Górnicy po Barbórce formy nie stracili. I rozegrali Ryl Szpil
W niedzielę 5 grudnia w Krostoszowicach rozegrany został I Ryl Szpil, czyli piłkarski turniej drużyn złożonych z czynnych i emerytowanych górników.
Organizator, klub Poltent Inter Krostoszowice postanowił uczcić górnicze święto turniejem piłkarskim. Do udziału w turniej zachęcał drużyny (każda minimum sześciu zawodników), które w składzie musiały posiadać co najmniej pięciu czynnych lub emerytowanych górników. Ostatecznie zgłosiło się sześć ekip, niektóre o dość egzotycznych nazwach, które zostały podzielone na dwie grupy. W grupie zagrał każdy z każdym, a następnie ekipy z miejsc trzecich zagrały o 5. miejsce w turnieju, drużyny z grupowych miejsc drugich, zagrały mały finał o 3. miejsce w turnieju, a drużyny z grupowych miejsc pierwszych zmierzyły się o wygraną w całym turnieju. Na turnieju można było spotkać wielu piłkarzy znanych z lokalnych boisk m.in. Kamila Glenca, Marka Korytowskiego, Adriana Rducha i wielu innych.
W meczu o 5. miejsce drużyna Jorgusi zmierzyła się z ekipą MPSz (Mój Prywatny Szyb). W regulaminowym czasie gry, po zaciętej walce padł remis 2:2, ale w rzutach karnych lepsza okazała się drużyna MPSz.
W małym finale drużyna Maja pokonała pewnie, bo 5:2 ekipę Sygnałów, w dużej mierze dzięki snajperskiemu instynktowi Marka Korytowskiego, który zdobył trzy gole, a w całym cztery i został turniejowym królem strzelców.
W finale turnieju gospodarze – Inter Ryl Team zmierzyła się z drużyną Ajnfachowych. Mecz zakończył się zwycięstwem Ajnfachowych 2:0 i to do nich trafił puchar za zwycięstwo, oraz turniejowa nagroda.
Turniej odbył się w miejscu, gdzie nie brakuje górniczej symboliki. Dzień po Barbórce sześć ekip zmierzyło się na Orliku, który powstał na terenie dawnego szybu nr VII nieistniejącej od ponad 20 lat KWK 1 Maja. – W dwóch zespołach Poltentu Inter trenuje kilkunastu czynnych i byłych górników. Trenujemy na boisku, które wybudowała dawno temu kopalnia, na Orliku, który powstał na terenie dawnego szybu, o czym przypominają górnicze symbole, czyli koło wyciągowe, kopalniana podziemna kolejka i pomnik poświęcony ofiarom śmiertelnego wypadku, do którego doszło kilkadziesiąt lat temu przy głębieniu nieistniejącego już szybu. Górnictwo, choć go już w Krostoszowicach od ponad 20 lat fizycznie nie ma, odcisnęło tu mocne piętno i jako klub chcemy te górnicze tradycje również pielęgnować i o nich pamiętać – mówi Marcin Piwoński, prezes Poltent Interu Krostoszowice.
(art)