Jak wezwać karetkę, skoro ulice nieoznakowane?
Mieszkańcy nowych Nieboczów napotykają problemy, związane z brakiem tablic z nazwami ulic i brakiem znaków drogowych
NIEBOCZOWY W nowej miejscowości brakuje tablic z nazwami ulic. – Nazwa miejscowości została przyjęta. Nazwy ulic tak samo. A tabliczek z nazwami nie ma. Wezwanie karetki albo przyjazd kuriera są utrudnione. Musimy opisywać, że trzeba jechać koło cmentarza, na rondo i tak dalej – mówi radny Wacław Błaszczok. Poruszył temat na ostatniej sesji rady gminy.
Drugi wątek to brak znaków drogowych. – Wiadomo, że jeśli nie ma znaków, to obowiązuje zasada prawej ręki. Ale niektórzy jeżdżą wedle zasady „na chybił trafił”. I wjeżdżają na skrzyżowania bez patrzenia – opisuje zwyczaje drogowe panujące w Nieboczowach radny Błaszczok.
Zapytaliśmy wójta Czesława Burka, jak gmina zamierza podjeść do tych tematów. W kwestii tablic z nazwami ulic problem uda się szybko rozwiązać. Tablice zostały zamówione już w styczniu. Mają niedługo dotrzeć.
W kwestii znaków drogowych sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Wójt Czesław Burek zauważa, że sprawy nie uda się załatwić „od ręki”, bo przepisy w tym zakresie są skomplikowane i wymagają stosownych wniosków. Zwykle to wszystko trwa. – Organem organizacji ruchu jest starosta i to on wydaje decyzje, a nie wójt – zaznacza Czesław Burek.
Do czasu ewentualnych zmian mieszkańcy i przyjezdni będą musieli pamiętać o istnieniu reguły prawej ręki. – Przepisy stanowią jak należy się zachowywać, gdy nie ma znaku – przypomina wójt.
(mak)