Wędkarze będą mieli nowe miejsce spotkań
– Członkiem stowarzyszenia może zostać każdy, kto lubi wędkować. W naszych szeregach są zarówno ludzie z Marklowic, jak i z Wodzisławia Śl., Radlina, Boguszowic, Świerklan, a nawet Gliwic. Jest także 20 juniorów i jedna kobieta – mówią działacze marklowickiego stowarzyszenia wędkarskiego „Orka”.
MARKLOWICE Każdy, kto jest pasjonatem wędkarstwa lub zna zagorzałego wędkarza, z pewnością wie, że wędkowanie jest czynnością często wykraczającą poza granice zwykłego hobby, uprawianego okazjonalnie i dla przyjemności. - Dla wielu osób, które umiłowały sobie spędzanie czasu nad wodą i łowienie ryb, wędkarstwo jest nieodłączną częścią życia i najważniejszą formą spędzania wolnego czasu - mówią wędkarze z marklowickiego stowarzyszenia wędkarskiego „Orka”.
Zaopiekowali się pięknym terenem
Marklowicki zbiornik wodny Źródlana oaza (kiedyś zwany Z-6) przy ul. Długiej powstał w wyniku eksploatacji górniczej kopalni Jankowice ponad 20 lat temu. Niektórzy traktowali go wówczas jak wodne wysypisko śmieci. Pomimo tej działalności w zalewisku życie próbowało wieść różnej maści ryby, wrzucane tam ze stawów hodowlanych. Dzięki temu w ośmiohektarowym zbiorniku, którego głębokość dochodzi nawet do 8-9 metrów, zadomowiły się sumy, liny, płocie, karpie, a nawet drapieżne szczupaki. Obserwujący podwodne życie, miłośnicy wędkowania z Marklowic postanowili zaopiekować się zbiornikiem i założyli Stowarzyszenie Wędkarskie „Orka”.
W grupie pomysłodawców założenia stowarzyszenia byli m.in. Mirosław Weis, Wiesław Salwin, Adrian Polok i Tadeusz Fojcik. Opiekę nad zalewiskiem wędkarze rozpoczęli od oczyszczenia go ze śmieci. – Zebraliśmy kilkanaście worków nieczystości – mówi Mirosław Weis, ówczesny prezes stowarzyszenia. – Oprócz butelek, puszek i opon samochodowych znaleźliśmy nawet muszlę klozetową - wspomina. Po oczyszczeniu terenu wędkarze przystąpili do zarybienia zbiornika m.in. karpiem, amurem, sandaczem i pstrągiem. Marklowickie wody upodobały sobie również łabędzie, a dom swój znalazły w nich nawet raki, które lubią czystość.
Będzie nowa rybaczówka
Lata mijały, a marklowickie stowarzyszenie prężnie się rozwijało. Z 70 członków, jakie w początkowych latach Orka liczyła, liczba zrzeszonych osób powiększyła się do 160. - Członkiem stowarzyszenia może zostać każdy, kto lubi wędkować. W naszych szeregach są zarówno ludzie z Marklowic, jak i z Wodzisławia Śl., Radlina, Boguszowic, Świerklan, a nawet Gliwic. Jest także 20 juniorów i jedna kobieta. Niejednokrotnie zdarza się, że wędkarze nad zalewisko przyjeżdżają z żonami i dziećmi - mówią obecni działacze Orki Krzysztof Kufieta (prezes stowarzyszenia) i Krzysztof Banko (zastępca prezesa). Podkreślają, że nieodzownym elementem życia wędkarzy są spotkania z innymi pasjonatami, podczas których dochodzi do wymiany doświadczeń, informacji oraz historii i anegdot związanych z połowami. To sprzyja zawiązaniu wśród członków stowarzyszenia silnej więzi, płynącej z ich wspólnej pasji. Dlatego działacze Orki postanowili zadbać o odpowiednie miejsce spotkań dla wędkarzy. - Postanowiliśmy, że w tym roku zbudujemy nową rybaczówkę. Stara nie spełnia już swojej funkcji, bo jest za mała. Jest także po prostu brzydka i szpeci otoczenie naszego zbiornika - mówi Krzysztof Kufieta. Wędkarze zamierzają własnym sumptem i przy pomocy Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Marklowicach postawić nowe zaplecze dostępne dla wędkarzy praktycznie przez cały rok. W budynku o powierzchni około 30 m2 będą mogli m.in. usiąść przy wspólnym stole i porozmawiać oraz przygotować się do wędkowania. - Nowa rybaczówka powstanie już w te wakacje - zapowiada Krzysztof Banko.
Coś więcej niż hobby
Kufieta i Banko podkreślają, że dla wielu pasjonatów wędkarstwo jest jedną z najlepszych metod relaksu, a przy tym źródłem wielkich emocji i satysfakcji. - Całodzienne czy całonocne wyczekiwanie na ruch spławika wymaga ogromnej cierpliwości, a przy tym doskonale uspokaja, pozwala zapomnieć o całym świecie wraz z jego problemami - mówią. A w momencie połknięcia przynęty przez rybę, spokój wędkarza zmienia się w euforię – tym większą, im większy okaz uda się wyciągnąć z wody. W trakcie sezonu, który praktycznie trwa cały rok, nad Źródlaną oazą odbywa się 7 zawodów organizowanych przez Orkę. Ale wędkarstwo to nie tylko siedzenie i czekanie na drgnięcie spławika – sukces w dużej mierze zależy od wcześniejszego przygotowania się wędkarza do łowów. - Niektórzy wolą polegać na własnej wiedzy i umiejętnościach. Przed wyjściem na łowisko sami wykonują spławiki, muszki, przynęty oraz zanęty. Z kolei inni w sprzęt zaopatrują się w specjalistycznych sklepach. Wszystko zależy od wędkarza - mówią działacze marklowckiego stowarzyszenia. Podkreślają jednak, że prawdziwi pasjonaci wędkarstwa są przede wszystkim bardzo przywiązani do przepisów oraz kodeksu wędkarskiego, który nakazuje m.in. poszanowanie środowiska naturalnego.
(juk)
Już nie Z-6, a Źródlana oaza
W 2015 r. kiedy to jankowicka kopalnia zakończyła rekultywację terenu, wokół zalewiska powstała piaszczysta plaża oraz obszerny utwardzony parking. Są ławki, kosze na śmieci oraz ścieżka rowerowa i spacerowa. Gmina w maju zakończyła prace zmierzające ku uatrakcyjnieniu terenu w pobliżu zbiornika. Pojawiły się drewniane wiaty, plac zabaw dla dzieci oraz siłownia na wolnym powietrzu. Urzędnicy rozpisali też konkurs na nową nazwę dla zalewiska oraz przylegającej do niego infrastruktury rekreacyjno-sportowej. Konkurs rozpoczął się 14 czerwca i trwał prawie tydzień. W tym czasie uczniowie marklowickich szkół i mieszkańcy gminy mogli złożyć dowolną liczbę propozycji nazw. Uczestników obowiązywała tylko jedna zasada, nazwa miała być krótka i zwięzła. - Oprócz tego kryterium uczestnicy mieli pełną dowolność. Nazwa mogła np. nawiązywać do charakteru obiektu, jego położenia, nazwy regionu, miejscowości czy historii - mówi Tadeusz Chrószcz, wójt gminy Marklowice. Do każdej propozycji uczestnik musiał dołączyć krótkie, kilku zdaniowe uzasadnienie nazwy. - Wpłynęło do nas 26 propozycji nowych nazw. Niektóre z nich były bardzo zaskakujące, aczkolwiek nawiązujące do charakteru zalewiska - mówi Czesława Somerlik, członkini komisji konkursowej. Komisja zdecydowała, że zwycięzcą konkursu zostanie nazwa „Źródlana oaza” autorstwa Eweliny Nowak. W konsekwencji nazwa Z-6 przeszła do lamusa i od tej pory zalewisko wraz z terenem wokół niego będą nazywane Źródlaną oazą.