Cuda czasu w garażach Fundacji Galerii Techniki Lubar
Ich pasja, ich fascynacja, a w tym czas i wysiłek. Bez wątpienia efekty warte włożonej pracy. A teraz chcą podzielić się tym wszystkim z nami.
Narodziny, bo wszystko ma swój początek
Krzysztof Mężyk rozpoczął swoją pasję w 1994 roku. Zaczęło się od amerykańskiego, wojskowego samochodu terenowego WILLYS z okresu II wojny światowej. Po jakimś czasie dołączył do niego kuzyn. Razem remontowali DODGE-a 51, odkupionego od jednostki straży pożarnej w Jejkowicach. Remont tego pojazdu trwał kilka lat, ponieważ brakowało im wielu niezbędnych części. Zdarzało się, że niektóre elementy były nie do kupienia w oryginale, dlatego czasami dorabiali lub szukali dobrych zamienników. Obecnie posiadają o wiele większe doświadczenie, jak i pokaźne grono znajomych interesujących się muzealną motoryzacją. Dzięki temu, przy rekonstrukcjach są w stanie wykorzystywać prawie wyłącznie części oryginalne. Postanowili, że gdy tylko warunki pozwolą, wszystkie dorabiane elementy wymienią na nowe.
Perełki czasu
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zaczęli natrafiać na coraz ciekawsze pojazdy w różnych nieoczekiwanych miejscach. Cały czas uczymy się odróżniać części zamienne oryginalne od podróbek oferowanych przez handlarzy. Obecnie zdarza się, że ktoś, znając naszą działalność i pasję, bezinteresownie przekazuje nam swój zabytkowy pojazd, chcąc włączyć go do naszej kolekcji. W tej chwili nasza kolekcja liczy około 35 pojazdów i cały czas się rozrasta. Tak się składa, że jej trzon (choć nie było to planowane) stanowią pojazdy wojskowe. W jej skład wchodzą między innymi takie auta jak: GMC-353, STUDEBAKER US-6, DODGE serii WC, WILLYS, CANADA C-15, CZAPAJEW GAZ-67, GAZ-69 w różnych wersjach, GAZ-51, GAZ-63, ŻUK-A15 wersja strażacka, NYSA-501 z 1965 roku, LUBLIN wersja 51 z drewnianą kabiną (bardzo rzadki egzemplarz), rosyjski LUAZ (mała pływająca amfibia), kultowy VOLKSWAGEN T1, GOLF-I, BMW635 CSI, czy popularny polski „maluch”. Ostatnio przekazano nam zniszczonego GAZ-a 63 w wersji sanitarki wyprodukowanego w Polsce, w zakładach jelczańskich. Samochód pochodzi z 1954 roku i uczestniczył w interwencji państw, z Układu Warszawskiego, w Czechosłowacji w 1968 roku. Samochód pochodzi z okolic Myślenic, a jego poprzedni właściciel społecznie rozwoził nim mleko dzieciom w szkole. Mamy zamiar odtworzyć go w tej wersji, w jakiej do nas przyjechał wspomina Pan Krzysztof.
Niemieckie, a polskie
Interesujące jest porównanie dotyczące zaawansowania technicznego i technologicznego dwóch pojazdów z roku 1965: Volkswagena T1 i NYSY -501. Według mojego rozmówcy polski pojazd w wielu kwestiach nie ustępuje legendzie niemieckiej motoryzacji, a w niektórych nawet ją przewyższa. Prócz kolekcji pojazdów fundacja może pochwalić się zbiorem silników spalinowych stacjonarnych, z których najstarszy pochodzi z 1920 roku. Ponadto udało im się pozyskać oryginalny zbiornik pary z nieistniejącej kopalni Ignacy, który był częścią instalacji zasilającej maszynę parową pochodzącą z roku 1897.
By ocalić od zapomnienia
Celem grupy samochodowych zapaleńców jest znalezienie odpowiedniego miejsca na stworzenie muzeum. Najlepiej w przestrzeniach industrialnych byłej kopalni Ignacy lub Rymer, w którym będą mogli zaprezentować w formie stałej ekspozycji swoje zbiory. Jak zapewniał mnie pan Krzysztof, trwają w tej kwestii rozmowy z władzami miasta Rybnik oraz z przedstawicielami Polskiej Grupy Górniczej. Mamy szansę stworzenia na naszym terenie muzeum na skalę, nie tylko regionalną, ale ogólnopolską – podkreśla Krzysztof Mężyk. W skład fundacji wchodzą: Krzysztof Mężyk, Tomasz Byczek, Michał Cichecki, Bartosz Kluger, Sławomir Cieślik.
Adam Hiltawsky