Prezydent nie wpuścił przewodniczącego na spotkanie z radnymi dzielnic
Można już mówić o otwartej walce, czy jeszcze o wzajemnej niechęci? Jedno jest pewne. Konflikt między prezydentem Mieczysławem Kiecą a przewodniczącym Rady Miasta Szwagrzakiem się zaostrza.
WODZISŁAW ŚL. Ostatnia sesja wodzisławskiej rady, która obyła się 29 września, nie należała do najspokojniejszych. Wręcz przeciwnie. Utarczki słowne, odmienne zdania i długie dyskusje podgrzewały gorącą i napiętą już atmosferę. Na jaw wyszła także sytuacja, która dolała oliwy do ognia niezgody między prezydentem Mieczysławem Kiecą i przewodniczącym rady Dezyderiuszem Szwagrzakiem.
Spotkanie z przewodniczącymi zarządów i rad dzielnic
– Wrzesień to miesiąc, w którym dzielnicowa społeczność wybrała swoich przedstawicieli. 135 nowych radnych będzie reprezentowało wodzisławian w 9 radach dzielnic w kadencji na lata 2021-2025 – mówił w trakcie obrad Mieczysław Kieca. Dalej poinformował radnych, że 28 września w przestrzeni wodzisławskiego dworca kolejowego zorganizował spotkanie z nowo wybranymi przewodniczącymi zarządów i rad dzielnic. – Na to spotkanie zostały wysłane imienne zaproszenia. Nie zapraszałem nikogo z rady miejskiej – podkreślił włodarz wyjaśniając, że spotkanie poświęcone było m.in. kwestii dalszej współpracy między radami dzielnic a prezydentem. – W przyszłości gdyby ktoś z państwa chciał uczestniczyć w tego typu spotkaniach, proszę skontaktować się ze mną osobiście. Wtedy ustalimy zakres obecności – dodał.
Przewodniczący niewpuszczony na spotkanie
Wtem głos zabrał Dezyderiusz Szwagrzak. – Miasto nie jest pana prywatną firmą. Jeżeli radny chce uczestniczyć w jakimś spotkaniu organizowanym przez urząd, to moim zdaniem ma do tego prawo – mówił. W toku dalszej dyskusji okazało się, że przewodniczący chciał wziąć udział w spotkaniu z nowo wybranymi przewodniczącymi zarządów i rad dzielnic. Poinformował także, że swoją obecność zapowiadał kilka dni wcześniej jednemu z pracowników urzędu. – Będąc już na miejscu, pan prezydent poinformował mnie, że nie życzy sobie mojej obecności na spotkaniu – mówił dalej Szwagrzak. – Następnym razem na złotej karcie poinformuję pana, że wezmę udział w jakimkolwiek oficjalnym spotkaniu organizowanym przez magistrat – zapowiedział z przekąsem.
W dyskusję włączył się także radny Adrian Jędryka. Przypomniał, że kilka lat temu jako przewodniczący jednego z zarządów rad dzielnic uczestniczył w podobnym spotkaniu, jakie zorganizował pan prezydent 28 września. – Wtedy na sali był obecny ówczesny przewodniczący rady Jan Grabowiecki. Od tego czasu widzę, że zwyczaje w mieście się zmieniły. Wierzę jednak, że jakaś szansa na przywrócenie normalności jest – skomentował radny Jędryka.
Kieca: szanujmy granice swoich działalności
Skontaktowaliśmy się z prezydentem Kiecą. Chcieliśmy poznać powody jego decyzji, że w zorganizowanym spotkaniu nie mógł uczestniczyć przewodniczący Szwagrzak. W końcu chodziło o spotkanie zorganizowane za zamkniętymi drzwiami w przestrzeni publicznej, a w którym uczestniczyli przedstawiciele lokalnej społeczności wybrani przez mieszkańców miasta.
Jak przekazał nam pan prezydent, każdego dnia zaprasza na spotkania różne osoby, z którymi ma potrzebę porozmawiać.- Na naprawdę niewielu z nich bywa przewodniczący – zwraca uwagę. – Wiemy, jaką atmosferę mają nasze spotkania podczas sesji. Nie chciałem i nie chcę takich negatywnych emocji i napięć przenosić na inne obszary mojej działalności. Nigdy wcześniej tak nie było. Samo spotkanie było przygotowane na konkretnie skrojoną liczbę osób, zaplanowałem jego przebieg, by nawiązać z radami dzielnic dialog i współpracę w nowej kadencji – dodaje.
Włodarz podkreśla, że nigdy nie wchodzi niezaproszony na spotkania organizowane przez przewodniczącego. Jego zdaniem, byłoby to dalece nietaktowne i byłoby wyrazem braku szacunku z jego strony. – Chciałbym, by granice naszych działalności były szanowane także z drugiej strony. Pan przewodniczący ma mój numer telefonu. Zawsze mógł zapytać o możliwość jego udziału w spotkaniu. Nie skontaktował się jednak ze mną – mówi. – Przykro mi, że znów skupiamy się na przykrych elementach relacji między mną i przewodniczącym. Lepiej byłoby ten czas przeznaczyć na konstruktywne działanie – dodaje na koniec.
Szwagrzak: jestem zażenowany
Dezyderiusz Szwagrzak mówi nam, że jest zażenowany całą sytuacją. Ma pretensje do prezydenta, że swoje osobiste animozje wyraża w ten sposób. – Dworzec kolejowy to miejsce publiczne, wyremontowane m.in. ze środków unijnych, a prezydent organizował spotkanie w ramach swoich obowiązków służbowych. Ponadto zdziwiło mnie, że była przygotowana kawa i ciastka, a podobno dla laureatów i gości podczas niedawnego święta patrona naszego miasta nie mogło być poczęstunku z powodu braku środków. To tylko pokazuje po raz kolejny obłudę pana prezydenta – komentuje.
Justyna Koniszewska