Zależy nam na szybkiej komunikacji
Zespół roboczy prowadzi rozmowy na różnych płaszczyznach, także w Ministerstwie Infrastruktury, aby jak najszybciej mogły ruszyć prace nad środkowym odcinkiem drogi Racibórz – Pszczyna, łączącym Rybnik z Raciborzem. Współpraca w naszym regionie odbywa się na linii samorządowcy – Urząd Marszałkowski – parlamentarzyści. Wszyscy mówią jednym głosem.
Problemem jest obecnie nieczynna linia kolejowa przy skrzyżowaniu Brzeskiej i Rybnickiej w Raciborzu, która ciągnie się od nieczynnej kopalni Anna w Pszowie. Sposobem na rozwiązanie tego problemu może być likwidacja tej linii kolejowej (na co nie chce zgodzić się ani PKP, ani rząd, bo linie kolejowe zawsze mogą się jeszcze przydać), albo postawienie wiaduktu nad torami. To rozbija się o koszty, bo wiadukt może mieć różną wysokość, a różnice w cenie będą kolosalne.
4,85 lub 7 metrów, różnica 190 mln zł
Samorządowcy i członkowie zespołu roboczego mocno lobbują za tym, aby wiadukt, który obecnie blokuje możliwość rozpoczęcia prac związanych z drogą miał minimalną możliwą wysokość 4,85 m. – Jeśli powstałby wiadukt o tej wysokości, byłby 20 razy tańszy, bo jego szacunkowy koszt to 10,5 mln zł. To byłby wiadukt tylko nad linią kolejową, natomiast w przypadku wiaduktu o wysokości 7 m, na co jedynie przystaje PKP, musiałby on przechodzić nad kanałem Ulga. Przez to jego szacunkowy koszt mógłby wynieść nawet 200 mln zł – podkreśla senator Ewa Gawęda.
Rozmowy w Ministerstwie Infrastruktury
– Pod wiaduktem o wysokości 4,85 m spokojnie przejechałoby nawet Pendolino. Dlatego spotkaliśmy się z wiceministrem Andrzejem Bittelem i przedstawiliśmy mu sytuację. Zapewnił nas, na razie ustnie, że wyrazi zgodę na wiadukt o wysokości 4,85 m. Mamy nadzieję, że uda się przeforsować takie rozwiązanie, aby droga w końcu powstała – mówi Ewa Gawęda, która wyznaczyła sobie cel, aby doprowadzić do pozytywnego zakończenia sprawę drogi Racibórz – Pszczyna. – Wszystkim nam zależy na szybkiej komunikacji po regionie, a ta droga bardzo usprawni ruch i pozwoli tym samym na pokonywanie odcinków między naszymi miastami w krótszym czasie. To ma również ogromne znaczenie dla przedsiębiorców oraz inwestorów, którzy mogą wybrać nasz region do budowy swoich zakładów – zaznacza pani senator.
(ska)
Pod wiaduktem o wysokości 4,85 m spokojnie przejechałoby nawet Pendolino. Dlatego spotkaliśmy się z wiceministrem Andrzejem Bittelem i przedstawiliśmy mu sytuację. Zapewnił nas, na razie ustnie, że wyrazi zgodę na wiadukt o wysokości 4,85 m. Mamy nadzieję, że uda się przeforsować takie rozwiązanie, aby droga w końcu powstała.