Powolna likwidacja czy rewitalizacja miejskiego parku?
Awantura o wycinkę drzew w Parku Miejskim w Wodzisławiu. – Drzewa wycinane są pochopnie – uważa Alojzy Szymiczek z rady dzielnicy Stare Miasto.
WODZISŁAW ŚL. Obrady komisji strategii i ochrony środowiska stały się areną sporu o to, co dzieje się w Parku Miejskim w Wodzisławiu. – Mieszkańcy i rada dzielnicy mają odczucie, że następuje powolna likwidacja parku – skrytykował działania władz miasta wobec parku Alojzy Szymiczek, przewodniczący zarządu dzielnicy Stare Miasto. I podał cały szereg uwag: – Muszla została zlikwidowana. Wcześniej były zakusy, żeby wybudować jakąś cukiernię na Giewoncie, ale ten pomysł upadł. Niestety, teraz cały czas ciągnie się wycinka drzew w parku. A przecież park to nasze wspólne dobro, jest miejscem produkcji tlenu w centrum miasta. Nie rozumiem, dlaczego tak pochopnie wycinane są drzewa. 10 i 11 marca wycięto dwa ładne jesiony. Mam zdjęcia, na których widać, że były zdrowe. Apeluję, żeby się temu przyjrzeć i nie dewastować naszego zabytkowego parku – mówił przewodniczący Szymiczek.
Miasto twierdzi inaczej
Z zarzutami nie zgodził się wiceprezydent Dariusz Szymczak. – Skoro pan przewodniczący pozwolił sobie na stwierdzenie „powolna likwidacja parku”, to chyba nie miał szans zapoznać się z wszystkimi działaniami, które zostały w parku zrealizowane. Albo też wygodniej panu przewodniczącemu rzucać tego typu hasła – stanowczo zareagował wiceprezydent, dodając, że park jest rewitalizowany, a nie likwidowany. – Przypomnę, że oczyściliśmy i pogłębiliśmy dno stawu, wykonaliśmy nowe tarasy widokowe, w tym z bezpiecznym dostępem dla osób niepełnosprawnych. Rozbudowaliśmy i ogrodziliśmy plac zabaw, który wkrótce zostanie dodatkowo doposażony. Powstał też projekt zagospodarowania terenu po wyburzonej muszli. Nie udawajmy, że muszla mogła dalej stać, skoro stanowiła zagrożenie budowlane – wyliczał Dariusz Szymczak.
Zgoda konserwatora
Wiceprezydent odniósł się też do kwestii wycinki drzew.
Mówił, że konserwator zabytków, który jest odpowiedzialny za zespoły pałacowo-parkowe, stwierdził wyraźnie, że w wodzisławskim parku nie ma stabilnego stanu zazielenienia. Dlatego miasto zdecydowało się na opracowanie inwentaryzacji parkowej zieleni i na jej podstawie chce złożyć wniosek o dotację do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. – Po uzyskaniu dofinansowania wykonamy odnowienie zieleni – zapewnił włodarz.
Dariusz Szymczak podkreślił, że rewitalizacja parku musi wiązać się z wycinką części drzew, bo niektóre są suche i zagrażają bezpieczeństwu. A ponieważ park jest objęty ochroną konserwatorską, każdą wycinkę należy uzgadniać z konserwatorem zabytków.
Pochylone drzewo
Wiceprezydent nawiązał też do zarzutu wycinki zdrowych drzew. – Dwa tygodnie temu zauważyłem przechylone w stronę stawu drzewo. Nie było chore, ale ze względów bezpieczeństwa musiało zostać usunięte. System korzeniowy wykazał, że jest kompletnie niestabilne i przy lekkich podmuchach doszło do przechylenia. Przy mocniejszych mogłoby się to zakończyć przewróceniem. Dlatego zabezpieczyliśmy teren i po konsultacji z konserwatorem uzyskaliśmy zgodę na wycinkę – wyjaśnił.
Korzystając z okazji radny Aleksander Żabicki zaapelował, by miasto zrobiło przegląd i pousuwało suche konary drzew, które łamią się przy większym wietrze, stwarzając zagrożenie dla użytkowników parku.
(mak)
W 2016 r. na terenie parku usunięte zostały łącznie cztery drzewa: jeden klon pospolity i trzy graby pospolite. Klon i jeden z grabów były w bardzo złym stanie. Drugi z grabów uniemożliwiał przeprowadzenie niezbędnych robót remontowo-budowlanych w parkowym schronie. Trzeci grab został powalony przez silne porywy wiatru podczas burzy. W tym roku natomiast usunięty został jeden modrzew europejski i dwa klony pospolite. Modrzew i jeden z klonów poprzez swoje systemy korzeniowe uszkadzały konstrukcję schronu i w znacznym stopniu utrudniały jego remont. Ostatni z klonów bardzo mocno się pochylił, stwarzał bardzo duże zagrożenie dla osób spacerujących w parku, co wymagało interwencji i usunięcia drzewa w trybie awaryjnym. Miasto zapewnia, że w zamian za usunięte drzewa w parku pojawią się nowe.