Zamiast asfaltować, odwodnią
Choć początkowo włodarze gminy byli przychylni pomysłowi modernizacji nawierzchni ścieżki przy zalewisku Z6, to jednak zmienili zdanie. W efekcie odstąpiono od pomysłu jej asfaltowania.
MARKLOWICE Pod koniec listopada dziewięćdziesięciu marklowiczan zwróciło się do wójta gminy Tadeusza Chrószcza z apelem o wyasfaltowanie ścieżki rekreacyjnej wokół zalewiska Z6 wraz z drogą dojazdową do parkingu przy ul. Długiej. - Naszą prośbę uzasadniamy tym, że po każdorazowych opadach korzystanie ze ścieżki jest bardzo utrudnione, a w niektórych miejscach wręcz niemożliwe - pisali mieszkańcy. A kiedy zostałaby wyasfaltowana, to mogłaby z niej korzystać m.in. młodzież trenująca na nartorolkach (w Marklowicach działa UMKS, którego zawodnicy w okresie letnim trenują jazdę na nartorolkach, a zimą biegi narciarskie).
Dwie koncepcje
Podczas grudniowych łączonych komisji radni obradowali nad sprawą. Padły dwie koncepcje. Wnioskodawcy zaproponowali, aby ścieżkę wyasfaltować wokół zalewiska wraz z drogą dojazdową do parkingu przy ul. Długiej. Drugie rozwiązanie zaproponował zastępca wójta Piotr Galus w porozumieniu z dyrektorem Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej Jackiem Pawelcem. Wspólnie zasugerowali, że najlepszym rozwiązaniem będzie wyasfaltowanie ścieżki, ale z wyłączeniem ul. Długiej. W ten sposób miałoby się poprawić bezpieczeństwo korzystających ze ścieżki, bo nie wchodziliby na ulicę. Koncepcja wymagałaby jednak stworzenia nowego około pół kilometrowego odcinka, który miałby przebiegać przez grunty komunalne. Radni oraz wójt podjęcie decyzji przesunęli na następne miesiące. Najpierw chcieli zapoznać się ze sprawą w terenie. Dlatego 25 stycznia odbyła się wizja lokalna.
Asfaltu nie będzie
Choć włodarze gminy byli na początku przychylni pomysłowi modernizacji nawierzchni ścieżki, to po wizji lokalnej zmienili zdanie. Głównym powodem były występujące w tym rejonie szkody górnicze i wysokie koszty wykonania ścieżki (około 300 tys. zł). W efekcie radni odrzucili wniosek mieszkańców o wyasfaltowanie ścieżki wokół zbiornika Z-6. Zdecydowali jednak, że należy ją odwodnić. Tak by w miesiącach wiosennych lub po intensywniejszych opadach deszczu była dostępna. Radni zaproponowali również zabudowanie na ścieżce urządzeń, które uniemożliwią wjeżdżanie na nią samochodów, a także usunięcie istniejących dziur w nawierzchni ul. Długiej.
Będą próbować ponownie
Damian Chrószcz, inicjator przedsięwzięcia jest zdruzgotany podjętą przez radnych decyzją. - O nieasfaltowaniu ścieżki zdecydowano po obejrzeniu jej z perspektywy parkingu przy zalewisku. Nikt nawet nie przeszedł się nią, by zobaczyć, jak wygląda w innych miejscach - mówi Chrószcz, który uczestniczył w wizji lokalnej. Nie zgadza się również z argumentacją radnych. - Prawie cała gmina jest poddawana szkodliwym oddziaływaniom eksploatacji górniczej. A przecież są budowane nowe domy czy chociażby nowa remiza - dodaje. Zapowiada, że wraz z mieszkańcami gminy, prośbę ponowi w przyszłym roku. (juk)