Koks opałowy lekarstwem na śląski smog?
MARKLOWICE Nie dymi, nie wydziela nieprzyjemnego zapachu, nie wywołuje szkodliwej niskiej emisji – opał idealny? Nasz czytelnik pyta, dlaczego koksu opałowego praktycznie nie można kupić. A jeżeli już jest dostępny, to jego cena jest bardzo wysoka.
– Ostatnimi czasy wszyscy debatują na temat niskiej emisji. O uchwale antysmogowej. O tym, jak, czym i w czym palić. Ale nigdzie się nie spotkałem z tym, żeby gdziekolwiek zaproponowano taki opał, jakim jest koks opałowy. Przecież jest tyle pieców żeliwnych różnego rodzaju, które idealnie się nadają do opalania właśnie tym paliwem. Sam opalałem swoje gospodarstwo przez 4 lata koksem. Jednak wtedy jego cena była zbliżona do ceny węgla. A teraz koksu praktycznie nie można kupić – pisze czytelnik.
Czym jest koks opałowy?
Wyjaśnijmy, że koks jest produktem znacznie czystszym w porównaniu do tradycyjnego węgla. – Składa się wyłącznie z substancji stałej (pierwiastkowego węgla i popiołu) więc spala się zawsze bez grama dymu. Węgiel kamienny zawiera 1/3 lotnych smół, które przy złej technice palenia trafiają niespalone w powietrze. Przy czym trzeba zauważyć, że koks jest produkowany z węgla, więc emisja smół z koksu odbywa się w koksowni – mówi Wojciech Treter z portalu CzysteOgrzewanie.pl. Dlatego koks, w przeciwieństwie do węgla, nie brudzi i nie kurzy tak intensywnie. W trakcie palenia nie dymi, bo nie zawiera już smolistych substancji lotnych. Jego atutem jest też to, że ma wysoką wartość opałową.
W czym go palić?
Jak informuje nas Treter, do spalania koksu nadają się przede wszystkim kotły żeliwne. W kotłach stalowych, gdzie producenci dopuszczają palenie paliwa, jakim jest koks również jest to możliwe. Starsze modele kotłów, produkowane w niezmienionej formie od 20-30 lat, są do koksu przystosowane. Podczas gdy współczesne – raczej nie. A starych kotłów żeliwnych w Polskich domostwach wciąż jest bardzo dużo. Palenie koksem w domach jednorodzinnych może być również realizowane w piecach węglowych, ale ich konstrukcja musi wytrzymywać wysokie temperatury.
Co takiego się stało, że koks zniknął?
Po pierwsze cena. W ostatniej dekadzie koks znacząco podrożał, do ponad tysiąca zł za tonę. To sprawiło, że palenie koksem stało się nieopłacalne w porównaniu nawet do ceny gazu. Jednocześnie na świecie wzmógł się popyt na stal, a co za tym idzie popyt ze strony hut na paliwo, czyli koks właśnie. Część krajowych koksowni padła, a reszta przeszła z produkcji koksu opałowego na hutniczy. Po drugie zmieniły się domy. Nawet gdyby koks nie podrożał, nie zmieni to faktu, że nie nadaje się on do ogrzewania domów dobrze zaizolowanych z niewielką ilością wody w instalacji grzewczej. Wciąż są jednak budynki, dla których jest on dobrym rozwiązaniem. Wojciech Treter wyjaśnia, że ocieplony budynek potrzebuje mało ciepła, a instalacja grzewcza ma małą pojemność. Przez co kocioł często musi schodzić na niższą moc lub przechodzić w postój. A taka praca powoduje wygaszanie koksu.
(juk)
W ofercie jednego ze składów opałowych pod Gliwicami jest dostępny koks opałowy. Właściciel firmy poinformował nas, że koks opałowy można nabyć od ręki. Koks gruby, który kosztuje 1060 zł za tonę i kos orzech, który jest o 10 zł tańszy. Z dowozem do np. Marklowic również nie będzie problemu. Jednak trzeba liczyć ok. złotówkę za kilometr. Zapytaliśmy także właściciela firmy czy są jakieś limity. Powiedziano nam, że nie – ile ton chcemy tyle nam przywiozą.