Wodzisławski apel zaskoczył wójta Godowa
Apel Rady Miejskiej w Wodzisławiu w sprawie odtworzenia połączenia kolejowego Wodzisławia z Jastrzębiem-Zdrojem został zauważony w Godowie. I nie spotkał się z entuzjazmem wójta tej gminy.
GODÓW, WODZISŁAW ŚL. Na ostatniej sesji Rady Miasta w Wodzisławiu radni, większością głosów rządzącej w radzie koalicji przyjęli apel w sprawie przywrócenia linii kolejowej z Wodzisławia do Jastrzębia, która kiedyś funkcjonowała. Przeciwni byli radni opozycji oraz prezydent Mieczysław Kieca.
Linia kolejowa nr 159 biegła z Jastrzębia do Wodzisławia m.in. przez gminę Godów. Została jednak zamknięta z braku pasażerów, rozebrana, a część terenów, po których biegła została przekazana przez kolej gminie Godów. Ta zaś za unijne pieniądze, wspólnie z polskimi i czeskim partnerami (m.in. Jastrzębiem), przystąpiła do budowy na dawnym torowisku ścieżek rowerowych. Powstają one również na dawnym torowisku w Jastrzębiu. Gdyby rzeczywiście przystąpiono do odbudowy linii w ciągu 5 lat, samorządy musiałby zwracać środki unijne. W Godowie więc deklaracje o odbudowie tej linii kolejowej przyjmowane są niechętnie. Poza tym uważa się tu, że odbudowa takiej linii nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Wójt Godowa Mariusz Adamczyk zwraca uwagę jednak na inny aspekt całej sprawy. - Koszt odtworzenia tej linii mają w części pokryć samorządy. Chodzi o 15% kosztów kwalifikowanych. Szacowany wstępnie koszt odtworzenia tej linii to 500 mln zł. A więc samorządy musiałby wyłożyć 75 mln zł – mówi nam wójt Godowa, nawiązując do apelu Rady Miasta w Wodzisławiu, o którym przeczytał w naszej gazecie. - Jestem ciekawy czy Wodzisław ma takie pieniądze i je wyłoży? - pyta wprost Adamczyk. Nie wyklucza, że gmina zwróci się oficjalnie z takim pytaniem do Rady Miejskiej w Wodzisławiu.
Program „Kolej+”, w ramach którego miałaby zostać odtworzona linia kolejowa nr 159 rzeczywiście zakłada, że 15% kosztów odtworzenia linii, mają wziąć na siebie samorządy, przez teren których miałaby biec linia. - Realizacja inwestycji będzie możliwa na wniosek i przy współudziale finansowym samorządu, co stanowi obligatoryjny wymóg – mówił w marcu naszej gazecie Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury, które odpowiada za realizację programu „Kolej+”.
(art)