Chaos w szpitalu. Jak w tej sytuacji mają poradzić sobie pacjenci?
Interna w Rydułtowach całkowicie wstrzymała przyjęcia pacjentów. Nie wiadomo, co się dzieje, nie wiadomo, co dalej. Lekarze złożyli wypowiedzenia – tej treści niepokojące informacje zaczęły do nas napływać w czwartek 9 maja. Zwracali się do nas zdezorientowani mieszkańcy powiatu. Zaskakująca okazała się w tej sytuacji reakcja kierownictwa szpitala.
RYDUŁTOWY W czwartek 9 maja zaczęli się do nas zgłaszać mieszkańcy powiatu. Przekazywali nam różne niepokojące informacje na temat rydułtowskiej interny, czyli oddziału chorób wewnętrznych z pododziałem geriatrycznym. - Wszyscy lekarze złożyli wypowiedzenia i nie wiadomo co dalej z oddziałem - oznajmiła nam jedna z osób. Mieszkańcy alarmowali też, że interna całkowicie wstrzymał przyjęcia pacjentów. - Izba przyjęć nie działa, odsyłają do Wodzisławia. Sam personel szpitala wydaje się zaniepokojony i zdezorientowany. Mówią, że ta sytuacja wystąpiła dziś, że izba przyjęć nie pracuje. Nie wiedzą, ile to potrwa. Co się dzieje w tym szpitalu? - denerwowali się niektórzy.
Udało nam się potwierdzić sygnały od czytelników. Zatelefonowaliśmy do szpitala w Rydułtowach, przedstawiliśmy się jako „pacjent” i rzeczywiście otrzymaliśmy informacje, że „izba przyjęć dzisiaj nie działa, proszę kierować się do Wodzisławia”. A na nasze pytanie co będzie dalej, czyli w kolejnych dniach, usłyszeliśmy, że najlepiej dzwonić i dowiadywać się.
W tej sytuacji zwróciliśmy się do dyrekcji szpitala z prośbą o wyjaśnienia, żeby móc przekazać informacje naszym zdezorientowanym czytenikom. Skąd bowiem pacjenci mają wiedzieć „gdzie się kierować”? Tym bardziej, że chociażby na stronie internetowej szpitala nie ma żadnych informacji wskazujących na to, by zaszły jakiekolwiek zmiany w funkcjonowaniu rydułtowskiej izby przyjęć, czy interny.
Tymczasem z informacji, które przekazał nam rzecznik prasowy szpitala Sławomir Graboń wynika, że izba i interna w Rydułtowach działają bez zakłóceń. - W szpitalu w Rydułtowach, który jest ośrodkiem o profilu zachowawczym, ukierunkowanym na leczenie „wielochorobowości” pacjentów w wieku podeszłym, funkcjonuje izba przyjęć, w ramach której są przyjmowani pacjenci kwalifikujący się do hospitalizacji w oddziale chorób wewnętrznych z pododdziałem geriatrycznym - stwierdził rzecznik prasowy szpitala. Dodał, że „pacjenci zgłaszający się na izbę przyjęć w Rydułtowach otrzymują niezbędną pomoc medyczną oraz zabezpieczenie medyczne”. Natomiast pacjenci wymagający szczególnej i wielokierunkowej diagnostyki” są kierowani do szpitala w Wodzisławiu Śląskim z uwagi na fakt, iż szpital w Wodzisławiu Śląskim dysponuje pełnym wachlarzem diagnostycznym oraz zabezpieczeniem oddziałów zabiegowych i oddziałem intensywnej opieki medycznej”.
Czyli - podsumowując - tego dnia sytuacja przedstawiała się następująco: pacjenci otrzymywali bezpośrednio w szpitalu informacje, z których jasno wynikało, że są jakieś problemy. Natomiast z komentarza kierownictwa szpitala wynikało - że wszystko jest pod kontrolą.
Kolejny wątek. Wypowiedzenia lekarzy. Zwróciliśmy się do rzecznika szpitala z prośbą o informacje ilu dokładnie internistów z Rydułtów złożyło wypowiedzenia? I jaka to jest liczba całej załogi? - Część lekarzy internistów pracujących w szpitalu w Rydułtowach, którzy złożyli wypowiedzenia, wycofali je i nadal pracu
ją. W chwili obecnej szpital spełnia wszelkie wymagania dotyczące zatrudnienia kadry lekarskiej - stwierdził rzecznik prasowy szpitala. Czyli żadnych konkretów, nie wiadomo ilu dokładnie lekarzy złożyło wypowiedzenia. Choć rzecznik potwierdza, że wypowiedzenia miały miejsce.
Jak udało nam się również dowiedzieć, interna w szpitalu w Rydułtowach ma nowego szefa. - Od 6 maja obowiązki lekarza kierującego oddziałem pełni lek. Mirosław Sieja - przekazał nam rzecznik prasowy szpitala. A przypomnijmy, że początkowo oddziałem kierowała Katarzyna Holona-Musioł, a jeszcze niedawno - co wynika z informacji na stronie internetowej szpitala - Maciej Dragon.
Magdalena Kulok
Komentarz
Szpital jest w trudnej sytuacji finansowej - wiem. Przy obecnym sposobie finansowania nadzieja na poprawę jest bliska zeru i dotyczy to wielu powiatowych szpitali - wszystko rozumiem. Na rynku pracy brakuje lekarzy i pielęgniarek - też rozumiem. Ale nie rozumiem jednego - dlaczego ze strony kierownictwa szpitala brakuje jasnej, rzetelnej informacji dla pacjentów, której brak jeszcze bardziej gmatwa i tak trudną już sytuację wodzisławsko-rydułtowskiej lecznicy? Jeżeli zaszły jakiekolwiek zmiany w funkcjonowaniu izby przyjęć czy interny, to pacjenci powinni mieć dostęp do wiedzy w tej sprawie. Nie może być tak, że sami słyszą bezpośrednio w szpitalu, że są problemy, że „izba nie działa”, zaś kierownictwo szpitala twierdzi, że „wszystko jest w porządku”. Tego rodzaju chaos tylko mnoży wątpliwości i rodzi kolejne pytania.
Magdalena Kulok