln zł. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na inwestycje.
MSZANA 16 lutego Katowicka RIO uchwaliła tegoroczny budżet Mszany ze względu na to, że gmina nie spełnia ustawowych wskaźników zadłużenia. I nie chodzi o to, że jej finanse są w katastrofalnym stanie, bo nie są. Wójt wskazuje, że zadłużenie wynosi około 30 procent dochodów gminy (przy dopuszczanym jeszcze niedawno poziomie 60 procent obecne zadłużenie nie byłoby żadną przesłanką do ingerencji RIO). Wiele gmin zadłużenie ma znacznie wyższe. Ale kilka lat temu zmieniły się zasady obliczania dopuszczalnego zadłużenia gminy. Mszana, która musiała zwrócić 17,3 mln zł pobranych wcześniej podatków dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Bo choć inne gminy również musiały bądź muszą dokonywać zwrotów, to jednak poziom tych zwrotów w stosunku do dochodów jest zupełnie inny. Mszana musiała oddać dużo, a jest gminą małą, z dochodami relatywnie niskimi, w porównaniu np. z Jastrzębiem czy innymi gminami, które również musiały dokonywać zwrotów podatków od wyrobisk górniczych.
RIO ścięło wydatki bez litości
Przez to w Mszanie ustawowe wskaźniki, dotyczące zadłużenia nie zostały spełnione i budżetem zajęła się RIO. Ustaliła go na podstawie projektu przygotowanego przez wójta Mirosława Szymanka. Dochody zaproponowane przez wójta pozostały bez zmian, na poziomie 31 mln zł. Ale już wydatki RIO obcięło o 2,4 mln zł. W tym roku gmina więc prawdopodobnie nie będzie mogła przekazać 150 tys. zł na współpracę z powiatem na drogach powiatowych. Nie będzie też inwestycji na drogach gminnych (za 1 mln zł), nie będzie rewitalizacji centrum Gogołowej (za 100 tys. zł), nie będzie inwestycji w oświacie, m.in. budowy boiska wielofunkcyjnego w Mszanie (za 900 tys. zł), ani punktu widokowego w parku (za 172 tys. zł) oraz kilku mniejszych zadań np. dofinasowań dla mieszkańców, chcących podłączyć się do sieci kanalizacyjnej. Chyba że gmina znajdzie dodatkowe dochody albo zrezygnuje z innych wydatków na rzecz tych wyrzuconych przez RIO.
Ostatecznie dochody mają być nie wyższe niż 29,8 mln zł. Stąd gmina będzie miała nadwyżkę w wysokości 1,2 mln zł, którą RIO zaproponowało przeznaczyć na spłatę zadłużenia, co poprawi wskaźniki.
Przepadnie szansa na unijne wsparcie?
Wójt Mirosław Szymanek nie ukrywa rozczarowania obcięciem wydatków przez RIO. Liczył, że pewne inwestycje będzie można zrealizować, tym bardziej że jest szansa na pozyskanie środków zewnętrznych na ich realizacją. Teraz te szanse znacznie zmalały, z czego w Mszanie zdają sobie sprawę. – Mieliśmy to tak zaplanowane, żeby wszystko się bilansowało. Braliśmy pod uwagę społeczne oczekiwania, a RIO podeszła do budżetu w sposób czysto matematyczny. Jeśli nie będziemy mogli sięgać po środki unijne teraz, to w przyszłości już ich nie będzie. A pewne inwestycje i tak będziemy musieli za kilka lat zrobić, ale wtedy zrobimy to już tylko z własnych pieniędzy – powiedział wójt. Zła wiadomość jest taka, że podobna sytuacja czeka gminę również w przyszłym roku, bo w ramach obecnych przepisów, wskaźników zadłużenia nie da się poprawić skokowo z roku na rok.
Radny Wita użyje swoich wpływów?
Dobra wiadomość jest taka, że rada gminy może wprowadzać pewne korekty w budżecie, choć pole manewru ma ograniczone. Kolejna dobra wiadomość jest również taka, że nie jest to budżet naprawczy. Bo wtedy cięcia wydatków, przeprowadzone przez RIO byłyby znacznie większe. Wydatki ograniczono by do niezbędnego minimum, nie byłoby np. dotacji na sport czy dla organizacji społecznych. – Zrobiłem wszystko, żeby ten budżet był jak najlepszy. Nie mam sobie nic do zarzucenia – podkreślał na posiedzeniu komisji rady gminy Mirosław Szymanek. Innego zdania był radny Alojzy Wita. – Jestem po rozmowach z różnymi wpływowymi ludźmi i oni twierdzą, że można było to lepiej rozegrać – powiedział z przekąsem Wita. – Chciałbym poznać tych ludzi. A skoro ma pan takie wpływy, to proszę ich użyć w celu poprawy sytuacji gminy – odparł Szymanek.
(art)