Historyczny moment. Odra płynie przez zaporę Zbiornika Racibórz
Budowa zbiornika Racibórz wchodzi w ostatni etap. Na przełomie roku zyska on pełną funkcjonalność przeciwpowodziową. Niezależnie od tego, wkrótce ruszą prace nad przygotowaniem koncepcji rozszerzenia przeznaczenia zbiornika tak, aby zyskał on również funkcję żeglugową oraz alimentacyjną (zwiększania poziomu wody w Odrze, gdy będzie to konieczne). Zapowiedział to wizytujący budowę minister Marek Gróbarczyk.
Serce zbiornika już działa
– Uruchomiliśmy budowlę przelewowo-spustową, która jest sercem zbiornika – powiedział minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk podczas konferencji prasowej zorganizowanej 10 października w czaszy zbiornika Racibórz. W tle widać było Odrę przepływającą nowym kanałem Ulgi przez środek zapory czołowej. Jedna z sześciu zasuw zapory został opuszczona, w trakcie konferencji zaczęto unosić ją ku górze, prezentując tym samym funkcjonowalność budowli przelewowo-spustowej.
Nie oznacza to jeszcze końca prac na zbiorniku Racibórz. – Jesteśmy o krok od tego, żeby zbiornik był w pełni funkcjonalny – powiedział prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysław Daca. Zgodnie z zapowiedziami PGW, ma to nastąpić na początku przyszłego roku. – Wkroczyliśmy w ostatni etap inwestycji. Spotkamy się tutaj w styczniu (2020 roku – red.) i wszystko będzie gotowe – powiedział dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach Łukasz Lange.
– Ten zbiornik będzie mógł pomieścić taką wodę jak w 1997 roku i jeszcze pozostanie 30 proc. wolnego miejsca – dodał prezes Daca. Dyrektor Lange zauważył, że z czasem pojemność zbiornika może wzrosnąć nawet do 300 mln m3. Stanie się to po wydobyciu kruszywa z terenów położonych wewnątrz budowli.
Nowe rozwidlenie rzeki
Dawne rozwidlenie Odry na Odrę miejską oraz kanał Ulgi straciło już swoją funkcję, wody rzeki rozdzielane są kilkaset metrów wcześniej. Część z nich wpada do nowego koryta Ulgi, które przepływa przez budowlę przelewowo-spustową w zaporze czołowej. Pozostała część wód płynie Odrą miejską, której przepust znajduje się w innym miejscu zapory. Fragment starego koryta Ulgi jest obecnie zasypywany.
Wiceprezes Budimexu S.A. Artur Popko zauważył, że gdyby jego pracownicy nie zdążyli przełożyć wody Odry do nowego koryta jesienią, wówczas harmonogram całej inwestycji wydłużyłby się o kolejnych kilka miesięcy. – Nie udałoby się uzyskać funkcjonalności zbiornika do końca roku – podkreślił wiceprezes Budimexu.
Początek budowy drogi wodnej Odra – Dunaj – Łaba
Minister Gróbarczyk dodał, że docelowo ochrona przeciwpowodziowa będzie tylko jedną z funkcji zbiornika Racibórz. Oprócz tego będzie on wykorzystywany również do potrzeb żeglugi śródlądowej. – Porozumieliśmy się ze stroną czeską i wspólnie z Czechami będziemy aplikować do Komisji Europejskiej o wpisanie tej drogi wodnej do sieci dróg TEN–T. To jest początek budowy drogi wodnej Odra – Dunaj – Łaba – powiedział minister.
Prezes PGW Wody Polskie Przemysław Daca zapowiedział, że jeszcze w tym roku zostanie ogłoszony przetarg na opracowanie nowej koncepcji zbiornika, żeby w przyszłości mógł on być wykorzystywany również dla potrzeb żeglugi śródlądowej. Prace nad nową koncepcją ruszą już teraz, tak aby po upływie pięcioletniego okresu trwałości można było bez dodatkowych opóźnień przystąpić do prac nad wielofunkcyjnym zbiornikiem.
Jak to będzie działać?
W normalnych warunkach sześć zasuw osadzonych w budowli przelewowo-spustowej będzie podniesionych, a Odra będzie przepływać swobodnie przez upusty denne znajdujące się w dolnej części zapory. Co stanie się, gdy prognozy będą wskazywać nadejście wielkiej wody?
– Przy prognozie przepływu wody na dopływie do zbiornika powyżej 1500 m3/s, zasuwy zjadą w dół i całe 1200 m3/s, które jest dopuszczalne w międzywalu poniżej zbiornika ma się zmieścić nad zasuwami. Czyli ruch zasuw będzie powodował, że warstwa nad zasuwami będzie wynosić nie więcej niż 1200 m3/s. Można więc powiedzieć, że budowla przelewowo-spustowa będzie używana tylko w razie nadejścia wód katastrofalnych – wyjaśnia Zbigniew Franczak z firmy Aecom, która sprawuje nadzór nad inwestycją.
Politycy na zbiorniku
Uruchomienie budowli przelewowo-spustowej przyciągnęło na miejsce budowy zbiornika parlamentarzystów oraz członków rządu. Oprócz wspomnianego ministra Marka Gróbarczyka, w wydarzeniu uczestniczyli również posłanka Katarzyna Dutkiewicz, poseł Czesław Sobierajski. Chwilę później na miejsce dojechali również wiceminister energii Adam Gawęda, a także minister ds. pomocy humanitarnej Michał Woś. Nie zabrakło również samorządowców – prezydenta Raciborza Dariusza Polowego, wiceprezydenta Michała Fity, a także wójta Krzyżanowic Grzegorza Utrackiego.Wojtek Żołneczko
Czy to wszystko jest bezpieczne?
Posłanka Gabriela Lenartowicz zorganizowała 7 października konferencję prasową, na której przekazała wątpliwości dotyczące przełożenia Odry do nowego koryta i niebezpieczeństwa powodziowego, jakie się z tym wiąże (piszemy o tym na stronie 18). Ma ono wynikać m.in. z braku oprogramowania do sterowania budowlą przelewowo-spustową. Poprosiliśmy dyrektora RZGW Łukasza Langego, aby odniósł się do tych kwestii.
– Szczerze, to nie lubię odnosić się do rzeczy, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jako Wody Polskie realizujemy swoje prace i staramy się to robić zgodnie z harmonogramem. Tak naprawdę przepuszczenie Odry (nowym korytem Ulgi – red.) powinno odbyć się miesiąc temu, mamy więc opóźnienie, ale wynikało ono z konieczności dopracowania automatyki na zaporze czołowej. Dziś nie stwierdzamy żadnego niebezpieczeństwa. Kanał doprowadzający do budowli przelewowo–spustowej jest już wykonany należycie, w stu procentach, więc ta woda, która nim popłynęła nie zagraża toczącym się pracom. Sterowanie zasuwą na przęśle żeglugowym odbywa się automatycznie. Już widzimy, że ta zasuwa się podnosi. Jeżeli chodzi o maszynownie pozostałych zasuw, to one też już są wyposażone, więc ta aparatura kontrolno–pomiarowa i automatyka będzie w pełni sprawna – odpowiedział nam dyrektor RZGW Gliwice.
Co z pozostałymi zasuwami? Czy w razie konieczności również one mogłyby zostać opuszczone? – Środkowe przęsło żeglugowe porusza się na pełnej automatyce, maszynownie dla pozostałych zasuw głównych są już wyposażone pod kątem automatyki, zasuwy upustów dennych również są już zabudowane. Te zasuwy już przechodziły wstępne rozruchy. W tej chwili możemy już sterować wszystkimi zasuwami – podkreślił Ł. Lange.
Powiedzieli nam o zbiorniku i jego przyszłości
Minister, poseł i były radny wojewódzki Michał Woś
- Był pan dzieckiem kiedy Odra zalała centrum Raciborza.
- Powódź z 1997 roku to dla mnie wciąż żywe wspomnienia. Dlatego dzień, w którym dokonuje się kluczowy postęp na budowie zbiornika jest dla mnie symboliczny, tak jak dla wielu raciborzan, którzy przeżyli powódź. Pamiętam jak pontonem ewakuowano naszą rodzinę z Ostroga. Zalana była klatka schodowa, przez okno schodziliśmy. Na ulicę Odrzańską się przeprawialiśmy. Później przez kilka dni przebywaliśmy w SP15, w centrum dla ewakuowanych. Miałem 6 lat i weszło to mocno w pamięć.
- Dzięki zbiornikowi takie chwile nie powinny się już powtórzyć w mieście
- Wcześniej ta budowa kojarzyła się z ciągłymi zaniedbaniami. Weszło tu ABW, kradziono kruszywo i trzeba było rozbierać nowe wały. Nie było skutecznego nadzoru w tzw. teoretycznym państwie. Teraz terminy są dotrzymywane, wszystko się dopina i nie ma powodów do obaw, choć są osoby chcące ją rozsiewać. Wszystko idzie jak powinno.
- Polder to tymczasowość, już mówi się o przebudowie w zbiornik mokry.
- Ruszamy do ostatniego etapu budowy. Z miejsca gdzie był dotąd kanał Ulgi zostanie wybrana ziemia i powstanie nowy wał. Usłyszeliśmy dziś kluczowe słowa, że Wody Polskie mają już środki by utworzyć w miejscu Zbiornika suchego – mokry. To szansa dla Raciborza, gospodarcza. Również turystyczna. Na oficjalnym przepięciu rzeki obecni byli eksperci od elektrowni wodnych, od bloków energetycznych, żeby ze zbiornika można było czerpać megawaty czystej energii. Rząd już o tym myśli, nie chce przespać okresu trwałości. Myślimy o kilka kroków do przodu.
Dyrektor RZGW Gliwice PGW Wody Polskie Łukasz Lange
- Zbiornik przeciwpowodziowy planujecie państwo zmieniać w mokry. Czy to aby bezpieczne, w kontekście zagrożenia wielką wodą?
- Mieszkańcy tego regionu mogą spać spokojnie. Wiem, że pojemność zbiornika poraża, że to jeden z największych takich obiektów w kraju. Jednak gdy zostanie przekształcony, będzie gotów do tej samej „alimentacji” wód powodziowych. Pamiętajmy ponadto, że mamy okres suszy, który się intensyfikuje i mamy też program rozwoju retencji, akcję „Stop suszy”. To wszystko idealnie wkomponuje się w stan rzeczy. Dlatego jestem pewien, że nie będzie żadnego niebezpieczeństwa, a my jako Wody Polskie nie pominiemy mieszkańców w konsultacjach przy zmianie funkcji zbiornika, będziemy z nimi rozmawiali, zanim zaczniemy jego przekształcanie.
- Taka zmiana funkcji – jak bardzo skomplikowanym jest zadaniem dla zarządzających gospodarką wodną?
- Proces inwestycyjny dla tego typu obiektów jest z natury trudny, technicznie i finansowo, zwłaszcza, że chodzi o montaż finansowy. Nauczeni jesteśmy jednak nie obawiać się takich rozwiązań. Trzeba iść po pieniądze i realizować. Przy zbiorniku mokrym będziemy się koncentrować na żegludze, a obiekt naturalnie wkomponuje się w Odrzańską Drogę Wodną. To nie tylko żegluga, ale i migracja ryb, o co musimy zadbać. Dlaczego już dziś musi to wybrzmieć? Że ruszamy z pracami na temat zbiornika mokrego? Nie ma na co czekać, gdyż okres trwałości to tylko 5 lat. Opracowanie nowej koncepcji w niczym nie przeszkadza. Powiem, że być może do końca tego roku, a już na pewno w pierwszym kwartale nowego, będzie przetarg na to opracowanie. Środki finansowe już są zabezpieczone.
- Myśląc o przyszłości zbiornika nie sposób nie wskazać walorów turystycznych, np. turystyki rowerowej po okolicy. Czy będzie można tędy przemieszczać się na dwóch kółkach?
- Od strony formalnej występują tutaj drogi serwisowe przeznaczone dla pracowników eksploratora obiektu. Jednak jesteśmy otwarci na współpracę z samorządami. Po pierwsze mamy pięcioletni okres trwałości projektu i dokonywanie jakichkolwiek trwałych zmian jest wysoce ryzykowne. Pamiętajmy również, że to nie są wały, tylko zapory, gdzie kąt nachylenia jest zupełnie inny niż na wale. Musielibyśmy – chcąc wpuścić tu rowerzystów – wspólnie z samorządami zadbać o bezpieczeństwo osób poruszających się tymi trasami. Zbiornik zlokalizowany jest na obszarze kilku gmin, co wymaga wielostronnego spotkania w tej sprawie. Nie mówimy „nie”. Do tych rozmów prędzej czy później dojdzie.
Wiceminister energii w rządzie premiera Morawieckiego, poseł – Adam Gawęda
- Co pan czuje jako lokalny polityk gdy widzi zbliżający się finisz budowy Zbiornika Racibórz?
- Przede wszystkim wielką radość i ogromną satysfakcję. Zbiornik nabiera rzeczywistych kształtów i wiosną będzie sprawny, w pełni funkcjonalny, dzięki czemu będzie chronił całą Raciborszczynę, Opolszczyznę i tereny aż po Wrocław. Zapewnienie bezpieczeństwa dotyczy obszaru kraju zamieszkanego przez prawie 2 mln ludzi. Przepięcie wody i dalsze prace są konieczne, przed nami. Do końca roku trzeba je zakończyć, żeby nie było żadnych pustych przestrzeni. Żadnych miejsc, którędy woda mogłaby się wedrzeć na inne tereny i siać zagrożenie. Stąd to nabranie tempa w końcówce inwestycji.
- Co pan sądzi o niedalekiej perspektywie przekształcenia zbiornika z suchego w mokry?
- To wyzwanie, które jest przed nami. Trzeba zakończyć tę inwestycję, musimy ją sprawnie rozliczyć. Od trzech lat budowa zbiornika jest jednocześnie jego przebudową. To konieczne, po działalności poprzedniego wykonawcy robót, który użył do nich niewłaściwego materiału. Ten materiał zagrażał bezpieczeństwu otoczenia zbiornika. Gdyby to zostawić, to obiekt stałby się ogromnym zagrożeniem dla obszarów znacznie większych niż sama ziemia raciborska. Nie można było tego bezrefleksyjnie zostawić, jak zrobili to poprzednicy. Trwa zatem przebudowa i uzupełnianie elementów wadliwie umieszczonych w konstrukcji. Zmiana funkcji z suchego na mokry to przyszłość. Podniesiemy żeglowność tego odcinka Odry. Racibórz jest bogaty w firmy, które na drodze wodnej skorzystają.
- Sądzi pan, że zbiornik może wpłynąć na rozwój turystyczny regionu?
- Dostrzegam te szanse. Jak się rozejrzeć stojąc tu przy głównej budowli, nad rzeką, to widać wyraźnie jak tu jest pięknie. Rozwój turystyki jest wręcz koniecznością dla naszego regionu. Ten rozwój da nowe życie ziemi raciborskiej, wprowadzi nowe atrakcje nie tylko w skali regionalnej.
Wójt Gminy Krzyżanowice Grzegorz Utracki
- Przeżył pan powód jako mieszkaniec i samorządowiec. Teraz widzi pan niemal ukończony zbiornik, który zatrzyma wielką wodę. Co pan o nim sądzi?
- Cieszę się, że ta budowa w końcu osiąga finisz. Pamiętajmy, że ponad 960 hektarów pod jego budowę pochodzi z terenów gminy Krzyżanowice, a obiekt nie chroni w sposób bezpośredni jej mieszkańców tylko tych, co lokalizują się poniżej tych terenów. Gmina oddała te grunty bez protestów. Nie domagaliśmy się zadośćuczynienia z tego powodu. Myślę, że temat jest wciąż otwarty. Zabiegam o to u władz centralnych, o interwencję w tej sprawie. To ważne i potrzebne. Wierzę, że zbiornik spełni swoją funkcję ochronną, że jest zbudowany z dobrych materiałów, niezagrażających jego funkcjonalności.
- Funkcja podstawowa jest przeciwpowodziowa, ale czy powinna być to jedyna funkcja zbiornika?
- Liczę na jego walory turystyczne. Zbiornik powinien pełnić nie tylko jedną funkcję, ale spełniać ich więcej. Na przykład jako obiekt tras dla rowerzystów. Ponadto pamiętajmy o zapowiedziach przebudowy obiektu w zbiornik mokry. Jesteśmy jako gmina wpisani w Odrzańską Drogę Wodną, jako pierwsza gmina w Polsce, patrząc z biegiem Odry, od granicy. Chcemy wykorzystać ten atut.
- Krzyżanowice mogą stać się zatem gminą portową?
- Oczywiście. Mamy już nawet wskazane lokalizacje pod budowę portu. Istotne, że w naszej gminie krzyżują się kluczowe drogi dla tego regionu. Transport samochodowy z wjazdem na A1 w Chałupkach oraz transport kolejowy, gdzie mamy dwie międzynarodowe linie kolejowe. To są ważne argumenty dla fukcjonowania w przyszłości transportu wodnego na Odrze.