Arcybiskup usunął proboszcza z Orłowca. Jest już następca

RYDUŁTOWY W kwietniu informowaliśmy o tym, że ks. Stanisław Juraszek, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Uzdrowienia Chorych w Rydułtowach–Orłowcu, będzie musiał odejść. Jak wówczas ustaliliśmy, proboszcza pogrążyły nietrafione inwestycje i niewłaściwe zarządzanie parafią.

Bez pożegnania

Ks. Stanisław Juraszek w piątek 6 lipca odprawił ostatnią mszę świętą w Rydułtowach. Powiedział, że odchodzi, ale że oficjalnego pożegnania nie będzie. Stwierdził, że ostatnie miesiące były dla niego trudne. Swój żal wobec informacji, co do odwołania wyrażał też wcześniej - między innymi za pośrednictwem internetowego bloga, który prowadzi.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ks. Juraszek miał szansę na to, by dobrowolnie zrzec się się funkcji proboszcza, ale nie skorzystał z niej, stawiając metropolitę katowickiego w niezręcznej sytuacji. Dlaczego? Kościół instytucjonalny nie lubi wywlekać na widok publiczny problemów we własnych szeregach. Woli działania ciche i zakulisowe. Ale proboszcz z Orłowca nie zostawił metropolicie wyboru.

Informacje o nieprawidłowościach

Nowym proboszczem parafii w Rydułtowach-Orłowcu został ks. Piotr Makosz. Posługę w parafii oficjalnie objął w niedzielę, 8 lipca. Do wspólnoty parafialnej został wprowadzony przez ks. dziekana Leszka Swobodę z Gaszowic. Było to podczas mszy świętej o godz. 9.00. Na wstępie ks. dziekan odczytał wiernym list od arcybiskupa Wiktora Skworca. - Zwracam się do Was kierowany szczerą troską o stan i dalszy rozwój parafii Orłowiec - takie słowa skierował do wiernych z Orłowca abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki. W dalszej części listu arcybiskup otwarcie wyjaśnił, dlaczego ks. Juraszek został odwołany. - Od dłuższego czasu docierały do mnie niepokojące informacje dotyczące parafii Orłowiec: zarówno duszpasterstwa, jak i stanu materialnego kościoła oraz innych miejsc służących realizacji podstawowych funkcji parafii, w której urzeczywistnia się w wymiarze duchowym i materialnym żywy kościół. Informacje te dotyczyły szczególnie sposobu administrowania i duszpasterzowania ks. Stanisława Juraszka - napisał arcybiskup.

Metropolita katowicki poinformował, że w związku z udokumentowanymi informacjami o nieprawidłowościach zlecił przeprowadzenie wizji nadzwyczajnej. Pod lupę wzięto takie kwestie jak „funkcjonowanie parafii i zarządzanie nią przez księdza proboszcza w przestrzeni duszpastersko-liturgicznej oraz gospodarczo-finansowej, z uwzględnieniem podejmowanych lub koniecznych do podjęcia inwestycji”.

Proboszcz usunięty

Arcybiskup przyznał, że prowadził z ks. Juraszkiem rozmowy. Przyjął też wyjaśnienia kapłana, w „których nie zabrakło przyznania się do wielu poważnych zaniedbań i wynikających z nich nieprawidłowości”. Za skruchą ks. Juraszka nie poszła jednak oczekiwana w kurii rezygnacja z funkcji proboszcza. W liście padły więc słowa o „usunięciu” kapłana. Nie o odwołaniu czy pożegnaniu, ale właśnie o „usunięciu”. - Ostatecznie podjąłem trudną, ale konieczną decyzję o usunięciu księdza Stanisława Juraszka z urzędu proboszcza parafii Orłowiec i zleciłem mu inne obowiązki – napisał do wiernych arcybiskup.

Słowa podziękowania

Metropolita katowicki nie zapomniał też o podziękowaniu pod adresem byłego proboszcza. - Nie negując przejawów dobra obecnych w pracy kapłańskiej dotychczasowego proboszcza wraz z wami szczerze mu za te wszystkie dobra dziękuję. Jednocześnie posyłam go do dalszej pracy duszpasterskiej, nie związanej z ciężarem odpowiedzialności, jaką ponosi proboszcz - przekazał metropolita katowicki.

Ciepłe przyjęcie

Arcybiskup Wiktor Skworc zwrócił się do parafian z Orłowca z prośbą, by przyjęli decyzję o odwołaniu ks. Juraszka z powagą, w duchu wiary i odpowiedzialności za kościół. Poprosił też o szczere przyjęcie nowego proboszcza, ks. Piotra Makosza, który „podejmuje zadanie budowania dla was i z wami parafii i wspólnoty żywego kościoła”.

Nowy proboszcz, ks. Piotr Makosz, w całej tej sytuacji wykazał się dużą delikatnością i wyczuciem. Odprawił mszę świętą w intencji parafian. Dziękował im za serdeczne przyjęcie, prosił przede wszystkim o modlitwę i życzliwość. Padła deklaracja, że zostanie powołana duszpasterska rada parafialna (co w przypadku Orłowca może mieć charakter „nowości”, gdyż poprzedni proboszcz mawiał, że wszyscy są radą parafialną, a realnie działał jednoosobowo). - Nowy proboszcz wydaje się sympatyczny i ciepły. Będzie dobrze - szeptali między sobą wychodzący z kościoła parafianie.

Ogrom prac

Fakt jest taki, że przed nowym proboszczem szereg wyzwań. Jego poprzednik przez lata roztaczał przed parafianami wizję różnych inwestycji, ale najczęściej zaczynał je i nie kończył, przez co budynek kościoła jest w nie najlepszym stanie. Brakuje ogrzewania (były proboszcz zlikwidował stare ogrzewanie i nie zadbał o nowe, mimo że deklarował działania w tym zakresie). Remont schodów głównych trwa od lat i końca nie widać. Boczne schody się sypią. Były proboszcz miał też w planach ocieplenie i malowanie kościoła oraz wymianę witraży. Do tego rozbudowę cmentarza, na co zbierał pieniądze, ale niewiele w tym zakresie poczynił, co szczególnie denerwowało parafian. A ostatnio wpadł na pomysł remontu posadzki, która zdaniem wielu wiernych jest w dobrym stanie.

Przypomnijmy też, że w głowie byłego proboszcza narodził się pomysł utworzenia na terenie kościoła... przedszkola katolickiego. Wiązało się to ze znaczną inwestycją i wielkim zakresem prac. Odkopano fundamenty kościoła ze strony probostwa, żeby przez okna mogło się dostać światło dzienne. Po pewnym czasie roboty zostały przerwane i nie ukończone.

Czy takie podejście było właściwe?

O odejściu księdza Juraszka parafianie z Orłowca mówili nam co najmniej od kwietnia. Kuria oficjalnie nie chciała potwierdzić tej informacji. Gdy pytaliśmy o powód i termin odejścia byłego proboszcza, to ks. dr Grzegorz Śmieciński, rzecznik prasowy Metropolity Katowickiego odpowiadał, że albo”nic nie wie”, albo odsyłał do strony internetowej, na której nie było żadnych informacji. Bo choć kuria informowała o dekretach dla kolejnych nowych proboszczów, to nie było żadnej informacji o dekrecie dotyczącym parafii na Orłowcu. Zaskoczyło też zachowanie dziekana ks. Leszka Swobody z Gaszowic, do którego telefonowaliśmy w piątek, żeby zapytać, kto będzie nowym proboszczem parafii w Rydułtowach-Orłowcu. Ksiądz stwierdził że „nie komentuje” i… rzucił słuchawką. W ostatnim czasie spotkaliśmy się też z niechęcią innego kapłana z Rydułtów, któremu nie spodobało się, że napisaliśmy o tym, że ksiądz Juraszek ma odejść, bo zarzuca mu się nieprawidłowości w administrowaniu parafią.

Magdalena Kulok