Wnusia dziadziusia, superbohaterowie i aniołki
Ponad 150 uczestników zameldowało się na mecie VII Rodzinnego Biegu Zakochanych w Rydułtowach. Jako pierwsi - para Sandra Kuriata i Szymon Lipiński.
RYDUŁTOWY W sobotę (15 września) odbył się kolejny Rodzinny Bieg Zakochanych. Start i meta biegu znajdowały się na terenie Rydułtowskiej Fikołkowni RAFA. Uczestnicy mieli do pokonania 1150 metrów.
W biegu wzięli udział rodzice z dziećmi, małżeństwa z dłuższym i krótszym stażem, zakochane pary, przyjaciele, rodzeństwa. Niektórzy postawili na tradycyjne, sportowe stroje. Inni zdecydowali się puścić wodze fantazji i zaprezentowali się w przebraniach albo koszulkach z zabawnymi napisami. Jedna z par wyróżniała się w sposób szczególny, bo nie tylko strojem. - Mam kontuzję kolana, więc zamiast biegu będzie to spacer, w dodatku o kulach - powiedział nam Piotr Trinczek. „Na termin dwa lata czekam, więc na miłość nie narzekam” - brzmiał napis na koszulce tego uczestnika. Jego partnerka - Marta Bezuch - wystąpiła w kitlu lekarskim, ze stetoskopem na szyi.
Po raz kolejny w zmaganiach wzięli udział wiceburmistrz Rydułtów Marcin Połomski i jego żona Katarzyna. - Dla nas to był czwarty Bieg Zakochanych - mówią.
Pierwsze miejsce w biegu zajęli Sandra Kuriata i Szymon Lipiński. Drugie miejsce zdobyli Karolina Wojaczek i Mateusz Cichocki, a trzecie Weronika Ryś i Bernadeta Malcharczyk.
Wszystkie pary otrzymały pamiątkowe medale. Były też dodatkowe upominki m.in. dla najmłodszej pary, najstarszej pary czy dla najśmieszniej ubranych par. (mak)