Klub motocyklowy ze spikerskiej wieży
Chodzą w skórzanych czarnych spodniach, kurtkach i kamizelkach z klubowymi naszywkami. Z dumą noszą fioletowe barwy klubowe. Jeżdżą na wspaniałych motocyklach. O kim mowa? O nowym klubie motocyklowym powstałym w Pszowie.
PSZÓW Siedmiu miłośników jednośladów w ubiegłym roku postanowiło stworzyć w Pszowie nowy klub motocyklowy. Na dobre, Faithless MC Poland Prospect Chapter rozpoczął swoją działalność w grudniu. – Drogi z innym pszowskim klubem motocyklowym się nam rozeszły. Kilkoro chłopaków postanowiło pójść ze mną. Po kilku miesiącach bycia wolnymi strzelcami stwierdziliśmy, że taka formuła nam nie odpowiada. Potrzebowaliśmy braci klubowych, z którymi moglibyśmy się spotykać i zawsze na nich liczyć – wyjaśnia Adam Urbaniec, prezydent Faithless MC Poland Prospect Chapter Pszów. Obecnie pszowski oddział klubu Faithless zrzesza jedenaście osób.
Znaleźli swoje miejsce
Pod koniec ubiegłego roku pszowski Faithless postanowił poszukać w mieście swojej siedziby. – Po rozmowach z zarządem Towarzystwa Sportowego Górnik Pszów udało nam się pozyskać pomieszczenie wieży spikerskiej na stadionie – mówi Adam Urbaniec. Po podpisaniu umowy najmu przyszedł czas na adaptację spikerki pod dom klubowy. Miejsce wymagało generalnego remontu. Wspólnymi siłami członkowie Faithless pomalowali ściany, wstawili kanapę, a nawet powiesili stary motocykl. Po kilku miesiącach dom klubowy zaczął oficjalnie funkcjonować. Urbaniec zaznacza, że w dalszym ciągu podczas meczów odbywających się na stadionie spikerka jest udostępniana Górnikowi Pszów.
Są rodziną z wyboru
Miłośnicy jednośladów spotykają się bardzo często, w mniejszym lub większym gronie. Piątek jest jednak takim dniem, kiedy drzwi domu klubowego są dla każdego otwarte. – Serdecznie zapraszamy tych, którzy chcą pogadać o motocyklach, chcą pojeździć z nami albo po prostu dowiedzieć się czegoś na temat naszej działalności – mówi prezydent pszowskiego Faithless. A bycie zrzeszonym w klubie motocyklowym to nie tylko bycie „harlejowcem”. – Działalność naszego klubu opiera się przede wszystkim na zasadzie przyjaźni i braterstwa – wyjaśnia Urbaniec. Dodaje, że brać jest jak rodzina. Członkowie klubu mogą na sobie polegać w każdej sytuacji. – Poczucie takiej pewności jest naprawdę wspaniałe. To cementuje całą ekipę – wyjaśna Marek Jadacki, sierżant pszowskiego oddziału Faithless. Pszowska grupa zamierza również pokazać się mieszkańcom. A, że sezon motocyklowy dopiero się rozpoczął, będzie ku temu wiele okazji. Urbaniec dodaje, że chciałby również zaangażować w klubową działalność m.in. dzieci. – Spotkanie z taką maszyną, jaką jest motor, zawsze jest wielką frajdą dla nich – podkreśla.
(juk)
Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Pszowa, którego zaniepokoiły działania klubu Faithless. – W wieży spikerskiej udostępnionej grupie harleyowców odbywają się imprezy. Zrobiono melinę na stadionie, gdzie pije się mnóstwo alkoholu. A trenująca i przebywająca młodzież na terenie tego obiektu musi obserwować te libacje. Jest to przykre, że ktoś na to wyraża zgodę i dzieje się to w pobliżu dzieci, które chcą rozwijać swoje sportowe marzenia – pisze czytelnik. Prezydent klubu kategorycznie zaprzecza doniesieniom mieszkańca. – Nie będziemy się tłumaczyć z czegoś, co nie miało miejsca i mieć nigdy nie będzie. Jesteśmy poważnym klubem. Nigdy również nie jeździmy po spożyciu alkoholu – mówi Adam Urbaniec. Zapytaliśmy grupkę przebywającej na stadionie młodzieży, czy wiedzą coś o imprezach odbywających się w wieży spikerskiej. – Nigdy nie słyszeliśmy, żeby odbywały się tam jakieś imprezy. Zauważyliśmy tylko, że ktoś „kręci” się w spikerce. Nie wiedzieliśmy nawet, że jest to jakiś klub motocyklowy – powiedział nam jeden z młodzianów.