Na wstępie Artur Marcisz Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Wciąż mamy wzory do naśladowania
Sporo w ostatnich dniach – po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska – mówi się o tym, jak fatalnie wygląda debata publiczna, rozmowy zwykłych Polaków. Widzimy, jak wzajemnie się traktujemy i to nie zawsze napędzani przez polityków, bo ci w ostatnich dniach zachowywali się nadzwyczaj – jak na ich możliwości – umiarkowanie. Nie zawiedli za to dziennikarze dwóch głównych nurtów, zarówno sprzyjający władzy, jak i opozycji. Jeden w telewizyjnym dzienniku przekonywał z kamienną miną, jakoby mowa nienawiści była domeną opozycji. Inny, apel o zakończenie nienawiści, poprzedził kwiecistymi epitetami pod adresem lidera obozu rządzącego.
„Świat ma swoje parametry. Szerokość geograficzną, długość geograficzną i... Franciszka Pieczkę. Ten trzeci wskaźnik powinien być uwzględniony w GPS-ach jako miara skromności, serdeczności, ludzkiego ciepła i życzliwości. Świat nam psieje, ale da się go uratować, mierząc ludzkie uczynki w Pieczkach”. To słowa reżysera Jan Jakub Kolski. Przytaczam je w związku z 91. urodzinami, które genialny aktor, rodem z Godowa obchodził 18 stycznia.
Życzmy sobie wszyscy takiego podejścia do życia i drugiego człowieka, jakie ma Pan Franciszek. Ono nie bierze się jednak z powietrza. Wynosi się je z domu. W rozmowie z dziennikarzami Nowin Wodzisławskich, Pan Franciszek tak wspomina swój rodzinny dom: „Był to taki typowy śląski dom, a więc taki gdzie szanowało się RODZICÓW, którzy przekazali nam WIARĘ, TRADYCJĘ śląską i uczyli nas POKORY.”
Młodsze generacje Polaków zagubiły gdzieś te wartości. Efekty widać. Jeśli tych wartości, o których mówi niedawny jubilat, na nowo nie odkryjemy, to co jakiś czas, będziemy pisać, że musi nastąpić poprawa, musi się coś zmienić. I na tym się skończy. Przepraszam. Będzie coraz gorzej.