O chamstwie na parkingu i zasadzie ograniczonego zaufania
O chamstwie na parkingu i zasadzie ograniczonego zaufania
Ostatnio byłem świadkiem wydarzenia na parkingu, przed marketem „Kaufland” w Wodzisławiu Śląskim. Otóż kierowca poruszający się pomiędzy stanowiskami postojowymi (szukał miejsca do parkowania), o mało co nie potrącił pieszego. Na zwróconą uwagę przez pieszego o niebezpieczeństwie, jakie stworzył, kierowca ten przez uchylone okno wykrzykiwał, cytuję: „Co się stary dziadu szwendasz, spier…., bo cię przejadę”. Bałem się zareagować na zaistniałą sytuację w obawie, że spotka mnie jeszcze coś gorszego, ze strony „pseudo” kierowcy i jego uśmiechniętej partnerki. Pomyślałem sobie dlaczego „on” (oni) w czasie egzaminu są tacy pokorni, przestrzegają z dokładnością obowiązujących przepisów ruchu drogowego, zdając sobie sprawę, że za takie zachowanie egzaminator nakazałby opuszczenie pojazdu. Uczyniłbym to również. Na tę okoliczność chciałbym temu kierowcy i innym przypomnieć o przepisie, który mówi, cytuję: „tam, gdzie dana powierzchnia drogi, placu i innych miejsc przeznaczone są dla pojazdów i pieszych, pierwszeństwo posiadają piesi”. Powierzchnia przed marketem „Kaufland” (nie tylko) przeznaczona jest dla pojazdów i pieszych. Pamiętamy więc o tym, że w przypadku spowodowania w tym miejscu zagrożenia lub wypadku, będziemy odpowiadać karnie jako kierowcy.
Manewry na skrzyżowaniu
Skrzyżowanie jest jednym z bardziej niebezpiecznych miejsc na jezdni. Dlaczego na skrzyżowaniu zdarza się tak wiele kolizji i poważnych, tragicznych wręcz wypadków? Właśnie dlatego, iż niektórzy kierowcy nie znają lub lekceważą zasady bezpiecznej jazdy w miejscu przecinania się dróg. Otóż kierujący musi mieć świadomość, tego, że zbliża się do skrzyżowania. Czasem właśnie brak tej świadomości staje się przyczyną wypadku. Wielkość lub szerokość jezdni (drogi) nigdy nie decyduje o pierwszeństwie przejazdu. Kierujący, zbliżając się do skrzyżowania, musi koniecznie rozpoznać jego rodzaj, strukturę przestrzenną i sytuację na nim a przede wszystkim kolejność przejazdu. Musimy wiedzieć, który pojazd ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. Niedopuszczalne jest wjeżdżanie na skrzyżowanie na „wyczucie”, wg zasady: „skoro tamten kierujący zwalnia, to widocznie ja mam pierwszeństwo”, jeśli natomiast jedzie śmiało, to ja muszę się zatrzymać. Tak niestety postępują, tzw. „motoryzacyjni wtórni analfabeci”, którzy już dawno zapomnieli o tym, czego uczono ich na kursach poprzedzających zdobycie prawa jazdy. Jeżeli masz pierwszeństwo przed innym pojazdem zbliżającym się do skrzyżowania, musisz upewnić się, iż kierujący tamtym pojazdem, także wie o tym i pierwszeństwa ci ustąpi.
Zasada ograniczonego zaufania
Zasada ta odnosi się nie tylko do jazdy przez skrzyżowanie, lecz także do wszystkich pozostałych sytuacji na drodze. Umiejętne stosowanie się do niej wymaga od kierującego pewnego doświadczenia, a nawet intuicji. Prowadząc pojazd, nie można bezgranicznie ufać, że wszyscy kierujący i piesi znają przepisy i stosują się do nich. Takie bezkrytyczne podejście byłoby podobnie naiwne, jak pozostawienie otwartego mieszkania w przekonaniu, iż złodzieje zdarzają się tylko na filmach. Nie można jednak wpadać w przesadę i nie ufać nikomu. Gdyby stosować zasadę całkowitej nieufności należałoby zakładać, że np. samochód jadący z przeciwka można w każdej chwili skręcić, wprost na twój pojazd, że pieszy idący spokojnie chodnikiem rzuci się nagle pod koła twojego pojazdu itp. Prowadziłoby to do absurdu, a kierujący musieliby jechać z prędkością 5 km/h, aby móc w każdej sytuacji uniknąć wypadku. Potrzebny jest zatem kompromis. Otóż jeżeli dostrzegamy w zachowaniu innego uczestnika ruchu jakieś symptomy zwiastujące, iż może on wykonać błędny i niebezpieczny manewr, to musimy dążyć do tego, by mimo wszystko zapobiec wypadkowi własnym działaniem. Na przykład, jeżeli pojazd dojeżdża do skrzyżowania, a jego kierujący w ogóle nie patrzy w naszą stronę, nie zmniejsza prędkości, mimo to znajduje się na drodze podporządkowanej, jest to sygnał, iż być może zagapił się i za chwilę kolizja stanie się nieunikniona. Przykłady można by mnożyć. Zasadę ograniczonego zaufania należy stosować do wszystkich pojazdów, które poruszają się w sposób „niewyraźny” (przyspieszają, to znów zwalniają, sygnalizują zamiar skrętu i go nie wykonują). Nigdy nie wiadomo, co może uczynić taki niezdecydowany kierujący, dlatego tak ważna jest jazda niebudząca wątpliwości.
Każdy ma swoje racje, a aut i smogu w rynku coraz więcej
Na koniec trochę statystyki. 298. Tyle pojazdów w dniu 6 marca 2018 roku o godz. 11.30 parkowało (nie poruszało się) na naszych wodzisławskich ulicach przylegających do rynku (w samym rynku parkowało ok. 47 pojazdów). Osobiście dokonałem wizji lokalnej na poszczególnych ulicach i miejscach postojowych. Problem niełatwy do rozwiązania przez administrację, odpowiednie służby, kierowców, pieszych oraz prowadzących działalność handlową. Sam kiedyś będąc radnym, przewodniczącym komisji gospodarki komunalnej, komunikacji i łączności próbowałem ten problem rozwiązać. Niestety nie udało się. Wszyscy wymienieni wyżej mieli rację. Można to skwitować słowami „jeszcze się taki nie urodził, który by wszystkim dogodził”. Myślę jednak o „smogu”, który w Wodzisławiu Śląskim należy do największych wśród polskich miast. Emisja spalin tych „kominowych” w połączeniu z tymi komunikacyjnymi i mamy to, co mamy.
Bezpiecznej jazdy życzy wieloletni wykładowca przepisów ruchu drogowego, instruktor w ośrodkach szkolenia kierowców – Władysław Szymura.