Konflikt rodzica z radnym i zarazem prezesem klubu powoli dogasa
Radni z Radlina są na finiszu rozpatrywania skargi, która kilka miesięcy temu została założona na jednego z rajców oraz burmistrza miasta. W przeprowadzonym postępowaniu nie dopatrzyli się uchybień w ich działalności.
RADLIN Pod koniec sierpnia do radlińskiego magistratu trafiła skarga Ludosława Kowalskiego na radnego Ludwika Blanika oraz na bezczynność burmistrza miasta Barbarę Magierę. Radlinianin twierdzi, że w urzędzie miasta może zachodzić kumoterstwo. – Pan Ludwik Blanik piastuje w mieście funkcję przewodniczącego komisji rewizyjnej, jest jednocześnie prezesem Klubu Gimnastycznego Radlin oraz jest także zatrudniony w klubie jako koordynator szkoleniowy. Z kolei pani burmistrz udziela dotacji celowej KG Radlin. W mojej ocenie zachodzi tutaj konflikt interesów – uważa Kowalski, który jako rodzic dwóch młodych gimnastyków jest skonfliktowany z Blanikiem, o czym już nieraz pisaliśmy.
Rozeznali zażalenie
Rozpatrzeniem skargi zajmowała się komisja budżetowa. Radni uznali, że burmistrz nie dopuściła się bezczynności. Dlatego skarga przez komisję została uznana za bezzasadną. Ostateczną decyzję co do jej zasadności miała podjąć w głosowaniu cała rada podczas październikowych obrad. Projekt uchwały w tej sprawie został jednak wycofany z porządku sesji. – Doszłam do wniosku, że radni otrzymali zbyt mało czasu, aby zapoznać się z obszernym materiałem, jaki przygotowała w tej sprawie komisja. Dlatego nie poddałam pod głosowanie projektu uchwały w tej sprawie – tłumaczy Gabriela Chromik, przewodnicza radlińskiej rady. Dodaje, że prawdopodobnie przed 16 listopada, kiedy to kończy się kadencja obecnej rady, radni spotkają się na dodatkowej sesji i podejmą ostateczną decyzję w sprawie zasadności skargi.
Zażalenie na Ludwika Blanika nie była procedowane przez rajców, bo w myśl obowiązujących przepisów rada gminy nie ma uprawnień do dyscyplinowania, a tym samym rozpatrywania skarg na radnych. Może jedynie apelować, aby zmienili oni swoje postępowanie. Działalność radnego oceniać mogą tylko wyborcy podczas wyborów samorządowych. Ludwik Blanik w minionych wyborach nie starał się o mandat radlińskiego rajcy.
Radny naruszył prawo?
We wrześniu, w trakcie procedowania złożonej przez Kowalskiego skargi, wydział nadzoru prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach wystosował do radlińskiej rady pismo. „Zgonie z brzmieniem (...) ustawy o samorządzie gminnym radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności” – pisali w piśmie urzędnicy wojewody. Jeżeli radny przed rozpoczęciem wykonywania mandatu prowadził taką działalność gospodarczą, jest zobowiązany do zaprzestania jej prowadzenia w ciągu 3 miesięcy od dnia złożenia ślubowania. Natomiast niewypełnienie tego obowiązku stanowi podstawę do stwierdzenia wygaśnięcia jego mandatu. Wojewódzcy urzędnicy zwrócili się do radlińskiej rady o zbadanie okoliczności sprawy dotyczącej ewentualnego naruszenia przez Ludwika Blanika ustawy o samorządzie gminnym. Wojewoda „z urzędu” sam nie sprawdza radnych pod kątem ich działalności gospodarczej. Działa tylko na wniosek. Takowy zgłosił właśnie Ludosław Kowalski.
Nie było nieprawidłowości
W trakcie kilkukrotnych obrad komisja budżetu nie stwierdziła uchybień w działaniach radnego Blanika. Po zapoznaniu się z obszerną dokumentacją klubu gimnastycznego uznała, że działa on na zasadzie stowarzyszenia, a jego statut nie przewiduje prowadzenia działalności gospodarczej. – Zatem nawet gdyby radny pobierał wynagrodzenie z dotacji udzielonej przez miasto, to swoim zachowaniem nie naruszałby dyspozycji przepisów o samorządzie gminnym – wyjaśnia Gabriela Chromik. (juk)