Duży kaliber: Oprawcy z parku skazani
WODZISŁAW Sześć lat więzienia dla nastoletniej nożowniczki z parku.
Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał sprawców napadu na młodego Ukraińca, do którego doszło w parku w centrum Wodzisławia. Ofiara otrzymała kilkanaście ciosów nożem. Poszło o telefon.
Ze łzami w oczach Daria O. wysłuchała wyroku, który zapadł 6 lipca w rybnickim wydziale zamiejscowym Sądu Okręgowego w Gliwicach. Od prawie roku przebywa w areszcie śledczym. To ona z dwójką kompanów zaatakowali młodego mężczyznę. Nastolatka zadała mu kilkanaście ciosów nożem. Mężczyzna cudem przeżył.
Libacja w parku
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 13 maja 2017 roku w samym centrum Wodzisławia, tuż obok galerii handlowej. Tego dnia, wczesnym popołudniem 24-letni Bartosz P. próbował dostać się do centrum miasta z wodzisławskiej Karkoszki. Na przystanku przy Czyżowickiej poznał Romana S., młodego Ukraińca, który również chciał jechać do centrum. Mężczyźni przyjechali do Wodzisławia, gdzie spotkali wówczas 19-letnią Darię O. Towarzystwo piło w parku. – Piliśmy, słuchaliśmy muzyki z telefonu Romana. Leciały z niego polskie i ukraińskie piosenki. W pewnym momencie Ukraińcowi zrobiło się niedobrze. Poszedł wymiotować zostawiając telefon. Ukradłam go, chowając go w kieszeni spodni. Wcześniej go wyłączyłam – zeznawała nastolatka. Nastolatka z Bartoszem P. poszli do Żabki. Tam odnalazł ich okradziony Roman S. Mężczyzna zaczął się domagać zwrotu swojego telefonu, groził, że wezwie policję. Zdenerwowana Daria O. postanowiła skorzystać z pomocy Jacka Ch., aby ten pomógł im się pozbyć Romana S. Jacek Ch. to były partner nastoletniej Darii. Ma 44 lata, w przeszłości był wielokrotnie karany. Wykształcenie podstawowe, ojciec piątki dzieci, bez majątku i bez pracy. 7 wyroków na koncie. Z Darią był 10 miesięcy. W lipcu 2016 roku wyszedł z zakładu karnego. Po telefonie od nastolatki przyjechał do parku z pomocą.
Dwa ataki nożem
Jacek Ch. był agresywny. Pytał Ukraińca skąd wie, że ona ma jego telefon. Ukrainiec został skopany przez całą trójkę. W pewnym momencie złapał nastolatkę za nogi. Ta chcąc się uwolnić zaczęła zadawać mu ciosy nożem, który trzymała w kieszeni bluzy. Te rany były jeszcze stosunkowo płytkie. Poraniony Ukrainiec szedł dalej za agresorami głośno domagając się zwrotu telefonu. Prosił przechodniów o wezwanie policji. Daria O. i kompani znów go pobili. Roman S. ponownie wstał i ruszył za napastnikami. Wówczas doszło do trzeciego ataku, podczas którego Daria O. znów chwyciła za nóż. Jeden z ciosów przebił Ukraińcowi płuco. Zakrwawionego mężczyznę pozostawiono na przystanku. Daria O. z Bartoszem P. poszli do parku a Jacek Ch. pojechał do domu. Szybko zostali zatrzymani.
Wyrok
6 lipca w sądzie przy Piłsudskiego w Rybniku zapadł wyrok. Daria O. została skazana na sześć lat pozbawienia wolności. Bartosz P. spędzi za kratami cztery lata, a Jacek Ch. pięć lat. Dodatkowo wszyscy oskarżeni muszą solidarnie zapłacić Romanowi S. zadośćuczynienie w kwocie 30 tysięcy złotych. – W sprawie kluczowe były zeznania świadków – mówiła sędzia Grażyna Suchecka uzasadniając piątkowy wyrok.
Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że tylko Daria O. zadawała ciosy nożem, bo na narzędziu były tylko jej ślady, co potwierdziły badania genetyczne. Odniósł się między innymi do roli Bartosza P. oraz Jacka Ch. w zajściu. – Bartosz P. w żaden sposób nie odwiódł jej od zamiaru kradzieży, wręcz to akceptował. Słowa to trochę za mało. Kiedy poszkodowany ich znalazł nie powiedział mu gdzie jest telefon. Utrzymywał wersję Darii O., że ten telefon gdzieś został. Działali w porozumieniu. Pokrzywdzony chciał odzyskać swój telefon, który był stosunkowo nowy. Każdy ma prawo do szanowania swojego mienia. Pogwałciliście państwo to jego prawo. Daria O. postanowiła się wspomóc swoim kolegą Jackiem Ch. Zdaniem sądu Jacek Ch. już podczas rozmowy powziął wiedzę, że chodzi o zabór telefonu. Postanowił pomóc swojej byłej dziewczynie. Nie ulega wątpliwości, że podejście Jacka Ch. było agresywne. W pewnym momencie wszyscy rzucili się na ofiarę. Atakowały go 3 osoby, a on był jeden. Świadkowie nie pomagali. Wszyscy oskarżeni musieli wiedzieć, że Daria dysponuje nożem. Świadczyły o tym ślady. Zakrwawiona koszulka z niczego się nie wzięła. Tylko szybka reakcja służb ocaliła mu życie. Oskarżeni po ataku nie pomagali rannemu. Rozeszli się każdy w swoją stronę. Nie wrócili do miejsca gdzie leżał mężczyzna i się wykrwawiał.
Sąd dał szansę
Przy ogłaszaniu wyroku sąd okazał się łagodny dla Darii O. Nastolatka została oskarżona o usiłowanie zabójstwa, jednak sąd postanowił zmienić kwalifikację prawną czynu. Nastolatka odpowiadał między innymi za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. – Do ataku doszło w maju, w lipcu w życie weszły nowe przepisy, które kwalifikują spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu jako zbrodnię. Sąd zastosował łagodniejsze przepisy sprzed zmiany – tłumaczyła sędzia. Prokuratura domagała się ośmiu lat pozbawienia wolności dla nastolatki. Wyrok jest nieprawomocny.
(acz)