Duży kaliber: Śmierć w bramie
wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna
Mężczyzna w szarym prochowcu zwolnił kroku i skręcił z rynku w jedną z uliczek. Zatrzymał się na chwilę i zajrzał do ciemnej bramy. Dopiero teraz uświadomił sobie, że choć w tym banku był wielokrotnie, nigdy nie zastanawiał się, gdzie jest służbowe wejście.
– Szefie, to tutaj – ktoś zawołał z bramy. Po chwili komisarz Jakub Szarek zniknął w jej ciemnościach.
– Mężczyzna w średnim wieku, z raną ciętą szyi. Ktoś zaatakował go z zaskoczenia, zachodząc od tyłu. Została przecięta tętnica i ofiara wykrwawiła się na miejscu – referował jeden ze śledczych.
– Kto go znalazł?
– Stefan Majewski, jeden z bankierów. Wszyscy pracownicy banku wchodzą tędy. Główne drzwi dla klientów są otwierane dopiero o 9.00.
– Chcę z nim porozmawiać.
– Byłem spóźniony do pracy, bo zaspałem. Śpieszyłem się do banku i wbiegłem do bramy. Tu potknąłem się o leżącego Piotra. Jeszcze żył, od razu wezwałem pogotowie – tłumaczył spokojnie mężczyzna.
– Czy wie pan kto mógłby go zabić?
– Podejrzewam, że ktoś, komu był winny pieniądze. On od dłuższego czasu pożyczał drobne sumy pieniędzy. Żył z procentów. Pan wybaczy, ale muszę wracać do pracy. Jakby co jestem w swoim pokoju i jestem do pana dyspozycji.
Policjant stał w korytarzu i dyskretnie przyglądał się Majewskiemu przez szklaną ścianę jego gabinetu. Mężczyzna pochłonięty był załatwianiem kolejnego interesu. Świadczyło o tym jego zachowanie. Siedział wyprostowany przy biurku w prawej ręce trzymając słuchawkę telefonu, a w lewej długopis. Na przemian nią gestykulował i coś zapisywał. – Czy tak zachowuje się człowiek, który właśnie kogoś zabił? – zastanawiał się w myślach policjant. Rozmyślania przerwał mu kolega.
– Szefie, technicy skończyli robotę i zabezpieczyli ślady. Prokurator zarządził sekcję, a pracownicy firmy pogrzebowej już są na dole. Mogą już zabierać ciało? – zapytał młody sierżant.
Szarek wiedział, że wstępne wyniki sekcji będzie miał dopiero za kilkadziesiąt godzin. W śledztwie to bardzo długi okres czasu, podczas którego sprawca może zatrzeć część śladów, lub postarać się o alibi.
– Poczekaj, chcę jeszcze raz spojrzeć na ciało – powiedział Szarek.
Komisarz kucnął przy zamordowanym kasjerze i jeszcze raz spojrzał na jego ubranie. Plamki krwi po prawej stronie koszuli prowadziły od piersi w kierunku szyi. Wszystko było logiczne. Pochodziły z rany na szyi po tej samej stronie.
– Morderca użył prawdopodobnie noża lub innego ostrego narzędzia. Świadczy o tym głębokość rany – powiedział sierżant.
– No i jej gładkie brzegi – dodał Szarek przyglądając się nacięciu. – Nadal nie mamy narzędzia? – zapytał.
– Nadal nie. Może znajdziemy podczas przeszukań u podejrzanych. Zatrzymaliśmy już dwóch pijaczków, którzy się kręcili w bramie. Obaj byli już notowani. Być może mają coś z tym wspólnego.
– Być może, ale ja typuję inną osobę. Zatrzymajcie Majewskiego, moim zdaniem to on zabił kasjera.
Dlaczego komisarz Szarek podejrzewa o morderstwo Majewskiego?
Aby poznać odpowiedź, Wciśnij Ctrl_A
Odpowiedź: Obserwując Majewskiego Szarek zauważył, że jest mańkutem. Ofiara została zaatakowana od tyłu, a rana na szyi kasjera znajdowała się po prawej stronie szyi. Musiała więc zostać zadana przez leworęczną osobę.