Dyrektor GOKiR wrócił do pracy
Sąd uchylił trzy z czterech środków zapobiegawczych, które wobec Rafała Jabłońskiego, dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i rekreacji w Mszanie zastosowała Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu. Prawnicy już wcześniej zwracali uwagę, że środki zastosowane przez prokuraturę wydawały się zbyt dotkliwe, w stosunku do zarzutów, jakie Jabłoński usłyszał w tzw. aferze golonkowej.
Przypomnijmy, prokuratura uznała, że Rafał Jabłoński przekroczył swoje uprawnienia, bo... nie wydał wszystkich golonek na festynie Mszańskie Smaki Jesieni, tylko część z nich przeznaczył na inne imprezy. Tymczasem golonka były kupione ze środków unijnych, przekazanych przez urząd marszałkowski. Zdaniem prokuratury Jabłoński miał zadbać o to, by wszystkie golonka zostały wydane na unijnym festynie. - Chodzi o środki unijne i ich wykorzystanie zostało skrupulatnie określone – tłumaczył nam Marcin Felsztyński, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śl. Prokuratura ustaliła, że na festynie zjedzono tylko 20 kg z 173 kg wartych 1474,35 zł golonek. Wobec tego w czerwcu Jabłoński usłyszał zarzuty. Prokurator zastosował zarazem wobec dyrektora GOKiR środki zapobiegawcze. Szokował ich zakres: poręczenie w wysokości 2 tys. zł, zawieszenie w czynnościach służbowych, dozór policji (raz w tygodniu musiał meldować się na komendzie), oraz zakaz kontaktowania się z pracownikami ośrodka.
Wyjątkowo rygorystyczne środki zapobiegawcze
Mający doświadczenie procesowe prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, jednoznacznie uznali, że tak rygorystyczne środki zapobiegawcze stosuje się przy dużo wyższych szkodach niż nieco ponad tysiąc złotych. Mieli również spore wątpliwości czy istnieją dostateczne podstawy do obaw, że dyrektor będzie mataczył, co było przesłanką do zawieszenia go w czynnościach służbowych (a tym samym pozbawienia go środków do życia, bo za okres zawieszenia nie przysługuje wynagrodzenie), oraz zakazu kontaktu z pracownikami.
Mocne poparcie
Zawieszenie dyrektora znacznie zakłóciło funkcjonowanie GOKiR-u i to w momencie, kiedy Ośrodek szykował się m.in. do organizacji dożynek gminnych. Tym bardziej że zastępczyni dyrektora przebywa na urlopie macierzyńskim. Jeszcze pod koniec czerwca dyrektor odwołał się do sądu wobec zastosowanych środków zapobiegawczych. Poparli go przedstawiciele organizacji społecznych. Do sądu wpłynęły petycje podpisane przez ponad 20 organizacji i instytucji w obronie dyrektora, a także poręczenia osób godnych zaufania. Za Jabłońskiego poręczyli biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej ks. Marek Szkudło, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Wodzisławiu Śl. ks. prałat Bogusław Płonka oraz proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Ruptawie ks. Bogusław Zalewski.
Decyzja sądu
22 sierpnia Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śl. Rozpatrzył zażalenie Jabłońskiego na decyzję prokuratury i uchylił trzy z czterech środków zapobiegawczych: zawieszenie w pracy, zakaz kontaktu z pracownikami oraz dozór policyjny. Zostawił jedynie poręczenie majątkowe. - Sąd uznał między innymi, że stosowanie zakazu kontaktu z pracownikami jest bezzasadne, wobec faktu, że prokuratura miała czas na ich przesłuchanie. Podobnie z racji na nieposzlakowaną opinię i miejsce stałego zameldowania podejrzanego uchylono dozór policyjny. Sąd pozostawił jedyny środek zapobiegawczy jakim jest poręczenie majątkowe w kwocie 2 tysięcy złotycc - informuje sędzia Agata Dybek-Zdyń, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gliwicach. Dyrektor Rafał Jabłoński na tym etapie sprawy komentować nie chce. (art)