Godów bez straży miejskiej
Już wkrótce strażnicy miejscy z Wodzisławia Śl. przestaną obsługiwać gminę Godów. Dalsza współpraca nie jest możliwa, bo brakuje funkcjonariuszy.
WODZISŁAW ŚL., GODÓW Wieloletnia współpraca dobiega końca. Wodzisław zamierza rozwiązać porozumienie z gminą Godów dotyczące funkcjonowania wspólnej straży miejskiej. Takie porozumienie zostało zawarte w 2009 r. Ponieważ gmina Godów nie ma własnej straży miejskiej, to funkcjonariusze z Wodzisławia przyjeżdżali na teren gminy i pełnili tam służbę - ostatnio było to łącznie 76 godzin pracy w miesiącu. - To pół etatu - mówi komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu Śl. Beata Drzeniek.
Na miejscu strażnicy albo wypełniali zadania zlecone przez gminę (np. sprawdzali czy nieczystości są odprowadzane zgodnie z przepisami), albo reagowali na zgłoszenia mieszkańców (np. o podejrzeniu, że ktoś pali śmieci czy o błąkających się psach).
Dalsza współpraca nie jest jednak możliwa, bo w wodzisławskiej straży miejskiej brakuje chętnych do pracy. A co za tym idzie - coraz trudniej wypełniać warunki porozumienia z gminą Godów. Dla Wodzisławia priorytetem jest zapewnienie stałego patrolu na terenie miasta. - Mając na uwadze aktualny stan zatrudnienia w straży miejskiej brak jest możliwości pełnej realizacji ustawowych zadań zarówno na terenie Wodzisławia, jak i gminy Godów - przyznaje pani komendant.
Obecnie w Straży Miejskiej w Wodzisławiu zatrudnionych jest 13 osób (łącznie z panią komendant), z czego 2 osoby przebywają na urlopie macierzyńskim. Realnie pracuje więc 11 osób. A biorąc pod uwagę, że praca jest zmianowa, ułożenie grafiku nie jest prostym zadaniem. Ostatni nabór do pracy w straży miejskiej został ogłoszony w sierpniu. Nikt się nie zgłosił.
Wodzisławscy radni wyrazili już zgodę na wypowiedzenie współpracy gminie Godów. Porozumienie będzie więc obowiązywać do końca października.
Dla gminy Godów wypowiedzenie współpracy to pewien kłopot. - Straż miejska pomagała nam zabezpieczać różne imprezy, reagowała na zgłoszenia. Przede wszystkim jednak będziemy musieli zastanowić się co zrobić w kontekście alarmów smogowych. Jeśli taki alarm jest ogłaszany, to zgodnie z przepisami, musimy wysłać kontrole do mieszkańców by sprawdzić czym palą. Ten obowiązek wypełniała do tej pory straż miejska. Musimy się zastanowić co w zamian. Czy będziemy wysyłać naszych urzędników, czy też podpiszemy umową ze strażą miejską z innego miasta, np. Jastrzębia - mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa.(mak), (art)