Źródełko z bakteriami paciorkowca i coli
Wielu mieszkańców Radlina od lat czerpie i pije wodę ze źródełek znajdujących się na terenie miasta. W jednym z ujęć wykryto właśnie bakterie, które deklasują wodę jako zdatną do picia.
RADLIN Radliński urząd miasta zlecił pobranie próbek wody z lokalnych źródeł w celu zbadania ich jakości. Według badań Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Wodzisławiu Śl. woda w jednym z ujęć nie spełnia wymagań stawianych wodzie do spożycia przez ludzi. - Apelujemy, by z tego źródełka wody nie pić - przestrzegają urzędnicy.
Jedno dobre, drugie nie
Wodę zbadano z dwóch ujęć wody zlokalizowanych na terenie miasta. Chodzi o źródełka obok tężni przy ul. Wypandów oraz obok zbiornika wodnego Sauer przy ul. Rybnickiej. Na początku lipca pobrano próbki, a po analizie przedstawiono dane. W przypadku ujęcia obok tężni badanie wykazało dobrą jakość wody. Inaczej sprawa wygląda przy drugim źródle. Jak informuje Barbara Orzechowska z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Wodzisławiu Śl., tamtejsza woda nie spełnia wymagań stawianych wodzie przeznaczonej do spożycia przez ludzi. - Ze względu na niski odczyn, obecność bakterii grupy coli i paciorkowca kałowego - wyjaśnia. Zauważmy, że zakażenie tymi bakteriami może prowadzić do zatrucia pokarmowego oraz do rozwoju infekcji prostaty, jąder, układu moczowego i układu nerwowego.
Nie ma informacji o skażeniu wody
Jak informują radlińscy urzędnicy, w pobliżu źródełka przy zbiorniku Sauer pojawiła się już tabliczka informująca o niezdatności tamtejszej wody do spożycia. Sprawdziliśmy. Okazuje się, że tabliczki przy ujęciu wody i w jego najbliższym otoczeniu nie ma. Na miejscu zastaliśmy natomiast mieszkańca Radlina, który czerpał wodę ze źródełka. - Nie słyszałem, żeby tutejsza woda była skażona, a przychodzę tutaj bardzo często - mówi nam mężczyzna. - Od dwudziestu lat czerpię stąd wodę i nigdy nie czułem się źle po jej spożyciu. Wręcz przeciwnie - dodaje. Radlinianin podkreśla, że źródełko jest przez wielu ludzi odwiedzane. - Często trzeba czekać godzinę, żeby napełnić swoje butelki - mówi mieszkaniec.
O braku tabliczki przy ujęciu wody poinformowaliśmy radliński magistrat. - Można przypuszczać, że ktoś tabliczkę ukradł - ocenia Marek Gajda, tamtejszy rzecznik prasowy. Zapewnia nas, że w najbliższym czasie ponownie się tam pojawi.(juk)