Kolejna batalia o obniżkę diet. Wójt przeciwny: bo to populizm
Pod koniec kwietnia radni po raz kolejny dyskutowali nad pomysłem zmniejszenia diet. Z wnioskiem wyszli radni Sebastian Berger, Jarosława Wala, Piotr Kuczera i Alojzy Wita.
MSZANA Grupa radnych już raz w lutym wnioskowała o obniżenie wysokości diet i rezygnację z systemu ryczałtowego, wedle którego diety wypłacane są również w tych miesiącach, w których posiedzenia rady się nie odbywają np. w lipcu i sierpniu. Argumentują to tym, że w trudnej sytuacji finansowej gmina musi wszędzie szukać oszczędności. Według radnego Sebastiana Bergera, dzięki zmianom można by zaoszczędzić nawet 40 tys. zł. Wójt Mirosław Szymanek uważa, że propozycja grupy radnych to populizm, a radnym dieta się należy niezależnie od tego, czy są posiedzenia rady, czy nie, bo jego zdaniem dobry radny pracuje na rzecz społeczności lokalnej nie tylko na sesjach. Radnemu Alojzowi Wicie, wójt wytknął, że przed wprowadzeniem systemu ryczałtowego ten zabiegał o jak najczęstsze posiedzenia komisji, bo za to były pieniądze. A kiedy był przewodniczącym komisji rewizyjnej, to według wójta Wita chciał podwyżki dla przewodniczącego komisji. Wójt dodał, że jest za obniżką diet dla tych radnych, którzy działają na niekorzyść społeczeństwa. Berger uważa, że obecnie radni pracują mało, a posiedzenia niektórych komisji stałych odbywają się rzadko. Na co z kolei wójt odparł, że radny powinien pracować nie tylko na sesjach i komisjach, ale też między nimi.
Przewodniczący rady gminy Andrzej Kaperczak przypomniał z kolei, że obecnie obowiązujący system ryczałtowy uchwaliła obecna rada gminy. - A stawki nie spadły z nieba, tylko uchwalili je radni – powiedział Kaperczak. Piotr Kuczera ripostował zaś, że owszem tak było, ale kiedy stawki uchwalano, budżet gminy był stabilny. - Teraz po tak dużych zwrotach podatku trzeba szukać oszczędności – odparł Kuczera.
Ostatecznie wniosek grupy radnych przepadł, bo poparło go tylko 5 radnych. 9 zagłosowało przeciw.
(art)