Podsumowanie projektu unijnego w Domu Bez Barier Maja
Wspólnie, przy jednym stole, radośnie i w biesiadnym stylu. Pacjenci razem z władzami miasta Wodzisławia Śląskiego podsumowali dwa lata projektu, który zmienił ich życie.
Zgodnie z założeniami wniosku realizacja projektu „Dzienny Dom Opieki Medycznej Maja” z dniem 30.06.2018 roku dobiega końca w związku z czym, zakończy się możliwość finansowania ze środków projektu pobytu podopiecznych w DDOM Maja.
Realizacja projektu przebiegła zgodnie z założeniami wniosku. Wszystkie zaplanowane rezultaty zostały osiągnięte. W ramach projektu z kompleksowym i całkowicie bezpłatnym wsparciem udało się objąć aż 161 osób i 70 opiekunów.
Mimo zakończenia realizacji projektu DDOM Maja nie zaprzestaje przyjmowania podopiecznych. Niestety, dla osób chętnych do skorzystania ze wsparcia od dnia 01.07.2018 jest to już czynione odpłatnie.
Dla kogo przeznaczony był projekt?
Dla osób potrzebujących wsparcia, głównie po 65 roku życia, które były po przebytej hospitalizacji lub w ostatnich 12 miesiącach były im udzielane świadczenia z zakresu leczenia szpitalnego, dla osób niesamodzielnych i pochodzących z powiatu wodzisławskiego i miast ościennych (do 15km od DDOM Maja).
– Przy przyjęciu każdy pacjent przechodził przez lekarza rehabilitacji, lekarza geriatrę, dietetyczkę, psychologa oraz pielęgniarki – mówi Grażyna Sitko, kierownik zespołu terapeutycznego i Radna Rady Miejskiej Wodzisławia Śląskiego.
Początki
Gdy ktoś słyszy, że coś jest za darmo, w podświadomości statystycznego Polaka rodzi się od razu myśl – ok, gdzie jest haczyk? Haczyka nie było. Do rozgłosu wykorzystano wszystkie media, ale nie tylko. Największy efekt dawało polecenie przez znajomego i tak wieść o realizowanym projekcie się rozniosła. Nie każdy jednak wierzył, że można mieć tak dużo i to za darmo.
Co oferowano i jakie były efekty?
DDOM Maja zapewniał bezpłatną dzienną opiekę od poniedziałku do piątku od 07:00 do 17:00. Jeśli była taka konieczność, kierowca przywoził pacjentów na miejsce i odwoził ich do domów.
Każdy miał zagwarantowaną opiekę medyczną i pielęgniarską, kompleksową rehabilitację, konsultacje lekarskie, opiekę psychologiczną, dietetyczną, bezpłatne wyżywienie, wsparcie edukacyjne dla rodzin/opiekunów, konsultacje specjalistyczne czy edukację w zakresie samoopieku i samopielęgnacji.
Wielkim plusem było to, że grupy liczyły po 14 osób, więc każdej osobie można było poświęcić maksimum czasu i uwagi. Rozmawiano o wszystkim – nie tylko o schorzeniach czy problemach, które dotykały poszczególnych seniorów, ale stworzono także bardzo rodzinną atmosferę.
Przykładem jest jedna z pacjentek, która trafiła do DDOM Maja z ciężką depresją po stracie męża. Jak sama przyznała, już sama szykowała się na śmierć. Dzięki projektowi stanęła na nogi, znów na nowo cieszy się życiem i co ciekawe, okazało się, że ma niezwykły talent do tworzenia tekstów na każdą okazję.
Tryska zaraźliwie pozytywną energią. Kolejnym przykładem jest pani z alzheimerem. Po miesiącu na nowo zaczęła normalnie rozmawiać z rodziną czy śpiewać w samochodzie.
Pomagano również w przygotowaniach do operacji, w pokonywaniu strachu z tym związanego.
– Kolejnym wielkim plusem tego projektu było także to, że seniorzy mogli wyjść z domów. W pewnym wieku człowiek staje się „zamknięty”, nie ma kontaktu z otoczeniem czy rówieśnikami. Podczas tych spotkań taka osoba zaczynała „żyć na nowo” – zauważa Radna Rady Miejskiej Wodzisławia Śląskiego, pani Grażyna Pietyra.
– Brakowało mi takiego elementu pośredniego między szpitalem a domem – powiedziała pani Grażyna Malczyk, kierownik całego projektu i Prezes Śląskiego Centrum Medycznego. - Znaleźliśmy taki model, który na rynku jest potrzebny, a ci ludzie są tego najlepszym dowodem.
Gdy siedziało się z pacjentami przy kawie mówili wszystko: co jest potrzebne, czego im brakuje.
– Każdy otrzymał porady dietetyczne, był kontakt z opiekunami, poradnictwo, dużo rozmawialiśmy o wszystkich niebezpieczeństwach związanych z tym wiekiem. Nie było tematu, takiego życiowego, którego byśmy nie poruszali. Dawaliśmy im do zrozumienia, że są potrzebni, zachęcaliśmy by korzystali z ofert proponowanych przez miasto jeśli chodzi chociażby o kulturę. Człowiek stary jest częścią społeczeństwa, do samego końca. Nie należy zamykać się w domach.
Jak wyglądał zwykły dzień?
– Uczestnicy byli dowożeni i dzień zaczynał się od śniadania, później wspólna kawa. O 13:00 obiad. W międzyczasie rehabilitacje, zabiegi, konsultacje specjalistyczne, terapia zajęciowa, po obiedzie relaks i odwóz do domu – wymienia Grażyna Sitko.
Dzień podsumowujący projekt
Pacjenci oraz zaproszeni goście, między innymi pan wiceprezydent, Dariusz Szymczak i pani wiceprezydent Izabela Kalinowska zasiedli wspólnie przy jednym stole w luźniejszej, biesiadnej atmosferze. Podsumowano dwuletni projekt w liczbach, przedstawiono efekty pracy i potrzeby. Grażyna Malczyk, Dariusz Szymczak i Izabela Kalinowska złożyli liczne gratulacje i podziękowania, między innymi w stronę Grażyny Sitko i całego zespołu terapeutycznego, który przez dwa lata opiekował się pacjentami.
AgaKa