Wiceprezydent Kalinowska jest ofiarą? Tak uważa jej szef
Prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca odniósł się do burzliwej dyskusji na temat powołania Izabeli Kalinowskiej na stanowisko wiceprezydenta miasta. – Każdemu życzę, by miał w zespole tak dzielną i odważną osobę – mówił włodarz.
WODZISŁAW ŚL. 3 kwietnia stanowisko drugiego zastępcy prezydenta Wodzisławia objęła Izabela Kalinowska, wcześniej radna miejska. Wybór Izabeli Kalinowskiej spotkał się z falą krytyki ze strony opinii publicznej. Kalinowskiej wypomina się podrobienie podpisu na wniosku do KRS o zmianę danych Stowarzyszenia Nasz Wodzisław w 2013 r. (podrobiła podpis ówczesnej prezes stowarzyszenia Marleny Toman) W tej sprawie w wydziale karnym Sądu Rejonowego w Gliwicach zapadł prawomocny wyrok. Sąd w wyroku warunkowo umorzył postępowanie karne na okres jednego roku próby. Jednocześnie orzekł wobec Izabeli Kalinowskiej 1500 zł świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, oraz obciążył kosztami w łącznej wysokości 130 zł. Innymi słowy uznał jej winę, ale jej nie skazał. Po roku próby umorzenie warunkowe przekształciło się dla Izabeli Kalinowskiej w umorzenie ostateczne.
„Nikt nie chciałby tego doświadczyć”
Do całej sytuacji odniósł się prezydent Mieczysław Kieca. - Pojawiła się fala komentarzy i pytań, część z nich z zawartą od razu tezą, że powołanie pani wiceprezydent jest strzałem w kolano. Na niektórych forach pojawiły się nawet wpisy, jakoby pani wiceprezydent miała od 3 kwietnia „fałszować” wszystko, co przechodzi przez jej ręce. Chcę powiedzieć jasno, że jest to obrzydliwa fala hejtu i myślę, że nikt nie chciałby tego doświadczyć - mówił prezydent.
Zaświadczenie o niekaralności
Prezydent Wodzisławia podkreślił, że Izabela Kalinowska jest osobą niekaraną. W momencie zatrudnienia była zobowiązana do przedstawienia zaświadczenia o niekaralności i takie zaświadczenia dostarczyła. - Proszę wszystkich o zrozumienie i zaufanie. Kiedy na chłodno przeanalizujemy te różne komentarze i zastanowimy się nad naszym otoczeniem, nad swoimi bliskimi i znajomymi, to dojdziemy do wniosku, że w życiu są różne przypadki i każdą osobę można próbować łatwo zniszczyć. Oczywiście funkcja publiczna polega na tym, by być transparentnym, ale pani wiceprezydent nigdy nie ukrywała informacji na temat całej sprawy, informowała o niej media i zachowała się tak, jak się należy - zaznaczył prezydent. Dodał też, że falę hejtu ocenia jako element walki przedwyborczej. - Dziękuję pani wiceprezydent za siłę walki i determinację. Jeśli udało jej się przejść taką falę hejtu, to wiem, że tę siłę pokaże również w skutecznym realizowaniu zaplanowanych działań - zaznaczył prezydent.
Co na to pani wiceprezydent?
Izabela Kalinowska przyznała, że dla niej sytuacja jest bardzo trudna. Mówiła, że nie ma na koncie żadnego skazującego wyroku. A sama sprawa podpisu została gruntownie wyjaśniona. - To, co się teraz dzieje, traktuję jako element walki politycznej i pewnej frustracji. Mam nadzieję, że ci ludzie w pewnym momencie się opamiętają. Staram się żyć z ludźmi w zgodzie i nie robić nikomu krzywdy - zaznaczyła wiceprezydent Kalinowska. (mak)