Chcieli sprzedać drogę dojazdową do domów i pól
Na sprzedaż wystawiono jedną z dróg w Wodzisławiu Śl., która jest jedyną drogą dojazdową do kilku domów i pól uprawnych
WODZISŁAW ŚL. Kilka tygodni temu Spółka Restrukturyzacji Kopalń wystawiła na sprzedaż działkę zlokalizowaną w Wodzisławiu Śl. Za kwotę 25 tys. zł chciała zbyć teren o powierzchni nieco ponad 1,2 tys. m2. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że owa działka jest boczną ul. Czarneckiego i korzystają z niej mieszkańcy dojeżdżający do swoich domów oraz rolnicy do swoich pól.
Zostaną odcięci od świata?
Sprawę poruszyła podczas ostatniej sesji Rady Miasta w Wodzisławiu Śl. mieszkanka, której problem dotyczy – Ilona Tlołka. – Mieszkam w tym miejscu od 10 lat. Mam wybudowany dom. Codziennie tą drogą dojeżdżam do swojej posesji. Nikt mi nigdy nie powiedział, że nie należy ona do miasta. Mnie, jak i moich sąsiadów bardzo zaskoczyła ta wiadomość – zaczęła wodzisławianka. Dodała, że wraz z innymi mieszkańcami bocznej ul. Czarneckiego obawia się, że po sprzedaniu drogi, ich posesje zostaną odcięte od świata. – Nie mamy innej możliwości niż właśnie tą drogą dojechać do naszych działek – podkreśliła. – Proszę o pomoc, bo jako mieszkańcy nie możemy nic zrobić – zaapelowała do radnych.
Pytania o uregulowanie stanu prawnego
Do sprawy odniósł się również radny Mariusz Blazy. Wyjaśnił, że droga została wybudowana na potrzeby byłej kopalni KWK 1 Maja. – Dziwi mnie, dlaczego z chwilą likwidacji kopalni, miasto nie było zainteresowane, żeby uregulować prawnie te grunty – mówił. Dodał, że to właśnie miasto jak nikt inny, ma pełną wiedzę na temat terenów, które stanowią jego własność, niekoniecznie zaś tę wiedzę posiadają mieszkańcy.- Mnie również nie przyszłoby do głowy, że asfaltowa droga, po której całe życie dojeżdżam do domu, ma nieuregulowane sprawy gruntowe – zauważył Blazy.
Sprzedaż wstrzymana
Sytuację ze sprzedażą drogi wyjaśnił zastępca prezydenta Wojciech Krzyżek. – O sprawie dowiedzieliśmy się za sprawą radnego Adama Kantora – mówił Wojciech Krzyżek. – Od razu zaczęliśmy działać – dodała. Zauważył, że miasto niezwłocznie skontaktowało się ze spółką. Rozmowy przyniosły pożądany skutek, ponieważ zbycie działki zostało wstrzymane. – W międzyczasie pan prezydent wystosował pismo do SRK. Poprosił w nim o nieodpłatne przekazanie drogi miastu – mówił zastępca prezydenta dodając, że jeżeli spółka nie zgodzi się na bezpłatne przekazanie działki, to wówczas miasto będzie negocjować dalsze kroki.(juk)