Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Na wstępie Magdalena Kulok Dziennikarka Nowin Wodzisławskich
Na początku marca władze powiatu pochwaliły się, że dzięki porozumieniu podpisanemu z Polską Grupą Górniczą wracają uczniowskie gwarancje pracy w kopalniach. W myśl tego porozumienia PGG każdego roku poda wodzisławskiemu starostwu liczbę uczniów, którym w danym roku szkolnym zostanie udzielona gwarancja zatrudnienia.
Jednocześnie niedawno przeczytałam, że górniczy rynek pracy kurczy się. Między innymi dlatego, że atrakcyjność finansowa zawodu górnika w porównaniu z innymi branżami nie jest tak duża, jak w przeszłości.
Kilka miesięcy temu jeden ze związków napisał nawet do ministra energii, że „niskie zarobki nie zachęcają do pracy w górnictwie, w kopalniach są problemy z „normatywnym obłożeniem stanowisk”. Zakłady posiłkują się firmami zewnętrznymi, ale ich sytuacja na rynku jest coraz gorsza, bo „gigantyczne terminy płatności” zagrażają ich stabilności”.
Czy wszystko to oznacza, że nasze kopalnie będą miały problem ze znalezieniem chętnych do pracy? Jeszcze niedawno taka sytuacja była nie do pomyślenia. Pamiętam sesje rady miasta w Radlinie czy Rydułtowach, na których gościli przedstawiciele kopalni. Ze strony radnych zawsze padało pytanie: „będziecie przyjmować młodych do pracy?”. Radni pytali, bo mieszkańców to interesowało, bo było ważne. Jednak patrząc na nastroje, jakie obecnie panują wśród załogi kopalń w Radlinie i Rydułtowach, to scenariusz z brakiem chętnych do pracy może być realny. Jeśli płace nie wzrosną - taki scenariusz wydaje się więcej, niż prawdopodobny. Piszemy na ten temat na str. 4. Zebraliśmy komentarze górników. Sytuacja rzeczywiście jest zapalna.