Strażacy chcą na olimpiadę, ale nie mają pieniędzy. Miasto wytyka im nieskuteczność.
PSZÓW Co 4 lata organizowane są międzynarodowe zawody strażackie zwane Olimpiadą Pożarniczą. W ostatnich zawodach, które odbyły się we Francji, wzięło udział 223 drużyn z 25 państw. Tegoroczne XVI zawody odbędą się w Austrii, w mieście Villach w połowie lipca.
Pszowska jednostka ochotniczej straży pożarnej kolejny raz będzie miała możliwość zaprezentowania swoich umiejętności podczas zawodów. Prawo startu w tym prestiżowym wydarzeniu uzyskała podczas ogólnopolskich zawodów sportowo-pożarniczych, które odbyły się we wrześniu 2016 r. w Polanicy-Zdrój według regulaminu CTIF. Udział w olimpiadzie wiąże się jednak z niemałymi kosztami. Do końca kwietnia każda drużyna, która zakwalifikowała się na olimpiadę, zobowiązana była do wpłacenia wpisowego w wysokości 2 tys. euro (ok. 9 tys. zł). Podczas marcowej pszowskiej sesji wybuchło niemałe zamieszanie w sprawie finansowania wyjazdu strażaków na olimpiadę. Część radnych dopytywała czy miasto zamierza wspomóc strażaków.
Miasto: strażacy nie wykazali inicjatywy
Burmistrz Pszowa Katarzyna Sawicka-Mucha poinformowała, że wpisowe na wyjazd strażaków jest w budżecie zabezpieczone. Jednak ustalenia ze strażakami były prowadzone w tym kierunku, że część kwoty potrzebnej na wyjazd OSP Pszów zdobędzie sama. Ze strony włodarzy padła propozycja m.in. zbiórki publicznej przez strażaków. – Była również mowa o tym, że strażacy zwrócą się do Marszałka Województwa Śląskiego o wsparcie finansowe na wyjazd. Nasza straż jest jedyną z województwa śląskiego, która bierze udział w olimpiadzie. A marszałek dysponuje środkami, aby ją wspomóc3– mówiła na sesji burmistrz miasta. Wiceburmistrz Dawid Topol wyjaśnił zaś, że przez kilka miesięcy strażacy nie pozyskali żadnych środków. Włodarze zapewnili jednak, że jeżeli strażakom nie uda się zdobyć brakującej części pieniędzy, to miasto wygospodaruje je z budżetu.
Strażacy odpowiadają: zrobiliśmy bardzo dużo
O skomentowanie sprawy poprosiliśmy samych zainteresowanych, czyli pszowskich strażaków. Naczelnik OSP Pszów Piotr Fiszer wyjaśnia, że wyjazd na olimpiadę wyceniono w całości na 15 tys. zł. Gdzie pokrycie wpisowego na wyjazd, czyli ok. 9 tys. zł od samego początku gwarantowało miasto. Dlatego negocjacje z włodarzami skupiały się na pomocy w wyposażeniu drużyny na wyjazd (pozostałe 6 tys. zł). Chodziło m.in. o nowe dresy czy ubezpieczenie sportowe uczestników podczas zawodów. – Na chwilę obecną pozostałych środków z urzędu miasta nie pozyskaliśmy – mówi Fiszer. Jednak dodaje, że OSP nie próżnowało i nie czekało bezczynnie na pomoc miasta. – Włożyliśmy dużo pracy, by pozyskać sponsorów na nasz wyjazd. Złożyliśmy wiele pism i próśb do odpowiednich instytucji, firm czy organizacji – mówi. Wymienia, że pisma zostały wysłane do m.in. Urzędu Marszałkowski Województwa Śląskiego, Sejmiku Województwa Śląskiego czy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śl. Strażacy zgłosili się również z prośbą o pomoc do jednej z pszowskich spółdzielni oraz do firm z branży pożarniczej. – Dwie firmy odpowiedziały pozytywnie i wspomogą naszą jednostkę. Nie wiadomo jeszcze w jakim zakresie. Urząd Marszałkowski odpowiedział na naszą prośbę negatywnie – informuje Fiszer. Strażacy potwierdzają, że padł ze strony włodarzy pomysł zbiórki publicznej. Jednak wskazują, że zorganizowanie takiego przedsięwzięcia w ciągu kilku miesięcy nie jest łatwą sprawą. Pomimo tego „podjęli rękawicę” i chcą zrealizować tę propozycję.
(juk)