Na wstępie
Artur Marcisz, Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Jak władza słucha obywateli?
Pojawiła się szansa na to, że system poboru opłat parkingowych w Wodzisławiu, oparty o dwa podmioty – miejską spółkę Domaro oraz Służby Komunalne Miasta - zostanie wreszcie zmieniony. Bo karę za brak opłaty parkingowej otrzymał jeden z wodzisławskich radnych, Aleksander Żabicki. O jego przypadku piszemy na sąsiedniej stronie. Radny się wkurzył, bo choć bilet kupił, to nie ten co trzeba i nałożono na niego dodatkową opłatę. Radny liczył, że sprawę załagodzi, nawet obiecano mu, że zostanie anulowana. A tu niespodzianka, bo radny i tak wezwanie do zapłaty otrzymał. I chyba dobrze, bo to zmobilizowało go do działania. Radny złożył bowiem wniosek, dotyczący ujednolicenia systemu parkingowego tak, żeby kierowca nie musiał zastanawiać się czy w odpowiednim parkomacie uiszcza opłatę.
Szkoda, że dopiero teraz, bo kierowcy od dawna alarmują, że perypetie związane z parkowaniem w Wodzisławiu i płaceniem za bilety ocierają się niekiedy o absurd. Radni ani włodarze miasta do tej pory nie przejawiali wielkiego zainteresowania tematem. Teraz jednak wiceprezydent Dariusz Szymaczak przyznaje, że system rzeczywiście może być dla kierowców nieczytelny. Zarazem zaznacza, że działa on tak a nie inaczej, bo regulują go w ten sposób podstawy prawne. No przepraszam. Którego kierowcę obchodzi, że miasto przyjęło niezrozumiałe rozwiązania? Czyżby włodarze miasta zapomnieli, że winni tworzyć rozwiązania przyjazne przede wszystkim obywatelom, a nie urzędnikom?