Uczta dla duszy i ciała. Jesienny festiwal skradł serca mieszkańców
Takiego wydarzenia w Wodzisławiu Śl. jeszcze nie było. DzieJesie(ń) Festiwal było niezwykłym spotkaniem z m.in. winiarzami oraz sprzedawcami, okraszone koncertami, warsztatami oraz wieloma innymi atrakcjami dla całych rodzin.
WODZISŁAW ŚL. Wydarzenie odbyło się 25 września na wodzisławskim rynku między godz. 9.00 a godz. 21.00. W trakcie tej dwunastogodzinnej imprezy zainteresowani mogli zrobić jesienne zakupy na ekobazarze i kwiatobazarze, a także wziąć udział w m.in. degustacji serów, pieczywa, wina, warsztatach wikliniarskich, ekologicznych i artystycznych. Nie zabrakło również muzyki na żywo w wykonaniu Aleksandra Zieleźnego oraz zespołu TAKIE TRIO.
W wydarzeniu bogatym w jesienne smaki, kolory i zapachy wzięło udział wielu mieszkańców Wodzisławia Śl. oraz najbliższej okolicy. Wielu z nich było pod wrażeniem organizacji imprezy. – Mam nadzieję, że w przyszłym roku również się odbędzie – mówili nam. Uczestnicy imprezy doceniali ją m.in. za mnogość atrakcji, ich różnorodność, możliwość zrobienia zakupów, ale także jesienny wystrój płyty rynku.
(juk)
6 rzeczy, które nas zaskoczyły na Festiwalu DzieJesie(ń):
- Powidła z nutą tajemnicy – Zazwyczaj kojarzą się nam z głębokim owocowym smakiem i wspaniałym aromatem. Doskonale pasują do wielu ciast, przekładanych ciasteczek i deserów. To również pyszne smarowidło na kanapki czy dodatek do placków i naleśników. Mowa oczywiście o powidłach. Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Zawady dodały jednak do nich szczypty... cynamonu. – Wystarczyła zaledwie szczypta, by powidła miały zupełnie inny, bardziej tajemniczy posmak – mówiły nam.
- Szarlotka z biszkoptem oblana czekoladą – Delikatne, mięciutkie kruche ciasto i soczyste, orzeźwiające jabłka. Wyśmienite połączenie i rewelacyjny smak domowej szarlotki. Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Gorzyczek poszły jednak o krok dalej i zmodyfikowały tradycyjny przepis, dodając do niego warstwę biszkoptu i oblewając ciasto czekoladą.
- Po co pszczołom futerko? – Oczywiście nie chodzi o futro z norek, lecz o naturalne włoski pokrywające ciało pszczół. O tym, po co tym owadom futerko opowiadał Andrzej Langrzyk z czyżowickiej Pasieki Wiktoria. Okazuje się, że organizm robotnicy jest obrośnięty aż 3 milionami włosków, spełniających różnorakie funkcje. Jedna z nich polega na przenoszeniu pyłku na futerku, dzięki czemu zapylają rośliny.
- Miniaturowa pralka – Domek dla lalek. To marzenie każdej dziewczynki. Rafał Wolny miniaturowe krzesełka, pralki, a nawet serwetniki wykonuje nie z plastiku, a drewna. – Nie znam innego stolarza niż ja, który na coś takiego by się porwał – mówi nam z uśmiechem. Zainspirowany własnymi dziećmi od kilku lat spełnia marzenia małych dziewczynek, chłopców, a nawet ich rodziców. – Bo któż z nas nie ma w sobie coś z dziecka? – pyta nasz rozmówca.
- Marynowana dynia – Nie tylko grzyby, ogórki, czy papryka. Jednak to marynowana dynia jest jednym z ulubionych sposobów na wykorzystanie warzywa, które wielu nazywa królową jesieni przez Teresę Wiktor. – Krojąc ją w ciekawe kształty, wyśmienicie smakuje, ale i wygląda. Jej dekoracyjna funkcja jest niezastąpiona – mówiła nam.
- Drewniane knoty – Ekologiczne, wyjątkowe i naturalne. Tak o świecach sojowych mówiła nam Anna Serwotka, które produkuje je w swoim domowym zaciszu. W nieszkodliwych dla środowiska wyrobach umieszcza drewniane knoty, dzięki którym świeca wypala się równomiernie oraz imituje zachowanie płomieni w kominku.