Wytrop sprawcę, czyli zagadka kryminalna - Śmierć artystki
Wytrop sprawcę, czyli zagadka kryminalna - Śmierć artystki
Młoda skrzypaczka Barbara Rokicka leżała w kałuży krwi. Tuż obok leżał pokaźny rewolwer i kartka papieru. „ Już dłużej nie potrafię”. – Tylko tyle? – zastanawiał się w myślach komisarz Jakub Szarek, któremu powierzono sprawę. – Klasyczne samobójstwo. Porozmawiajcie z sąsiadami. Trzeba ustalić jakąś rodzinę. Taka młoda kobieta u progu sławy – kręcił głową policjant stojąc nad zwłokami.
– Panowie, może kawy? – policjanci usłyszeli za swoim plecami kobiecy głos. – Mam nadzieję, że was nie wystraszyłam. Pracowałam w ogrodzie. Mam nadzieję, że nie musieliście długo czekać. Nazywam się Wanda Rokicka, jestem siostrą Basi.
– Chcieliśmy zadać pani kilka pytań – powiedział komisarz Szarek przekraczając próg dwupiętrowego domu. Piętnaście minut później siedział w wygodnym fotelu sącząc aromatyczną kawę.
– Pani Wando, na wstępie chciałem powiedzieć, że bardzo pani współczuję z powodu śmierci siostry. Mam jednak obowiązek zadać pani kilka pytań.
– Rozumiem panie komisarzu.
– Jak i kiedy dowiedziała się pani o śmierci siostry?
– Wczoraj po południu wróciłam z urlopu. Nie minęło 30 minut gdy w domu zadzwonił telefon. Dzwoniła wspólna znajoma, która mieszka w tym samym bloku i powiedziała, że Basia nie żyje, że na górze jest policja. Tylko tyle.
– Była pani na miejscu?
– Nie, nie chciałam tego widzieć. Zadzwoniłam na komendę, ale dyżurny powiedział, że mam czekać na policjantów. No i przyjechaliście panowie.
– Pani Wando, czy pani siostra miała powody aby się postrzelić.
– Od pewnego czasu chorowała na depresję, ale nie chciała tego leczyć. Nie wiem skąd pomysł na samobójstwo i skąd wzięła rewolwer. Teraz będę miała same problemy. Cały ten wielki dom zostanie na mojej głowie. Jak ja sobie poradzę – załamywała ręce kobieta.
– Czy poza dyżurnym i tym telefonem od sąsiadki rozmawiała jeszcze pani z kimkolwiek?
– Nie, z nikim. Dziś z samego rana poszłam sadzić kwiaty do ogrodu. Chciałam zając czymś myśli.
Policjant zamilkł i przez chwilę wpatrywał się w kobietę znad filiżanki. Było widać, że w jego głowie kłębiły się myśli. Po chwili rzekł. – Pani Wando, bardzo dziękuję za pyszną kawę. Obawiam się jednak, że nie będę mógł się zrewanżować takimi luksusami na komendzie.
– Nie rozumiem, co ma pan na myśli – odrzekła zdezorientowana kobieta.
– To, że nie pasuje mi coś w pani opowieści. Musimy sobie dłużej porozmawiać na komendzie.
Dlaczego komisarz Szarek nabrał podejrzeń?
Odpowiedź: Jeśli Wanda Rokicka dowiedziała się o śmierci od sąsiadki, nie mogła wiedzieć z czego postrzeliła się siostra. Nie powiedział jej tego również komisarz Szarek. Wiedziała jednak, że był to rewolwer. Musiała być więc na miejscu zbrodni.