Uwagi pod adresem ratowników. Bo nie są z WOPR-u?
Wiceprezes WOPR-u wbił szpilę włodarzom Gorzyc. Poszło o ratowników basenu Nautica. Ci rzekomo mają bardziej pilnować ekranów swoich telefonów niż bezpieczeństwa kąpiących się na basenie ludzi. To bardzo poważny zarzut. Ale czy prawdziwy?
GORZYCE Kąpiesz się na basenie, masz nadzieję, że nad Twoim bezpieczeństwem czuwają ratownicy? A co, jeśli zamiast patrzeć na taflę wody, ratownicy mają wzrok wbity w ekran telefonu? Tak według wiceprezesa wodzisławskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ma niekiedy wyglądać sytuacja na basenie Nautica. - Ratownikom na Nautice przydałoby się zabrać telefony – wypalił Hudzikowski na ostatniej sesji rady gminy w Gorzycach, podczas której omawiane były kwestie bezpieczeństwa na terenie gminy. Wśród uczestników obrad byli m.in. komendant komisariatu w Rogowie, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu, czy pani komendant Straży Gminnej w Lubomi.
Poważny zarzut
– Mamy sygnały od użytkowników basenu w Gorzycach, że tamtejsi ratownicy mogliby się oduczyć korzystania z telefonów komórkowych. Być może jestem trochę stronniczy, bo to nie nasi ratownicy, ale takie sygnały otrzymujemy. Oni mają na plecach słowo ratownik, ludzie myślą, że to ratownicy WOPR. Niestety wygląda na to, że za dużo czasu poświęcają na spoglądanie na komórki, a za mało na patrzenie na nieckę basenu – powiedział Hudzikowski, wywołując sporą konsternację na sali obrad. W tej kwestii głosu nie zdecydował się zabrać jednak ani wójt, ani też żaden z radnych. Dyrektor Nautiki na sali obrad obecny nie był (nie musiał być).
Wizja lokalna
Wypowiedziany publicznie przez wiceprezesa WOPR zarzut w stosunku do ratowników z Nautiki zabrzmiał bardzo poważnie. W końcu chodzi o bezpieczeństwo użytkowników basenu. Jeszcze w tym samym dniu, kilkadziesiąt minut po słowach Hudzikowskiego sprawdziliśmy na miejscu, czyli na basenie Nautica, czy te zarzuty znajdują potwierdzenie. Było późne popołudnie. Kąpiących się na basenie było niewielu. Na hali znajdowało się dwóch ratowników, którym niczego nie można było zarzucić, a w każdym razie nie tego, że wpatrywali się w ekrany telefonów. Jeden z ratowników miał przy sobie krótkofalówkę, zapewne służbową. Również kilka godzin później, wieczorem, kiedy ruch na basenie był znacznie większy, ratownikom nie można było niczego zarzucić. Rozmawialiśmy również z osobami, które w miarę regularnie korzystają z basenu. - Kiedyś byłem świadkiem tego, jak ratownicy gapili się w komórki, było to dość częste zachowanie. Ale to było jakiś czas temu, na pewno kilka miesięcy temu, może nawet w ubiegłym roku. Teraz raczej takich sytuacji nie zauważam – mówi Bogusław Jordan z portalu e-gorzyce.pl, który co jakiś czas odwiedza basen. Raciborzanin Jerzy Oślizły, którego spotkaliśmy na gorzyckim basenie, wyjaśnia, że wraz z synem na Nautice pojawia się od kilku tygodni. - Nie zauważyłem podczas moich wizyt, żeby ratownicy mieli wlepione nosy w komórki. Nawet często zwracają uwagę na nieprawidłowe zachowania kąpiących się osób. I dobrze, bo jak mówię synowi, żeby nie biegał, to nie zawsze to skutkuje, ale jak mu ostatnio ratownik zwrócił uwagę, to od razu posłuchał – mówi pan Jerzy.
Czemu WOPR o sygnałach nie informował wcześniej?
O komentarz do zarzutów wiceszefa wodzisławskiego WOPR-u chcieliśmy poprosić dyrektora Nautiki Ryszarda Markiewicza. Ten do 16 października przebywa jednak na urlopie. O komentarz poprosiliśmy więc Urząd Gminy w Gorzycach. GOTSiR to bowiem jednostka gminna. - Do urzędu gminy w Gorzycach nie dochodziły negatywne sygnały na temat pracy ratowników aktualnie obsługujących GOTSiR Nautica. Jeżeli do Romana Hudzikowskiego dotarły tego typu sygnały, powinien je niezwłocznie przekazać w pierwszej kolejności dyrekcji ośrodka lub wójtowi, a nie zwlekać z ich zakomunikowaniem. Niemniej - w trosce o naszego klienta i jakość usług - każdy sygnał jest starannie sprawdzany. W związku z powyższym poleciłem dyrekcji GOTSiR Nautica zweryfikowanie zasygnalizowanych w trakcie sesji Rady Gminy zarzutów pod adresem ratowników i złożenie stosownych wyjaśnień – wyjaśnił Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc.
Rewanż za rezygnację z usług?
Przedstawiciel WOPR-u sam przyznał, że jego opinia być może jest nieco stronnicza. WOPR do stronniczości rzeczywiście może mieć powody. Dlaczego? Do końca marca tego roku bezpieczeństwa na basenie pilnowali ratownicy zatrudnieni na etatach przez Gminny Ośrodek Turystyki Sportu i Rekreacji Nautica. Byli to ratownicy zrzeszeni w WOPR. W kwietniu ich obowiązki przejęli ratownicy firmy zewnętrznej, a konkretnie Wodnego Pogotowia Ratunkowego z Nowego Targu. Dyrektor basenu miał możliwość zatrudnienia innych ratowników, niż z WOPR-u, bo od 1 stycznia 2012 r. zadania z zakresu ratownictwa wodnego może pełnić każdy podmiot posiadający odpowiednią zgodę MSWiA (obecnie takich podmiotów na rynku jest ponad setka). - Zrezygnowaliśmy z usług etatowych ratowników na rzecz firmy zewnętrznej, która wygrała przetarg na pilnowanie bezpieczeństwa na naszym basenie – wyjaśnia Beata Futerska z Urzędu Gminy w Gorzycach. Jeszcze przed dokonaniem zmian dyrektor obiektu tłumaczył, że takie rozwiązanie będzie optymalne pod względem finansowym. Z kolei wójt gminy mówił o poprawie jakości świadczonych usług, z czego można było wyciągnąć wniosek, że nie do końca był zadowolony z roboty ratowników zrzeszonych w WOPR. (art)