25 lat na scenie. Ania Wyszkoni świętowała jubileusz
W sobotę 2 października w Miejskim Ośrodku Kultury w Pszowie odbył koncert Ani Wyszkoni z okazjI 25-lecia jej kariery. Na miejscu zebrało się sporo wiernych fanów, a sama artystka zagrała świetny koncert, nawiązując do początków swojej kariery z zespołem Łzy na pszowskiej scenie.
PSZÓW Koncert Ani Wyszkoni był wydarzeniem wyjątkowym, zarówno dla jej pszowskich fanów, jak i samej wokalistki. Piosenkarka urodziła się na Śląsku – w Tworkowie w powiecie raciborskim, natomiast Pszów jest miejscem, w którym rozpoczęła się jej kariera. To właśnie tutaj powstał zespół Łzy, którego Wyszkoni niegdyś była wokalistką. – Pszów! Dziękuję, że tak ciepło nas przyjęliście. To niezwykły dla mnie wieczór i będę go wspominać bardzo, bardzo długo. Mam nadzieję, że wy też – mówiła Ania Wyszkoni, kiedy publika zgotowała jej oraz towarzyszącym muzykom owację na stojąco. Podczas koncertu, piosenkarka wraz z zespołem zaprezentowała zarówno starsze piosenki, takie jak „Pan i Pani” czy „Agnieszka”, jak i również te nowsze, w tym „Skrable” – singiel promujący nadchodzącą płytę. – To kobietom chcę zadedykować. Tym bardziej, że jesteśmy na Śląsku, a jak wiadomo, Ślązaczki to są najlepsze dziewczyny, najsilniejsze kobiety. Czy tak? – zapytała tłum, zapowiadając piosenkę „Kobietą Być”.
Powrót na pszowską scenę
Tego dnia w pszowskim MOK-u frekwencja była wręcz zaskakująca. Oczywiście trudno się temu dziwić, w końcu Ania Wyszkoni doskonale wie, co zrobić, by zapewnić swoim fanom show na bardzo wysokim poziomie. Koncert zaczęła od śpiewania pośród publiczności – światła zgasły, by rozbłysnąć chwilę potem. Artystka niespodziewanie wstała z krzesła na widowni, choć prawdopodobnie nikt nie miał nawet pojęcia, że Ania Wyszkoni tam właśnie siedziała. W trakcie występu zagadywała tłum, opowiadała anegdotki ze swojego życia, śmiała się i tańczyła. W pewnym momencie zeszła ze sceny i ruszyła w stronę balkonu, by zaprosić gości do wspólnego śpiewania.
Ważna opinia rodziców
Od początku występu Ania Wyszkoni nie ukrywała tego, że jest to dla niej wydarzenie zupełnie inne niż wszystkie – w końcu przyjechała zaśpiewać w swoich rodzinnych stronach. Był to jej pierwszy występ w Pszowie po kilkunastu latach. Za wspaniałe show podziękowali jej zarówno wierni fani, znajomi z dawnych lat, a także dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Pszowie – Marek Hawel, oraz organizator koncertu Jerzy Tessar. Piosenkarka obiecała kolejny koncert w Pszowie za rok. – To zawsze są takie koncerty, które wywołują bardzo dużo podekscytowania przede wszystkim, dużo wspomnień. To jest taka podróż sentymentalna – opowiadała – Nie ukrywam też, że stres, no bo wiadomo, że chcielibyśmy żeby wszystko wyszło perfekcyjnie. Poza tym wiedziałam, że jest wielu znajomych, że będą moi rodzice. Z każdą kolejną osobą stawiałam wyżej poprzeczkę, ale myślę, że wszystko wyszło super i bardzo chętnie będę tutaj wracać – mówiła nam już w kuluarach Ania Wyszkoni, czekając na opinię rodziców o koncercie, szczególnie mamy, która przed widowiskiem zapowiedziała piosenkarce „Po koncercie powiem Ci jak było...”.
Nikola Myszkowska