Będzie sąd nad pyłem?
GORZYCE, KOLONIA FRYDERYK Wójt gminy Daniel Jakubczyk wezwał firmę, która na terenie bazy przy ul. Leśnej, magazynuje i transportuje m.in. muł węglowy, do zaprzestania emisji pyłów na gminne działki. W przeciwnym razie zapowiedział wkroczenie na sądową drogę z powództwa cywilnego.
Wezwanie do zaprzestania naruszeń
Wójt Gorzyc skierował do katowickiej firmy, działającej na terenie bazy w Kolonii Fryderyk przedsądowe wezwanie do zaprzestania naruszeń. Gmina jest bowiem właścicielem kilkudziesięciu działek w Gorzycach i Gorzyczkach. Wójt uznał, że firma narusza prawo własności gminy na tych działkach. Na gminne nieruchomości dostają się bowiem zanieczyszczenia pochodzące z prowadzonej przez firmę działalności, w efekcie czego dochodzi do zanieczyszczenia substancjami płynnymi oraz pyłami.
Gmina stoi na stanowisku, że właściciel powinien powstrzymywać się od działań, które zakłócają korzystanie z sąsiednich nieruchomości ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno–gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i miejscowych stosunków. Zdaniem gminy niedopuszczalne jest wydostawanie się zanieczyszczeń na teren innych gruntów. – Czekamy na ruch firmy. Jeśli nie zaprzestanie naruszeń, to jako wójt wystąpię przeciwko firmie na drogę postępowania sądowego – mówi Daniel Jakubczyk.
Od miesięcy nic się nie zmienia
O pyleniu wydobywającym się z bazy na Kolonii Fryderyk pisaliśmy po raz pierwszy na początku tego roku. Uwagę na problem zwrócił nam mieszaniec Gorzyc, którego nieruchomość została przykryta czarnym pyłem. Później kilka razy wracaliśmy do tematu, wskazując na zaskakującą bezradność organów ochrony środowiska w tym temacie. Z kolei wójt Gorzyc zapewniał, że działalność miała zakończyć się do 30 kwietnia, bo taką datę przekazał właściciel bazy – firma Eco–Solution . Przedstawiciele firmy zaprzeczyli, by podawali konkretną datę. Zarazem przyznali, że uciążliwości już by nie było, gdyby urzędnicy zezwolili na działalność innych podmiotów na terenie bazy. Przypomnijmy, mieszkańcy, a z nimi włodarze Gorzyc sprzeciwiają się planom budowy zakładu pirolizy gumy na terenie bazy. Wójt określił, że do budowy dojdzie „chyba po jego trupie”. (art)
Jastrzębie uznało, że piroliza nie taka groźna dla środowiska
Miasto Jastrzębie–Zdrój wciąż prowadzi postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy zakładu pirolizy w Kolonii Fryderyk. Pod koniec lipca wydało postanowienie zmieniające klasyfikację przedsięwzięcia z mogącego zawsze znacząco oddziaływać na środowisko, na mogące potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Skąd zmiana klasyfikacji? – Pierwotnie wniosek zakładał wydajność zakładu na poziomie 57000 ton przetwarzanych odpadów na rok. Inwestor przedłożył uzupełnienie, z którego wynika, że w ramach inwestycji planuje się załadunek dwóch reaktorów 1 raz na dobę, przy czym w każdym reaktorze przetwarzanych będzie 40 Mg (ton) odpadów na dobę. W związku z tym planowane przedsięwzięcie nie będzie osiągać progu określonego w Rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. Rozporządzenie kwalifikuje tego rodzaju przedsięwzięcia do mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko w przypadku, gdy ich wydajność jest nie mniejsza niż 100 ton dziennie – tłumaczy Katarzyna Wołczańska, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Jastrzębiu–Zdroju.
Miasto wezwało też inwestora do uzupełnienia wniosku o kartę informacyjną przedsięwzięcia, zawierającą podstawowe informacje o planowanym przedsięwzięciu. – Po jej otrzymaniu zwróciliśmy się do RDOŚ, Sanepidu i Dyrektora Zarządu Zlewni – PGW Wody Polskie o wydanie opinii w sprawie obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko i ewentualnego zakresu raportu dla budowy zakładu pirolizy gumy. Zmiana kwalifikacji przedsięwzięcia wiąże się bowiem z koniecznością uzyskania od organów współdziałających takich opinii. Obecnie na nie czekamy – wyjaśnia Wołczańska.