To wciąż place budowy, a nie place wypoczynku
Zdaniem włodarzy miasta, część wodzisławian wykazuje się brakiem cierpliwości. Mieszkańcy skarżą się, że ławki i kosze jeszcze są oklejone folią, a to że brakuje nasadzeń. – Przecież to ciągle plac budowy – przypomina Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia.
WODZISŁAW ŚL. Wodzisław dostał ponad 4,24 mln zł na rewitalizację terenów zielonych. Włodarze miasta zapewniają, że dzięki tym środkom sześć miejsc na terenie miasta – o łącznej powierzchni 12,2 ha – zostanie oazami zielni, w których pojawią się ławki, nowe ścieżki, nasadzenia, miejsca do grillowania, place zabaw.
Chociaż rewitalizacja terenów zielonych jeszcze się nie zakończyła, do wodzisławskiego urzędu miasta zgłaszają się niezadowoleni mieszkańcy. Przekazują swoje uwagi na temat „nierzetelnego wykonania”. Wiele osób korzysta już z nowych miejsc wypoczynku i rekreacji, jednak nie do końca są zadowoleni z tego, co widzą. – Wykonawcy starają się częściowo ogradzać te tereny, ale ze względu na skalę inwestycji trudno upilnować całość. W wielu miejscach są już organizowane spotkania, puszki po różnego typu napojach lądują w koszach, a do urzędu docierają uwagi, że ławki są jeszcze oklejone folią i że „jak to wygląda” – mówił na sesji rady miasta prezydent Mieczysław Kieca nie kryjąc przy tym zaskoczenia. Włodarz przypomniał, że wszystkie rewitalizowane tereny mają charakter placów budowy, stąd folie na urządzeniach czy brak wszystkich nasadzeń. – Wykonawcy nie zakończyli prac, żaden z terenów nie został jeszcze przekazany do odbioru. Prosimy, by o tym pamiętać – zaapelował prezydent. (mak)