Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Szwagrzaka. „Może być coś na rzeczy”
Najpierw anonimowy donos, potem zawiadomienia do prokuratury, a następnie wszczęcie przez nią śledztwa. Czy Dezyderiusz Szwagrzak będzie miał kłopoty? Jak sam stwierdził, ze spokojem czeka na rozstrzygnięcie sprawy.
WODZISŁAW ŚL. Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śl. wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Dezyderiusza Szwagrzaka pełniącego funkcję dyrektora wodzisławskiego Zakładu Aktywności Zawodowej. To pokłosie anonimowego donosu, który pojawił się w przestrzeni medialnej w lutym. Jego autorzy zarzucali Szwagrzakowi mobbing, niewłaściwe zarządzanie zasobami ludzkimi oraz nadużywanie funkcji służbowych do celów prywatnych.
Prokuratura wszczyna śledztwo
Wszczęte na początku kwietnia śledztwo dotyczy psychicznego znęcania się nad podległymi sobie pracownikami, uporczywego i złośliwego naruszania ich praw pracowniczych wynikających ze stosunku pracy, uporczywego nękania oraz wzbudzania u szeregu pokrzywdzonych poczucia zagrożenia i zmuszania ich do wykonywania pracy na swoje potrzeby. – W ramach czynności sprawdzających pozyskaliśmy różnego rodzaju informacje z sądów i urzędów. Te materiały przeanalizowane przez prokuratora ujawniły, że „może być coś na rzeczy” i istnieją uzasadnione przypuszczenia popełnienia przestępstwa – mówi nam prokurator rejonowy Marcin Felsztyński. – Śledztwo jest obecnie na wstępnym etapie, dlatego nie chciałbym go szerzej komentować – dodaje.
Prośba o wyłączenie
Wodzisławska prokuratura początkowo jednak niechętnie chciała się zająć sprawą. – Aby unikną pomówienia o ewentualne poplecznictwo i braku stronniczości prokuratury złożyliśmy wniosek do Prokuratora Okręgowego w Gliwicach o wyłączenie tutejszej jednostki i przekazania sprawy innej – wyjaśnia Felsztyński. Tłumaczy, że on sam jak i inni prokuratorzy mieli wcześniejsze kontakty z dyrektorem Szwagrzakiem oraz znają go osobiście. Prokurator okręgowy nie podzielił jednak stanowiska wodzisławskiej jednostki i polecił jej realizować postępowanie.
Szwagrzak nie chce komentować sprawy
O komentarz do sprawy poprosiliśmy Dezyderiusza Szwagrzaka. – Do czasu wyjaśnienia sprawy przez odpowiednie organy do tego powołane wstrzymuję się od komentarza, bo to nie ja wywołałem tę burzę i spokojnie czekam na rozstrzygnięcie – przekazał nam. Przypomnijmy, że Szwagrzak prócz pełnienia funkcji dyrektora Zakładu Aktywności Zawodowej jest również przewodniczącym wodzisławskiej rady. Po pojawieniu się anonimowych donosów na jego działalność dyrektorską opozycyjna część rady domagała się jego odwołania ze stanowiska przewodniczącego. Zwołano w tej sprawie sesję nadzwyczajną. Wniosek jednak nie przeszedł.
Zawiadomienie złożył prezydent Kieca
Zawiadomienie do prokuratury złożył prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca. Tłumaczył, że „Po pierwsze, jako funkcjonariusz publiczny, zgodnie z art. 304 § 2 kodeksu postępowania karnego, mam obowiązek to zrobić w każdym przypadku, gdy dowiaduję się o jakiejkolwiek możliwości popełnienia czynów zabronionych. Po drugie, jako osoba zaufania publicznego, a tak spojrzały na mnie osoby, które przyszły do mnie z prośbą o pomoc w tej sprawie, mam etyczny obowiązek stanięcia po stronie proszących o pomoc, które wykazując się odwagą i determinacją, zdecydowały się za moim pośrednictwem jako funkcjonariusza publicznego, zgłosić swoją gotowość do wyjaśnienia sprawy przed odpowiednimi do tego organami” – wyjaśniał Kieca.
Działania starostwa
Skarga na Dezyderiusza Szwagrzaka trafiła do różnych podmiotów, m.in. wodzisławskiego starostwa. Badane są procedury antymobbingowe funkcjonujące w Zakładzie. Zarząd powiatu zlecił również biuru audytu wewnętrznego i bezpieczeństwa informacji przeprowadzenie kontroli. Jej zakres obejmował m.in. ewidencjonowanie użytkowania pojazdów służbowych oraz rozliczanie zakupu i zużycia paliwa do pojazdów służbowych. Kontrole – z powodu komplikacji spowodowanych sytuacją epidemiloogiczną – się przeciągnęły i nadal trwają.Justyna Koniszewska