Duży Kaliber: Obława na mieszkańca Rydułtów z zaskakującym finałem
RYDUŁTOWY, RYBNIK. Przez dwie doby kilkudziesięciu policjantów szukało rydułtowianina, który potrącił policjanta. Zbigniew P. wyziębiony, wygłodzony i z odmrożeniami został 13 stycznia rano zatrzymany przez policję.
Sprawa dotyczy czwartkowego pościgu. Przypomnijmy, rybniccy policjanci w czwartek 11 stycznia pełnili służbę na terenie gminy Gaszowice. Około godz. 16.20, na ulicy Radoszowskiej w Szczerbicach, postanowili zatrzymać do kontroli drogowej kierującego volkswagenem passatem. Pomimo wyraźnych sygnałów do zatrzymania się, kierowca czarnego passata zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg, który przeniósł się najpierw na ulice Rybnika, a następnie do Rydułtów, na ulicę Piecowską. Tutaj uciekinier zjechał na pobocze i zatrzymał pojazd. Gdy policjanci wysiedli z radiowozu, aby go zatrzymać, ten gwałtownie ruszył i potrącił jednego z mundurowych. W tym momencie drugi z policjantów użył broni służbowej, oddając kilka strzałów w stronę pojazdu. Kierowca passata jednak uciekł, ale mundurowi zapamiętali numery rejestracyjne pojazdu, co pozwoliło na ustalenie właściciela pojazdu.
Pokazali jego twarz
Ranny policjant trafił do szpitala. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po udzieleniu pomocy lekarskiej, opuścił szpital. Policjantom biorącym udział w tej interwencji udzielono pomocy psychologa. Na miejsce zostały skierowane kolejne patrole oraz grupa dochodzeniowo–śledcza. Rozpoczęły się poszukiwania kierującego passatem. Do późnych godzin nocnych w czynnościach brali udział rybniccy i wodzisławscy policjanci, a także mundurowi z oddziału prewencji policji w Katowicach i przewodnicy z psami tropiącymi. Samochód, którym uciekał sprawca potrącenia policjanta, został odnaleziony przez rybnickich mundurowych na terenie Rydułtów. Za zgodą prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim, opublikowano wizerunek oraz dane mężczyzny, który prowadził passata. Okazało się, że to 50–letni Zbigniew P. z Rydułtów. Zdjęcie Zbigniewa P. zostało opublikowane w mediach. Wkrótce policja zaczęła otrzymywać informację, o miejscach gdzie może przebywać osoba o takim wyglądzie.
Krążył pod Radoszowach
Sprawdzano każdy sygnał, którzy przekazywali mieszkańcy. Jedno ze zgłoszeń odebrano m.in. w piątek 12 stycznia. Kobieta przejeżdżająca ulicą Raciborską w Rydułtowach zauważyła na przystanku mężczyznę odpowiadającego rysopisowi poszukiwanego. Na miejsce udały się patrole, jednak gdy dojechały na miejsce, przystanek był już pusty. Policja cały czas penetrowała rejon posesji przy ulicy Raciborskiej gdzie mieszkał mężczyzna oraz miejsce zamieszkania jego rodziców, przy ulicy Szczerbickiej. – Sygnały, które otrzymywaliśmy dotyczyły tej samej okolicy – mówi portalowi nowiny.pl podinspektor Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Policjanci mieli świadomość, że mężczyzna od momentu pościgu krąży w okolicach Rydułtów i Radoszów.
Poddał się
Zbigniewa P. udało się zatrzymać w sobotę rano. – Cały czas monitorowaliśmy szpitale, zakładając, że ukrywający się mężczyzna może źle się poczuć. Sprawdzane były również domy jego znajomych. W sobotę przy udziale kilkudziesięciu policjantów z Rybnika, Rydułtów i Wodzisławia oraz sił ściągniętych z województwa przeszukiwaliśmy posesje w Rydułtowach – mówi policjantka. Jednym z wytypowanych adresów przez dzielnicowych była posesja przy ulicy Piecowskiej. Na jej terenie znajdowały się zabudowania gospodarcze. – Kiedy patrol podjechał pod ten adres, mężczyzna sam wyszedł z budynku gospodarczego. Przebywał tam najprawdopodobniej bez wiedzy właścicieli posesji. Z naszych ustaleń wynika, że od czwartku, od samego pościgu, mężczyzna błąkał się po Rydułtowach i spał także w innych, podobnych miejscach. Był wyziębiony, trzęsły mu się nogi, miał również lekkie odmrożenia – mówi podinspektor.
Złamał sobie życie
Sąsiedzi Zbigniewa P. są w szoku. Podkreślają, że nigdy nie podejrzewaliby rydułtowianina o jakikolwiek konflikt z prawem. - To był dobry człowiek, porządna rodzina. Nikomu nic złego Zbigniew nigdy nie zrobił - mówi pani Urszula, bliska sąsiadka zatrzymanego mężczyzny. Z kolei inny nasz rozmówca zastanawia się, z jakich powodów Zbigniew P. nie zatrzymał się do kontroli drogowej. - Przecież dostałby tylko grzywnę za brak prawa jazdy. A przez to, że uciekł i potrącił policjanta, trafi do więzienia. Po co mu to było? - zastanawia się pan Radosław, mieszkaniec Rydułtów. Sąsiedzi Zbigniewa P. są również zaskoczeni tym, że mężczyzna ukrywał się przed mundurowymi. - Jak można tak nisko upaść? Spał na mrozie, nie jadł, przebywał w jakimś budynku gospodarczym. Złamał życie sobie i swojej rodzinie - nie kryje smutku jeden z sąsiadów Zbigniewa P.
Makabryczne znalezisko
Kiedy śledczy przesłuchali Zbigniewa P., okazało się, że mężczyzna szukając schronienia w pustostanach, dokonał makabrycznego znaleziska. Przy ulicy Pogwizdowskiej w Gaszowicach znalazł ciało kobiety, która zaginęła rok temu. Zwłoki były w daleko posuniętym rozkładzie. Na miejsce skierowano kryminalnych i techników. Potwierdzili oni słowa Zbigniewa P. Na miejsce wezwano strażaków z OSP Gaszowice, którzy oświetlali miejsce zdarzenia. Przyczyny śmierci kobiety wyjaśni sekcja zwłok.
Jeździł po kielichu
50–letni mieszkaniec Rydułtów jest znany policji. Na początku zeszłego roku stracił on prawo jazdy za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Posiada aktualny zakaz prowadzenia pojazdów, orzeczony przez Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim do czerwca 2021 roku. Prawdopodobnie dlatego chciał uciec policji. Teraz odpowie za kierowanie samochodem mimo orzeczonego zakazu i ucieczkę przed policją. – Najpoważniejszym zarzutem będzie jednak czynna napaść na policjanta, za co może spędzić w więzieniu nawet 10 lat – mówi Aleksandra Nowara. W poniedziałek 15 stycznia sąd zdecydował o zatrzymaniu Zbigniewa P. w areszcie na trzy miesiące. (acz), (juk)